psy
hit
fut
lek
#it
emu
syn

Jasio wraca ze szkoły...

Jasio wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem.
- Co ci się stało? - pyta mama.
- To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia wyciągnął mi z nosa złotą monetę!
- I zostawił cię w takim stanie?
- On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych monet!

Mama powtarza Jasiowi:...

Mama powtarza Jasiowi:
Mówię ci to ja cię urodziłam.
A nie ściągnęłam z internetu.

Do szkoły pani kazała...

Do szkoły pani kazała przynieść dzieciom swoje zwierzątko. Na drugi dzień pyta Małgosię:
- Jakie zwierzątko ze sobą przyniosłaś i co ono potrafi?
Piesek Małgosi aportuje, szczeka itp.
- No dobrze, 5 - powiedziała pani.
- A ty Krzysiu?
Kotek miauczał i ocierał się o nogi...
Także 5 powiedziała pani.
- A ty Jasiu?
Jasio wyciągnął z plecaka słoik, odkręcił i wyciągnął żabę.
- A co ona potrafi?
- Jasiu trzymając żabę za tylne nogi - uderzył nią o stół;
A żaba na to: "KUA!".
- Jasiu co robisz?
A Jasiu jescze raz żabą o stół.
A żaba: "KUA!".
- Jasiu tak nie można traktować zwierząt!!!
A Jasiu żabą o stół: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7...
A żaba: "KUAAAAAAANTA NAAAAAMERRRA...".

Przychodzi biskup do...

Przychodzi biskup do szkoły i pyta się dzieci:
- Wiecie kim jestem?
- Nie - odpowiadają dzieci
Biskup pokazuje biskupi pierścień i pyta się:
- Wiecie kim jestem?
Jasio mu odpowiada:
- Chwalipiętą.

Katechetka pyta Jasia:...

Katechetka pyta Jasia:
- Jasiu kto zbudował Arkę?
- No... E...
- Bardzo dobrze, siadaj piątka.

Jasiu wraz z tatą spacerował...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Jasio zwierza się koledze:...

Jasio zwierza się koledze:
-Wczoraj aż dwa razy dostałem od ojca w skórę.
-Dlaczego aż dwa razy?
-Pierwszy raz, gdy mu pokazałem świadectwo, a drugi raz, gdy się zorientował, że to jego.

Mama pyta się swego synka:...

Mama pyta się swego synka:
- Jasiu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

Rodzice Jasia mieli poważny...

Rodzice Jasia mieli poważny problem z synem. Podczas, gdy cała rodzina z przekonaniem chodziła na niedzielne msze, Jasio twierdził zawzięcie, że Boga nie ma! Zdesperowani rodzice zabrali go do księdza, aby ten przemówił mu do rozumu. No to ksiądz się go pyta:
- Jasiu, dlaczego nie wierzysz w Boga?
- Bo go nie ma.
- Ależ Jasiu, Bóg jest wszędzie...
- Gdzie bym nie spojrzał?
- Dokładnie! - krzyczy uradowany ksiądz.
- A u Kowalskich w piwnicy?
- Też jest!
- A takiego ch**a! Kowalscy nie mają piwnicy!

PEWNEGO DNIA JASIU WRACA...

PEWNEGO DNIA JASIU WRACA ZE SZKOŁY DO DOMU I ZASTAJE W KUCHNI SWOJĄ MATKĘ NA STOLE UPRAWIAJĄCĄ SEKS Z NOWYM FACETEM.

- MAMUSIU, CO WY ROBICIE?

- EEEE... PIECZEMY CIASTECZKA, SYNKU!

- OKEJ - I POSZEDŁ DO SWOJEGO POKOJU.

NASTĘPNEGO DNIA JASIU IDZIE DO SYPIALNI I MÓWI DO MAMY:

- MAMUSIU, DZISIAJ ZNOWU PIEKŁAŚ CIASTECZKA Z TYM PANEM, PRAWDA?

- TAK, SKĄD WIESZ?

- BO PRZED CHWILĄ ZLIZAŁEM LUKIER ZE STOŁU.