psy
hit
fut
lek
emu
#it
syn

Nowy kierownik, żeby...

Nowy kierownik, żeby sie przypodobać, w pierwszy dzień na spotkaniu z
załogą przedstawia plan pracy:
- W poniedziałek będziemy odpoczywać po weekendzie.
- We wtorek będziemy się przygotowywać do pracy.
- W środę pracujemy.
- W czwartek odpoczniemy po środzie.
- W piątek przygotujemy się do weekendu.
I zadowolony z siebie na koniec:
- Czy są jakieś pytania?
Z załogi ktoś się odzywa:
- Jak długo będziemy tak zapieprzać?

Pewnego razu, w latach...

Pewnego razu, w latach 60-tych, w Wielkiej Brytanii zorganizowano na dworze Królowej Matki raut dla ambasadorów i innych dyplomatów. Królowa uprzejmie gawędziła sobie z ambasadorem Francji, kiedy nagle puściła ... bąka. Zmieszała się i zaczerwieniła, ale ambasador Francji wstał i rzekł:
- Bardzo Państwa przepraszam, czuję się dziś nie najlepiej i stąd moje nieprotokolarne zachowanie. Wszyscy odetchnęli z ulgą, że tak szybko i taktownie wybawił Królową z niezręcznej sytuacji. Królowa zaczęła pogawędkę z ambasadorem Niemiec, znowu puściła bąka, ale Niemiec pomny zasług poprzednika szybko oznajmił, że jadł dzisiaj wurst na obiad i stąd te odgłosy, że bardzo przeprasza itd. Znowu ulga i ciche gratulacje za taktowne i zręczne wybawienie Królowej. Za parę minut Królowa zaczęła kręcić się na zydelku i znowu puściła bąka. Na to wstaje ambasador ZSRR i gromkim głosem oświadcza:
- TRZECIE PIERDNIECIE KRÓLOWEJ MATKI, ZSRR BIERZE NA SIEBIE!

Dwaj wariaci wybrali...

Dwaj wariaci wybrali się łódką na ryby. Po powrocie wariat pyta drugiego: - Czy zaznaczyłeś jakoś miejsce, w którym ryby dobrze brały? - Tak. Narysowałem krzyżyk na burcie łodzi. - Ty idioto, trzeba było zaznaczyć jakoś inaczej. A jak jutro weźmiemy inną łódź?

Facet w knajpie pyta...

Facet w knajpie pyta kelnera:
- Jest może kawior?
- Nie ma, ale możemy podać przyciemnione okulary do ryżu.

Mourinho wybrał się do...

Mourinho wybrał się do Barcelony, aby podejrzeć metody treningowe Guardioli
-Jak ty to robisz, że oni tak świetnie grają?
-Zadaję im pytanie na myślenie, a to pomaga - mówi Guardiola, po czym woła do siebie Messiego.
-Messi, kto to jest: syn twojego ojca, ale nie twój brat?
-Eee, proste! To przecież ja!
Mourinho zastanowił się chwilę i wrócił na swój stadion. Zwołał wszystkich zawodników i objaśnił im cudowną metodę Barcelony.
-Dobra kolego - zwrócił się do Cristiano Ronaldo.
-Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
-Trenerze, zaskoczył mnie pan! To niesprawiedliwe! Proszę o czas do namysłu.
-OK. Masz czas do jutra.
Po treningu Ronaldo podchodzi do Ozila i pyta się go:
-Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
-Nie wiesz? To przecież ja!
Następnego dnia Mourinho woła do siebie Ronaldo i pyta:
-Zastanowiłeś się?
-Tak! Chodziło o Ozila! - odpowiada pewny siebie Ronaldo.
Mourinho wściekł się i mówi:
-Ty głąbie! To przecież Messi!

Hrabia oprowadza gości...

Hrabia oprowadza gości i pokazuje swoje trofea i mówi:
- To po lewej to lew z Afryki, a to po prawej to tygrys.
Nagle jeden z gości się pyta:
- A ta pani na końcu to kto?
- Moja teściowa.
- A czemu ona się uśmiecha?
- Bo do końca życia myślała, że jej zdjęcie robię.

Koleś Kręci z babą i mówi....

Koleś Kręci z babą i mówi.
- Mogę wpaść do Ciebie na kawę?
- Owszem ALE JA MAM MĘŻA.
- Spoko przyjadę na koniu i jak będzie pukał to skoczę z okna.
No piją kawę i ktoś puka.
On wyskakuje z 7 piętra.
A Tu otwiera baba i koń mówi:
- jak by co to stoję pod bramą bo deszcz pada.

Wchodzi facet do kibla...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Stefan siedząc do późna...

Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
- Stefan, kope lat...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka....
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?

Rozmowa kolegów. ...

Rozmowa kolegów.
Jeden chwali się drugiemu: No wiesz, wśród znajomych mam ksywkę dżin, to pewnie dlatego, że wszystko mogę.
Nie musi długo czekac na odpowiedź: No co ty, to dlatego, że jak ktoś otwiera flaszke to zaraz ty się pojawiasz