#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Ślimak się upił i nie...

Ślimak się upił i nie może znaleźć domu

Rzecz dzieje się w dowolnie...

Rzecz dzieje się w dowolnie wybranym kościele w nieokreślonej porze dowolnie wybranego dnia. W zakątku świątyni konfesjonał, w nim przysypiający ksiądz. Nagle ciszę burzą otwierajace się drzwi, przez które właściwym dla tego zawodu krokiem wchodzi żul. Ksiądz popada w lekką panikę żyjąc nadzieją, że wspomniany wcześniej nie zabawi w świątyni dłużej. Niestety Żulian twardo zmierza w stronę konfesjonału i zasiada w miejscu przeznaczonym dla grzesznika. Ksiądz czeka - po drugiej stronie kratki słychać jedynie pojękiwania i posapywania - żadnych słów. Po dłuższej chwili ksiądz wymownie puka w okienko - żul dalej nic, jedynie stęknie od czasu do czasu. Ksiądz powtórnie puka, menel twardo nic. Ksiądz puka, juz zdecydowanie mocniej, po raz trzeci, po drugiej stronie chwila ciszy i w końcu Żulian mówi:
- Ty mi tu bracie nie stukaj - u mnie też nie ma papieru.

- Jak się nazywa mąż...

- Jak się nazywa mąż który zabił żonę?
- Żon-kill

- Jak się nazywa przesolona firanka?
- Zasłona

- Jakie są ulubione chipsy hydraulika?
- Kranchips.

Przychodzą lewicowcy...

Przychodzą lewicowcy do bacy i chcą go namówić aby dał jakiś datek na
partię:
- Dałbyś baco konia?
- A dołbym.
- A dałbyś baco krówkę?
- A dołbym.
- A dałbyś baco owieczkę?
- Ni dołbym.
- A to czemu baco?
- Bo mom.

W przedziale siedzi dwóch...

W przedziale siedzi dwóch pasażerów. Wchodzi konduktor i mówi: bilety do kontroli proszę. Pasażerowie dają bilety, konduktor sprawdza i oddaje. Wychodząc słyszy, jak jeden mówi do drugiego: ha, ha, ha, nie zorientował się. Wraca się z powrotem i ponownie sprawdza bilety. Wszystko gra, więc oddaje bilety i odchodzi. W przedziale słychać: widzisz, mówiłem ci, że się nie skapnie, jak się zamienimy biletami!

Mały zajączek przyszedł...

Mały zajączek przyszedł do domu z podbitym okiem. Zdenerwowany ojciec wybiegł na polanę i krzyczy:
- No przyznać się, który pobił mojego synka?
- Ja - odpowiada niedźwiedź.
- I dobrze zrobiłeś. Należało się gnojkowi.

DOBRY PIESEK....

Może i dobry... Ja jednak nie ufałbym mu... Ten pies to chyba z hodowli pod szafą...

Jasiu, co ty przyniosłeś...

Jasiu, co ty przyniosłeś w tym futerale? - dziwi się nauczycielka.
- Przecież to pistolet maszynowy!!!
- Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami.

PO>KOZA<ŁA MU KTO TU RZĄDZI...

Tygrys syberyjski udał się na przechadzkę po jednym z rosyjskich parków. Okazało się, że tuż za nim znajdowała się odważna koza. Zgadnijcie, kto kogo wystraszył?