Facet spotyka kolegę idącego o kulach i pyta:
- Co Ci się stało?
- Miałem wypadek samochodowy...
- I co nie możesz chodzić bez kul...
- Właściwie to nie wiem, mój lekarz mówi, że mogę ale adwokat, że nie.
Biuro turystyczne... listopad... martwy sezon... jeden klient na godzinę.
W biurze pracują cztery kobiety... jedna świeżo zatrudniona. Do kantoru znajdującego się również w tym biurze podchodzi klient i głośno pyta:
- Ile pani mi da za tysiąc euro?
- Za tysiąc... to my panu damy wszystkie! - wykrzykuje zza komputera najmłodsza.
Pewien szejk z naftowej krainy chciał sobie kupić samochód. Ale nie byle jakiego Rolls Royce'a lecz cos dużo porządniejszego. Łapie wiec za telefon i obdzwania najróżniejsze fabryki luksusowych samochodów. Ale nic mu nie odpowiada. W końcu dziwnym trafem łączy się z fabryką "Trabantów".
- Ile czeka sie u was na samochód?
- A z 5 lat, ale może być i dłużej...
Ho ho! - myśli szejk - jak sie tyle czeka to dopiero musi by ekstra wozik!
- Zatem zamawiam jeden. Jestem szejk takitoataki. Przyślijcie jak najszybciej!
I odkłada słuchawkę. A w fabryce panika. Przecież nie mogą kazać czekać królowi nafty na "Trabiego" przez tyle lat! Ładują samochód na najbliższy statek i wysyłają szejkowi. W 2 tygodnie później szejk chwali się w klubie: - A na mój nowy supersamochód będę czekał chyba z 5 lat! Ale firma już po tygodniu przysłała mi plastykowy model wozu... i on działa!!!
Uczestnicy koleżeńskiego spotkania opowiadają o niezwykłych umiejętnościach imitatorów głosów zwierząt.
- To wszystko nic - odzywa sie jeden z obecnych. - Ja znałem faceta, który tak umiejętnie naśladowal pianie koguta ze za każdym razem wschodzilo słońce.