#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Idzie ninja, widzi przepaść...

Idzie ninja, widzi przepaść i myśli:
- Skoczę sobie!
Skoczył i zabił się.

Idzie ninja-ninja, staje nad przepaścią i myśli:
- Jak ninji się nie udało, to mnie się uda!
Skoczył, zabił się.

Idzie ninja-ninja-ninja, staje nad przepaścią i myśli:
- Jak ninji się nie udało, ninji-ninji się nie udało, to mnie się uda!
Skoczył, zabił się.

Idzie Rambo, staje nad przepaścią i myśli:
- Jak ninji się nie udało, ninji-ninji się nie udało i ninji-ninji-ninji się nie udało, to mnie się uda!
Skoczył, zabił się.

Idzie Rambo-Rambo, staje nad przepaścią i myśli:
- Jak ninji się nie udało, ninji-ninji się nie udało, ninji-ninji-ninji się nie udało i Rambo się nie udało, to mnie się uda!
Skoczył, zabił się.

Idzie Rambo-Rambo-Rambo, staje nad przepaścią i myśli:
- Jak ninji się nie udało, ninji-ninji się nie udało, ninji-ninji-ninji się nie udało, Rambo się nie udało i Rambo-Rambo się nie udało, to ja idę do domu...

W poczekalni u psychiatry...

W poczekalni u psychiatry rozmawia dwóch pacjentów:
- Czemu tu jesteś?
- Jestem Napoleonem, więc lekarz powiedział, żebym tu przyszedł.
Pierwszy jest ciekawy i pyta dalej:
- Skąd wiesz, że jesteś Napoleonem?
- Bóg mi powiedział.
Na to pacjent z drugiego końca poczekalni woła:
- Nie, nie mówiłem!

Facet stara się o pracę....

Facet stara się o pracę.
- Zna pan angielski?
- Tak.
- Jak będzie po angielsku "parking"?
- Parking.
- A "syn"?
- Son.
- Dobrze. A może pan ułożyć jakieś zdanie z tymi słowami?
- Oczywiście. Moja babcia ma parking-sona.
:krejzi:

W obecności malarza rozprawian...

W obecności malarza rozprawiano o współczesnej młodzieży.
- Prawdą jest - odezwał się w pewnej chwili malarz - że dzisiejsza młodzież jest rzeczywiście okropna. Ale najstraszniejsze jest to ze my do niej nie należymy.

- Gdzie byłeś?...

- Gdzie byłeś?
- Z dzieciakami w zoo...
- Mają jakieś nowe zwierzęta ?
- No... tygrys jest. Taki wielki. Podszedł do kraty i zrobił głośno "PFFFFFF!!!"
- Co ty bredzisz??? Tygrysy robią "WROOOAAAAARRRR!!!"
- No paszczą tak. Ale ten podszedł tyłem...

Mały Jasio - daltonista...

Mały Jasio - daltonista w dalszym ciągu myśli, że układa kostkę Rubika w 20 sekund...

Wiecie, że do nieba trafia...

Wiecie, że do nieba trafia maksymalnie 10% kobiet? Jest to odgórnie ustalone - inaczej tam też byłoby piekło.

Telewizja to złodziej...

Telewizja to złodziej czasu, ale ja tego złodzieja lubię.

Środek grudnia. Od dwóch...

Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon.
- Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z New York Times, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta.
Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu.
- Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia.
Następnego dnia znowu telefon.
- Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy?
Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z New York Timesa dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony.
- Panie! Myślałem, że sobie już wszystko wyjaśniliśmy! Żadnych prezentów!
Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje:
- No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu.
Dwa dni później The New York Times publikuje:

Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę:
Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie.
Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków.
Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata.
Norweski ambasador chce koszyk owoców

- Dzieci, teraz będziecie...

- Dzieci, teraz będziecie przechodzić test IQ.
- A co to takiego IQ?
- Test zakończony.