#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Kupiłem ostatnio viagrę...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Siedzi Łotysz z synem...

Siedzi Łotysz z synem na altance i jedzą ciepły, syty obiad.
Syn pyta się taty: - Tato, skąd jest to jedzenie?'
Ale nie ma jedzenia, jest tylko mroźna łotewska zima, halucynacje z niedożywienia i śmierć.

W autobusie:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Na przystanku siedzą...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W USA niejaki John Turner...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Nie kojarzysz czy w...

- Nie kojarzysz czy w Kijowie jest bank nasienia?
- Hmm... banku nie kojarzę. Ale bankomatów od groma...

W przedziale wagonu jedzie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Staruszek - ale czerstwy...

Staruszek - ale czerstwy - idzie po warszawskim Pigalaku.
- 50 złotych w kondomku, stówka bez - zachęca kurew.
- Dam 200, jak ci się uda go nałożyć - szepce nestor.

W tramwaju kobieta z...

W tramwaju kobieta z furią okłada parasolką faceta obrzucając go przy tym epitetami:
- Ty łajzo!... (buch!)... ty pijaku!... (bach!)... nieudaczniku... (łup!)... impotencie, miernoto, szmaciarzu, kretynie, łachu, ośle, dziwkarzu, debilu, pajacu...
Gość kuli się pod ciosami, nieporadnie zasłania, pada na kolana, wreszcie udaje mu się wyrzucić kilka słów:
- Ależ... proszę pani... co pani... ja naprawdę... ja nic... ja przecież... ja przecież pani nie znam!! Ratunkuu!!!
Kobieta nieruchomieje z uniesioną ręką, jej twarz łagodnieje, po chwili uśmiecha się i pochylając łagodnie nad nieszczęsnikiem mówi doń z tkliwością:
- Ja wiem, ja wiem, kochanieńki - ja też cię nie znam, ale widzisz... zrozum, od tygodnia jestem wdową i tak mi brakuje mojego Antosia...

CHŁOP, JAK SIĘ PATRZY...

CHŁOP, JAK SIĘ PATRZY

Koleżanka podesłała mi relację ze swego porodu. Oto co się działo:
"...Niestety Karolkowi nie śpieszyło się na świat w związku z tym tydzień po terminie wylądowałam na "salonach słowika" [dr Słowik - ordynator tutejszego położnictwa]. Po trzech dniach uporczywego kłucia mnie gdzie popadnie lekarze postanowili mnie "rozhulać" (cytat dosłowny) i wywołać poród. "Rozhulanie" skończyło się na stole - z powodu komplikacji w tempie expresowym zostałam przewieziona na salę operacyjną i tam sam pan doktor zrobił mi cięcie.
Pamiętam słowa doktora :
- Ooo, chłopak! Miał być chłopak?
- Tak!
- Ooo, a jak będzie miał na imię?
- Urszula.