Łowi rybak ryby, ale cholery nie biorą. Siedzi tak mocząc sobie kija przez pięć godzin głodny, niewyspany i mokry, bo tu jeszcze deszcz zaczął padać i w końcu powiada:
- Kur..!!! Jakbym nie wiedział, że to uspokaja nerwy, to bym to wszystko rzucił w cholerę!
Płynie jednoręki z niewidomym łódką. Jednoręki wiosłuje.
W pewnej chwili wypada mu wiosło na środku jeziora i wkurzony mówi do niewidomego:
- no, to żeśmy k***a dopłynęli. A niewidomy wysiadł:)
Marynarz opowiada w knajpie wrażenia z ostatniego rejsu:
- Wypłynęliśmy, k***a, z portu. Sztorm, k***a, jak diabli! Ale nasz kapitan, k***a, to dzielny chłop! Wkrótce zawinęliśmy, k***a, do portu, to ja, k***a, myślę: trzeba się, k***a, napić i zabawić. Idę, k***a, do knajpy, siadam, k***a, przy barze, a tu, k***a, przysiada się do mnie ta... no... kobieta lekkich obyczajów.
Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. I pyta go:
- Panie, a jak tutaj z komarami?
- Noooo... czasem są, ale my znaleźliśmy sposób!
- Tak? Jaki?
- Nooo.... sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem. I te komary lecą do niej i jest spokój.
- Ale ona sie przecież zadrapie na śmierć!
- Nieeeee... jest sparaliżowana...