psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

JAKĄ MASZ PRZEGLĄDARKĘ?...

JAKĄ MASZ PRZEGLĄDARKĘ?

Gadam sobie dziś z kumpelą. Weszliśmy na temat innej kumpeli no i mówię, że Renia jest raczej komputero odporna. Wspomniałem, że ostatnio np. jak chciała się dowiedzieć jakie strony przeglądała, to nie wiedziała gdzie zajrzeć. I jak zapytałem jaką ma przeglądarkę, to powiedziała "google" tak więc nie należy do miłośników komputerów. W tym momencie wybucha śmiechem Gosia:
- Co za kretynka... Nawet ja wiem, że przeglądarka to Onet...

Co wybiera blondynka...

Co wybiera blondynka w papier, kamień i nożyce, gdy ktoś wybiera kamień?
- Domestos - zero kamienia!

Jechałem dzisiaj windą....

Jechałem dzisiaj windą. Na poziomie -1 dołączył do mnie bardzo barczysty, podejrzany człowiek z buldogiem. Spanikowałem trochę, więc wykonałem posłusznie polecenie, kiedy powiedział sucho: "Usiądź". Okazało się, że mówił do swojego psa. Przez 10 pięter śmiał się jak szaleniec. YAFUD

- Spytałem mojego trenera...

- Spytałem mojego trenera na siłowni, z którego urządzenia mam najczęściej korzystać, żeby dziewczyny na mnie leciały. Odpowiedział, że z bankomatu...

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze jestem w 4 miesiącu ciąży, a brzucha nie widać!
Lekarz na to:
- A jadła pani marchewkę?
- Nie, a trzeba? - Odpowiedziała blondynka.
- Oczywiście! - odparł lekarz.

2 miesiące później...

- Jestem w 6 miesiącu ciąży, a brzucha nie widać! - Powiedziała blondynka.
Lekarz odparł:
- A jadła pani buraki?
Kobieta na to:
- Nie, a trzeba?
- Oczywiście! - Powiedział doktor.

3 miesiące później

- Panie doktorze jestem w 9 miesiącu ciąży, a brzucha nadal nie widać! - powiedziała blondynka.
Lekarz na to:
- A spała pani ze swoim mężem?
Blondynka na to:
- Nie a trzeba?

kogo mózg jest najdroższy?...

kogo mózg jest najdroższy?

blondynki bo nieużywany

O czym świadczą odrosty...

O czym świadczą odrosty na głowie blondynki?
Że mózg jeszcze walczy...

Co oznacza blondynka...

Co oznacza blondynka pod prysznicem?
- Czysta głupota.

NIECODZIENNA USTERKA...

NIECODZIENNA USTERKA

Radioodtwarzacz mi się w samochodzie zepsuł. Słuchałem sobie przez tydzień "wygaru" z tłumika podczas drogi do/z pracy - aż w końcu dziś stwierdziłem, że
najwyższy czas oddać to "mobilne centrum rozrywki" do naprawy. Wpadam do serwisu RTV (były ZURiT więc i obyczaje jak za komuny) i kładę złoma na ladę. Pani wypełnia pokwitowanie:
- Imię i nazwisko - podaję, co trzeba.
- Typ, model, seria - pani spisuje z obudowy.
- Co się zepsuło?
Z kamienną twarzą odpowiadam:
- Obrazu nie ma...
Pani pisze. Napisała. Czyta, co napisała. Podnosi wzrok...
- Co pan sobie ze mnie jaja robi? Teraz muszę od nowa kwit wypisać...
Aż się boję odbierać je z naprawy...

Drogówka zatrzymuje czerwone...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.