psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Sędzia przepytuje kobietę:...

Sędzia przepytuje kobietę:
- Jaka przyczyna rozwodu?
- Noooo...
- Pije?
- Nie.
- Narkotyki?
- Nie.
- Mało zarabia?
- Nawet nie.
- Bije?
- Nie.
- Nie dba o dzieci?
- Dba.
- Zdradza?
- Nie, co też Wysoki Sąd...
- Nie zadowala pani jako kobiety?
- Nie, z tym wszystko w porządku.
- Nie pomaga w domu?
- Pomaga.
- No to gdzie przyczyna?
- Wysoki Sądzie... on to wszystko robi... ale... jakby Wysoki Sąd widział z jaką miną!

Gość wzywa kelnera i pyta:...

Gość wzywa kelnera i pyta:
- Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości?
- Oczywiście, szanowny panie!
- To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino!

Urzędniczka na poczcie; ...

Urzędniczka na poczcie;
- Ten list jest za ciężki! Proszę dolepić jeszcze jeden znaczek!
- Pani naprawdę myśli, że od tego list zrobi się lżejszy?!

- O jaka fajna puszysta...

- O jaka fajna puszysta kuleczka! To kotek czy kotka?
- Po uszach nie umie pani poznać?
- Po uszach? Nie umiem.
- To królik.

Człowiek uczy się podpatrując...

Człowiek uczy się podpatrując zwierzęta. Thai-chi wymyślił mnich obserwujący walkę czapli ze żmiją. Jogę z kolei wymyślił inny mnich, gdy zobaczył psa liżącego sobie jajka.

Najstarszy mieszkaniec...

Najstarszy mieszkaniec Polski wygrał główną wygraną w
Multilotku. Dziennikarz pyta go:
- Co pan sobie za to kupi?
- Nic. Złożę w banku i będę kiedyś miał na starość!

W straży pożarnej dzwoni...

W straży pożarnej dzwoni telefon. - Dzień dobry, czy to ZUS? - ZUS spłonął. Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon. - Dzień dobry, czy to ZUS? - ZUS spłonął. Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon. - Dzień dobry,czy to ZUS? - Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak. - Ale jak przyjemnie tego posłuchać!

Pan bóg stworzył mężczyznę,pop...

Pan bóg stworzył mężczyznę,popatrzył i mówi:
- Nie do końca tak jak chciałem ale może być.

Potem stworzył kobietę. Długo się jej przygląda i mówi:
- A ty się będziesz musiała malować.

- Houston, mamy problem!...

- Houston, mamy problem!
- Co?
- Nic, nie ważne.
- Co się stało?
- Nic...
- No mów.
- Domyśl się!

Jakiś czas temu w teatrze...

Jakiś czas temu w teatrze w Częstochowie grali takie kiepskie sztuki, że aktorzy zmuszeni byli występować na scenie w liczbie co najmniej trzech, aby w razie zatargu z publicznością, mieć przewagę liczebną.