#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Przychodzi policjant...

Przychodzi policjant do sklepu papierniczego.
- Poproszę długopis.
- Jaki?
- Nooo... Taki do wypisywania mandatów!

Wchodzi Amerykanin do...

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda...

Siedzi sobie dwóch kumpli...

Siedzi sobie dwóch kumpli w parku i popija browara.
W najmniej oczekiwanym momencie podjeżdża radiowóz, wysiadają niebiescy i pakują chłopaków do środka. O ile jeden z nich się nic nie odzywa bo wie że i tak będzie mandat to drugi próbuje negocjować:
Panie władzo to co mam zrobić żeby Panowie tego mandatu nie wypisywali?
Policjant odwraca się do tylu i mówi: jak poliżesz się po łokciu to wam odpuszczam
Ale jak po łokciu? - pyta spisywany przecież nikt nie potrafi polizać się po łokciu
Jak nikt? pyta Policjant - ja potrafię - dodaje.
Chłopak tak patrzy na niego z lekkim podirytowaniem i mówi:
Tak ku*** pies to i po jajach da radę się polizać

Był wypadek w górach,...

Był wypadek w górach, rozbił się maluch o drzewo.
Zebrało się dużo widowni, wreszcie przyjechała policja.
Wypytują każdego z widzów czy widział jak to się stało.
Nikt nic nie widział, aż jeden z nich zaproponował że zapewne Baca coś widział.
Podchodzą więc policjanci do Bacy i pytają się:
- Baco, widzieliście ten wypadek?
- Ano widziołem.
- Powiecie nam jak się ten wypadek stał.
- Ano widzicie panowie to drzewo.
- Widzimy
- A oni nie widzieli.

Egzamin w Wyższej szkole...

Egzamin w Wyższej szkole policyjnej w Warszawie:
- Jakiego koloru jest biały maluch?
Policjant (kandydat) nie wie.
- No niech pan pomyśli, jakiego koloru jest biały maluch.
Po kilku minutach policjant się uśmiecha i mówi:
- Biały!!!
- Bardzo dobrze, widać, że się Pan dużo uczył, a teraz drugie pytanie: Ile drzwi ma dwudrzwiowy samochód ?
Policjan myśli, myśli, myśli, i woła uradowany :
- Biały!!!

---Policjant podejrzewał...

---Policjant podejrzewał żonę o niewierność. Pewnego dnia urwał się w czasie służby i pojechał do domu. Żona leżąc z kochankiem w łóżku usłyszała szczęk kluczy w zamku.
- Prędko, wstawaj, mąż wrócił. Schowaj się do szafy.
Mąż wchodzi i pyta:
- Gdzie on jest?
- Kto?
- Twój kochanek.
- Tu nikogo nie ma.
- Nie ma. Łózko rozbabrane, ty w negliżu, zaraz go znajdę.
Zagląda do drugiego pokoju - nikogo nie ma. Do kuchni, do łazienki - nie ma. W końcu zagląda do szafy i widzi gołego faceta z 100 zł w ręku. Bierze ukradkiem 100zł do kieszeni i mówi:
- Tu też nikogo nie ma.

Wchodzi kobieta na komisariat...

Wchodzi kobieta na komisariat i widzi jak policjant poniewiera kasetę magnetofonową. Miota nią o ścianę, depcze, wali pałką... W końcu przerażona kobieta woła:
- Co pan wyrabia najlepszego?!
- Komendant kazał mi skubaną przesłuchać...

Policjant po krótkim...

Policjant po krótkim pościgu zatrzymuje malucha. Kierowca gramoli się z niego będąc w stanie lekko nieświeżym. Policjant pyta:
- Co... Było parę kielonków, nieprawdaż?
- Panie władzo, nic w ustach nie miałem. Moja żona zrobiłaby mi awanturę.
- A czy pan wie, że żona panu wypadła z samochodu dwie przecznice temu?
- Wypadła? Dzięki Bogu, a ja już myślałem, że nagle straciłem słuch.

Do policjanta na skrzyżowaniu...

Do policjanta na skrzyżowaniu podchodzi chłopaczek z czapką policyjna.
- Czy to pana czapka?
Policjant łapie się za głowę i mówi:
- Nie, ja swoją zgubiłem.

Klasyka z protokołów...

Klasyka z protokołów milicyjno - policyjnych :

Protokół oględzin kurnika :
jedna kura biała łeb urwany, nie żyje;
druga kura pstra łeb urwany, nie żyje;
tzrecia kura chodzi sprawna.

Na tylnym siedzeniu samochodu siedział nieznany meżczyzna . Miał spodnie opuszcone do kolan i juwenalia na wierzchu.

Podczas służbowej interwencji w restauracji "Chłopska "będący w stanie nietrzeźwości January .K powiedział do mnie sierżanta Czesława .B ,że obaj jesteśmy głupsi niż ustawa przewiduje. Ponieważ wymieniony nie potrafił dokładnie wskazać , o jaką ustawę chodzi zmuszeni bylismy użyć w stosunku do Januarego K. pałki służbowej .

Ukrywał się w śmietniku , przez co cuchnął tak okropnie ,że nawet pies służbowy sie skrzywił

Pies powąchał ślad i rzygał jak kot

Był to pies marki wilczur.

...i wspólnie z psem służbowym zaraz podjęliśmy pościg za uciekającym osobnikiem .

Z rozpytywania sąsiadów wynika ,że podejrzany zakopał poszlakę w ogródku.

Poszkodowany został odwieziony do szpitala celem umieszczenia go w tamtejszym zakładzie pogzrebowym.

Stwierdzam ,że w wyniku znajomości z nią zauważalne jest w jej życiu partnerskim zboczenie seksualne przeważnie w sobotę

Odstąpiłem od czynności ponieważ para wymagała pomocy medyczno-seksualnej.

Patrolując ulice zauważyłem spokój.

Patrolując ulice zauważyliśmy dwóch podejrzanych osobników . Zapytaliśmy się grzecznie " "a wy tu co?" a oni odpowiedzieli nam wulgarnie "a my nic".

Do pomieszczenia ,w którym znajdowały się zwłoki prowadziły drzwi nad którymi zawieszony był krzyż z figurką meżczyzny w wieku około 30 lat.

okradli sklep zoologiczny. Dokładnie nie wiadomo co tam poginęło, ale w protokole, gliniarz - napisał rzuf; zginął rzuf...