psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Pewien kierowca jest...

Pewien kierowca jest w drodze do Poznania. W czasie drogi strasznie zachciało mu się kupę. Staje na najbliższej stacji benzynowej i wchodzi do WC-tu. Nagle słyszy że ktoś wchodzi do kabiny obok.
- Cześć.
Ta sytuacja wydaje mu się dość dziwna ale odpowiada.
- Cześć.
- Co robisz?
- To co Ty.
- Gdzie jedziesz?
- Do Poznania.
- A tak ogólnie co słychać?
- A w sumie spoko jestem w drodze do Poznania, jeżdżę TIR-em.
- Słuchaj stary! Zadzwonię później, bo jakiś idiota z kabiny obok odpowiada mi na każde moje pytanie, cześć!

- Znów chcesz pożyczyć...

- Znów chcesz pożyczyć ode mnie dwie stówy? Dobrze, pożyczę ci, ale jeśli nie oddasz mi do środy, pamiętaj, że będzie to ostatnia taka pożyczka!
- W takim razie może pożyczysz mi pięć stów?

Rzecz dzieje się w czasach,...

Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy.
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu Pan pyta?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...

Rozmawia dwu panów. -...

Rozmawia dwu panów. - Wie pan - zaczyna pierwszy - u nas w domu przed każdym posiłkiem ojciec zaczynał modlitwę, w której wszyscy brali udział i dopiero potem siadaliśmy do stołu. A u pana? - Nie było takiej potrzeby. Matka gotowała całkiem dobrze.

Co to jest okrągłe i...

Co to jest okrągłe i białe gorace przelatuje przez to?
-Diurka od klucza podczas andrzejek...

Szkot ożenił się z wdową...

Szkot ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
- Gdzie pan jedzie? - Pyta go inny podróżny.
- W podróż poślubną...
- A gdzie żona?
- Ona już była...

W fabryce rakiet pracuje...

W fabryce rakiet pracuje dwóch kolegów, którzy bardzo lubią sobie popić w fabryce po pracy. Piją służbowy spirytus do czyszczenia podzespołów. Pewnego razu szybko zabrakło spirytus, a pić się dalej chciało.
Spróbowali płynu odrzutowego, pachniał jak wóda.
Jak się już rozeszli do swoich domów, w nocy jeden dzwoni do drugiego.
- Wania, a ty już srał?
- Nie, odpowiada tamten.
- To nie sraj i uważaj na siebie.
- A skąd dzwonisz, że tak słabo Ciebie słychać?- pyta Wania.
- Ja już srałem i jestem w Nowym Jorku.

Są dwie rzeczy, na które...

Są dwie rzeczy, na które można patrzeć bez końca: zachód słońca i parkującą kobietę.

Matejko przedstawia Kopernika...

Matejko przedstawia Kopernika siedzącego na obrazie.

David i John każdego...

David i John każdego roku jeździli na polowanie na jelenie. Las był tak gęsty, że wynajęli helikopter, żeby ich tam zabrał. Na koniec polowania przywołali helikopter, żeby zabrał ich i sześć jeleni, które ustrzelili. Pilot helikoptera spojrzał na łup:
- Mogę wziąć tylko połowę waszej zdobyczy - powiedział - Sześć jeleni to będzie za dużo dla tego helikoptera.
- W zeszłym roku helikopter zabrał sześć jeleni - powiedział David - I to był taki sam typ helikoptera, jak pana, a pogoda była podobna.
Pilot uległ tym argumentom i wziął na pokład myśliwych i sześć jeleni. Helikopter nie mógł unieść takiego ładunku, ślizgał się po czubkach drzew przez milę i rozbił się w końcu na zboczu góry. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
- Wiesz, gdzie jesteśmy? - spytał John.
- Tak - powiedział David - jakieś sto metrów od miejsca, w którym rozbiliśmy się zeszłym razem.