psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Studiuję na ASP. Jako...

Studiuję na ASP. Jako projekt zaliczeniowy z fotografii postanowiłam, każdego dnia przez cały rok robić zdjęcie drzewa rosnącego przy ulicy niedaleko mojego domu. Dzisiaj, po 8 miesiącach sumiennego fotografowania odkryłam w wielkim szoku, że drzewo zostało wycięte. YAFUD

JAK BIEDACTWA POJECHAŁY...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

POCZĄTKUJĄCA...

POCZĄTKUJĄCA

W kolekturze kolejeczka niewielka. Przede mną stoi odpicowana blondyneczka. Podchodzi do lady i rzuca facetowi po drugiej stronie:
- Przepraszam, mógłby mi pan pomóc, bo nie wiem jak się puszcza...

A PSICINA?...

A PSICINA?

Autentyk ze szpitala w Kozienicach:
Otóż przybytek ten zatrudnił czarnoskórego lekarza. Dochtór ten ma typowe dla muzinów problemy z polska języka. Na dyżur do tego lekarza przywieźli babcię z rozległymi oparzeniami. Lekarz chcąc się dowiedzieć co spowodowało rany zapytał łamanym polskim:
- A psicina?
- A psicina dobrze... Miałam grube majtki i nic się nie stało... - odpowiedziała pacjentka

DLACZEGO NIE WARTO OBCHODZIĆ HALLOWEEN

Kilka zabawnych argumentów, dla których nie warto obchodzić Halloween Smile

PROSTY DOJAZD...

PROSTY DOJAZD

Za pół godziny wyjeżdżamy na firmowy wypad w dwa samochody, na Mazury, i tak w związku z owym, wywiązał się krótki, jednakże jakże treściwy dialog pomiędzy pracownikami:
- A jak się tam jedzie?
- Chłopie prosta droga, wiem co mówię... Jechałam tam raz pociągiem...

Dwóch ludzi zgubiło się...

Dwóch ludzi zgubiło się na pustyni.
- Jak myślisz? Znajdą nas? - pyta jeden drugiego
- Mnie napewno. Płacę alimenty trzem kobietom.

INSTRUKCJA OBSŁUGI...

INSTRUKCJA OBSŁUGI

Dialog telefoniczny między mną a [S]iostrą moją:
[S] – No weź powiedz, jak to zrobić?
[Ja] – Popychadło masz z której strony?
[S] – No z tyłu.
[Ja] – To dobrze. Oprzyj się teraz lekko brzuchem na nim i rękoma złap za takie uszy.
[S] – No złapałam.
[Ja] – To teraz pociągnij za nie i potem brzuchem pchnij go w dół i powinno pójść.
[S] – No ciągnę i nic.
[Ja] – Ale i pchaj.
[S] – No ciągnę i pcham, i nadal nic.
[Ja] – To spróbuj jeszcze oparcie złożyć na płasko.
[S] (do mamy) – Na płasko, a nie w pion!
[S] – Nadal nie idzie.
[Ja] – To spróbuj pchnąć, tak pod skosem, lekko do przodu.
[S] – Poszło. Ale nie tak, jak trzeba.
[Ja] – No a jak?
[S] – Przeleciało na drugą stronę.
[Ja] – Oszsz. To Ty cały czas nie za te uszy ciągnęłaś!
[S] – Nie za te?
[Ja] – Tam niżej masz inne. Takie z pełnymi uszami, bo te, to z takimi połówkowymi były.
[S] – Aaaa. Widzę. To co? Też ciągnąć?
[Ja] – No ciągnij i pchnij. Jak dobrze pociągniesz, to powinno zaskoczyć.
[S] – Jeest. W końcu. Dzięki Brat.
[Ja] – No to cześć. Idę ochłonąć.

Taak. Tyle wysiłku trzeba włożyć, by dziecięcy wózek złożyć...

JAKOŚ TRZEBA SOBIE RADZIĆ...

JAKOŚ TRZEBA SOBIE RADZIĆ

Miałem awarię w kiblu - zapchał się, woda ciekła etc.
Przyjechało dwóch facetów, 11 wieczorem - ale humory dopisują. Wkręcili taką żmijkę - coś jest! Wyciągają, a tu jakaś szmata okręcona. Jeden z nich zaczyna ją ściągać, szarpać i mówi:
- k***a, majtki.
i szarpie dalej, ciężko mu idzie.
Drugi do niego:
- Rychu, zębami!

SZCZERA SPOWIEDŹ...

SZCZERA SPOWIEDŹ

Święta idą i jak co roku wybrałam się do spowiedzi, odczekałam swoje w kolejce, odstawiłam tę formułkę przed wypowiedzeniem grzechów, potem kolej na grzeszki i już mam kończyć słowami:
...więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie...
...DZIĘKUJĘ... mnie się wymknęło (żałuję, winno być).
Ksiądz, o dziwo słuchał mnie, ryknął śmiechem z konfesjonału. Odpukał mnie i do końca Mszy siedziałam purpurowa, pod ostrzałem spojrzeń moherowych beretów.