psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Przychodzi baba do okulisty:...

Przychodzi baba do okulisty:
- Proszę, niech pani przeczyta tę największą literę z tablicy.
- A gdzie jest tablica?

Przychodzi baba do lekarza...

Przychodzi baba do lekarza z skarpetą na głowie
- Co pani jest? - pyta lekarz.
- Nic. To napad.

Rolnik wezwał weterynarza...

Rolnik wezwał weterynarza do swojego konia, który zachorzał. Weterynarz zbadał konia i rzecze:
- Pański koń zaraził się paskudnym wirusem! Masz tu pan lekarstwo. Trzeba mu je dawać przez trzy najbliższe dni. Za trzy dni przyjadę. Jeśli mu się nie poprawi trzeba będzie go uśpić.
Tę rozmowę usłyszała świnia.
Pierwszego dnia koń dostał lekarstwo, ale nic mu się nie poprawiło. Świnia podeszła do niego i mówi;
- Dawaj, dawaj! Wstawaj!
Drugiego dnia to samo - lekarstwo nie poprawiło samopoczucia konia.
- Wstawaj! - nakrzyczała na konia świnia. - Jak nie wstaniesz to Cię uśpią!
Trzeciego dnia koniowi znowu dali lekarstwo. Znowu bez żadnego rezultatu.
Przyszedł weterynarz i mówi:
- Niestety nie mamy wyboru!. Koń jest zarażony wirusem, który może się przenieść na pozostałe konie!
Usłyszawszy to świnia pobiegła do konia i mówi:
- Wstawaj! Weterynarz ju przyszedł! Ostatnia Twoja szansa! Teraz albo nigdy! Wstawaj!
A koń ostatnim wysiłkiem woli podniósł się na nogi i truchtem oddalił się na koniec pastwiska.
- Moszsz.... To cud! - krzyknął farmer zobaczywszy oddalającego się konika. - Musimy to oblać! Z tej okazji zarżniemy świnię!

- Kiepsko z pańskim zdrowiem...

- Kiepsko z pańskim zdrowiem - mówi lekarz. - Musi pan przestać palić. Jeden papieros po obfitym posiłku to maksimum!
Po kilku tygodniach pacjent znowu zjawia się u lekarza.
- No proszę! - powiada triumfująco lekarz. - Wygląda pan znakomicie!
- Bo ja, panie doktorze, jem teraz dziesięć razy dziennie!

Kobieta w ciąży udała...

Kobieta w ciąży udała się do szpitala. Doktor daje jej sonogram, żeby mogła posłuchać odgłosów dziecka. W pewnym momencie słyszą, jak dziecko mówi:
- Czy ty jesteś moim tatą ?
Lekarz jest zszokowany, pobiegł po drugiego lekarza. Ten sprawdza sonogram i słyszy:
- Czy ty jesteś moim tatą ?
- Nie - odpowiada zaskoczony drugi z lekarzy - Nie jestem twoim tatą.
Postanowili więc wezwać ojca dziecka. Ten, gdy się zjawił, słyszy znowu:
- Czy ty jesteś moim tatą ?
Wtedy ojciec odpowiada :
- Tak ! To ja jestem twoim ojcem !
W tym momencie dzieciątko wychyla się z matczynego łona, zaciska rękę i zaczyna miarowo uderzać ojca w głowę stopniowo przyśpieszając, po czym mówi:
- No i co podoba ci się?! Przyjemnie ci tak?!

Poszedł facet do lekarza...

Poszedł facet do lekarza z próbka moczu. Lekarz odkręcił słoiczek, pociągnął spory łyk. Facet zbladł, a lekarz popłukał trochę w ustach, zadarł głowę do góry i zrobił tak: glugluglu, po czym połknął.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Mocz w porządku. Proszę jutro przynieść kał...
Na drugi dzień facet przychodzi z próbką kału, podaje lekarzowi. Ten wyjmuje z szuflady łyżeczkę, otwiera słoik... Pacjent znowu blednie. Lekarz miesza łyżeczką w słoiku, wyciąga porcję, ogląda wącha... Facet robi sie zielony... Wtedy lekarz wkłada łyżeczkę do ust, mlaska, uśmiecha się. Facet ma juz żołądek w gardle. Nagle lekarz przełyka i podsuwa łyżeczkę pacjentowi z pytaniem:
- Poczęstuje się pan?
Pacjent energicznym ruchem głowy zaprzecza. Wtedy lekarz rzuca z triumfem:
- Mamy pierwszy objaw! Po czym zapisuje w zeszycie: brak łaknienia.

Starszy pan stwierdził...

Starszy pan stwierdził ze jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza:
- W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi.
Zmniejszył dystans do 8 metrów, wci±ż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuz obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- KURCZAK, k***A, KURCZAK, GŁUCHY FIUCIE !!

Głuchoniemy chciał kupić...

Głuchoniemy chciał kupić prezerwatywy. Udał się w tym celu do apteki, ale w żaden sposób nie umiał się porozumieć z aptekarzem, bo ten nie znał języka migowego. Na wystawie też nie było żadnych opakowań z kondomami. Staje więc przy okienku, wyjmuje interes, kładzie na ladzie, obok niego kładzie 10 zł.

Aptekarz przygląda się chwile, po czym swojego penisa na ladę i również kładzie 10 zł. Po chwili chowa swoje przyrodzenie i zabiera całą kasę. Głuchoniemy wpada w szał, zaczyna wymachiwać rękami, poruszać ustami, itp, na co aptekarz:
- Jak nie umiesz przegrywać, to po co się zakładasz?

Klinika stomatologiczna....

Klinika stomatologiczna. Przychodzi pacjent z karteczką:
"Wczoraj u was ząb leczyłem i teraz mi się szczęka nie otwiera. Zróbcie coś".
Lekarz odpowiada:
- Zrobimy. Będzie to kosztować 20 tysięcy rubli.
Pacjentowi z wrażenia opada szczęka. Lekarz mówi:
- I gotowe. Zapraszam do kasy przy wyjściu.

Rozhisteryzowany pacjent...

Rozhisteryzowany pacjent zjawia się u swojego lekarza.
- Panie doktorze, te środki, jakie mi pan zapisał, nic nie pomagają. Nadal nie mogę w nocy zasnąć.
- W takim razie proszę pić co pół godziny mały kieliszeczek koniaku.
- Sądzi pan, że to pomoże?
- Nie, ale pozwoli panu spędzić przyjemnie czas.