psy
hit
#it
emu
fut
lek
syn

Bardzo często słyszy...

<p>Bardzo często słyszy się śmieszne anegdotki związane z wizytą baby u lekarza. Takie śmieszne<a href="http://potworek.com/dowcipy/o-babie"> kawały o babie</a> pojawiły się również w internecie na różnych stronach z dowcipami i śmiesznymi treściami. Nie bez powodu znane jest nam powiedzenie: "Przychodzi baba do lekarza, a lekarz na to ... ". Zazwyczaj wizyta baby u lekarza kojarzy się ze śmiesznym scenariuszem jaki zaraz może mieć miejsce w gabinecie lekarskim. Śmieszne dowcipy o babie wytykają nieraz "stereotypowe" podejście starszych pań do codziennych sytuacji. Taka baba u lekarza mówi śmieszną gwarą i nie rozumie niektórych pojęć lekarskich. <a href="http://potworek.com/dowcipy/o-babie">Kawały o babie</a> są bardzo krótkie. Stworzone są zazwyczaj z kilku zdaniowego dialogu pomiędzy babą i lekarzem. Dialog ten oczywiście kończy się często bezsensownym stwierdzeniem niekiedy odbieranym jako złośliwość lub zgryźliwość. Bardzo szybko i przyjemnie czyta się takie dialogowe kawały. Można je też z łatwością powtórzyć ponieważ nie są one zbyt długie i łatwo się je zapamiętuje. Najbardziej znanym kawałem o babie jest: Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, chyba mam wodę w kolanach. Lekarz na to: - A ja cukier w kostkach. Te krótkie treści można w prosty sposób modyfikować i tworzyć w nieskończoność. Wszystko oczywiście zależy od nastawienia i humoru osoby je tworzącej. Fajnie jest poczytać i pośmiać się z różnych kawałów o babie, blondynkach czy policjantach w internecie.</p>

Przychodzi baba do spowiedzi...

Przychodzi baba do spowiedzi i mówi księdzu:
- Proszę księdza, rozbiłam na głowie mojego chłopa gliniany garnek.
- I żałujesz teraz tego?
- Jasne! Gdzie ja teraz taki porządny garnek kupię?

Sąsiadka widząc, że Kowalska...

Sąsiadka widząc, że Kowalska co chwilkę schodzi i spogląda do skrzynki pocztowej, pyta:
- A co tak Kowalska latacie ciągle do tej skrzynki dzisiaj?
Na to Kowalska:
- A nic sąsiadko, to tylko mój mąż kupił do domu komputer i podłączył internet i teraz co chwilkę ta głupia maszyna mi sygnalizuje, że mam jakąś pocztę.

Przychodzi Baba do lekarza...

Przychodzi Baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam wodę w kolanie.
- A ja cukier w kostkach.
- Wypijemy herbatkę?

Trzy staruszki jedzą...

Trzy staruszki jedzą obiad i rozmawiają o różnych rzeczach. Jedna mówi:
- Wiecie, naprawdę coraz gorzej z moją pamięcią. Dziś rano, stałam na schodach i nie mogłam sobie przypomnieć, czy właśnie wchodzę, czy schodzę.
Druga na to:
- Myślisz, że nie ma nic gorszego? Któregoś dnia siedziałam na brzegu łóżka i nie wiedziałam, czy wstaję, czy kładę się spać.
Baba uśmiecha się zadowolona z siebie:
- Cóż, moja pamięć jest tak dobra, jak zawsze była, odpukać - tu puka w stół. Nagle z zaskoczeniem na twarzy pyta:
- Kto tam?

Przychodzi baba do lekarza...

Przychodzi baba do lekarza z cegłą w zębach.
- Co pani jest?
- Mąż mi taką rzecz powiedział, że aż mnie zamurowało!

Stoi stara babcia w aptece...

Stoi stara babcia w aptece w ogromnej kolejce. Podskakując, kręcąc się pogania wszystkich:
- Szybciej!
- Co się szlajesz?
- Szybciej!
Kiedy w końcu doszła do kasy krzyczy:
Szybko lek na sraczkę! Szybko!

Przychodzi baba do lekarza....

Przychodzi baba do lekarza.
Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu
do płacenia.
Baba zaczyna się rozbierać i powiada:
- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.
Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał:
- "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to".
Przed przystąpieniem do pobrania opłaty, jednakże spojrzał na babę i zapytał:
- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?
- Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel.

Przychodzi baba do lekarza...

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jestem uzależniona od Facebooka.
A lekarz na to:
- Lubie to!

Idzie Jasio z babcią...

Idzie Jasio z babcią ulicą, Jasio zauważa 10 zł i mówi do babci:
- Babciu, Babciu tam leży 10 zł!!!!
A babcia na to:
- Co leży niech leży...
Idą dalej a Jasio zauważa 50 zł i mówi szybko do babci:
- Babciu, spójrz, tam leży 50 zł!!!
A babcia znów na to:
- Jasiu, co leży niech leży...
Idą, idą a Jasio zauważa 200 zł i szybciutko mówi do babci:
- Babciu, babciu, patrz tam dalej leży 200 zł!!!
A babcia ponownie mówi:
- Co leży niech leży...
Idą, idą, a nagle babcia potknęła się o kamień, przewróciła się i mówi szybko do Jasia:
- Jasiu, Jasiu pomóż mi szybko!!!
A Jasio na to:
- Babciu, co leży niech leży!!!