psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

TRYSNĄĆ Z TUBKI...

TRYSNĄĆ Z TUBKI

Było to lat temu parę.
Siostra koleżanki z pracy, mieszka na stałe w Kanadzie.
Tam zajmuje się sprzedażą kosmetyków na domowych prezentacjach. Odwiedzając po jakimś tam czasie rodzinkę, dziewczyny jak zwykle rozplotkowały się na temat
kosmetyków.
Siostra z Kanady zaczęła opowiadać, że furorę w tej chwili robi wśród kanadyjek krem na bazie męskiej spermy. Ich rodzicielka która nie specjalnie wtrącała
się do tego momentu w rozmowę, tym razem zareagowała takim oto tekstem:
- To jak to, to tak bezpośrednio na twarz?

JEST TAKIE JEDNO IMIĘ......

JEST TAKIE JEDNO IMIĘ... DOBRE DLA DZIEWCZYNKI...

Dwadzieścia parę lat temu, moja, wtedy jeszcze niedoszła małżowinka, pracowała w Pyskowicach na porodówce. Jako że nie wpuszczano odwiedzających na oddział, ojcowie stali pod oknami i oczekiwali na wieści, nierzadko dodając sobie odwagi szlachetnymi trunkami. Pewnego wieczoru pod oknem stał mocno "osłabiony" wielokrotny tatuś, oczekujący, po raz chyba piąty, na wymarzoną córkę. W końcu jego ślubna wychyliła się z okna i dialog:
On - No i co?
Ona - Jak to co?!
On - Czyli...?
Ona - Synka zaś mosz!
On - No to jak mam mu dać na imię? Przeca miała być Karolinka*...
Ona - A dej mu k***a TOTOLOTEK!
...i zawarła łokno...

* Dawno temu była na Śląsku taka gra liczbowa >KAROLINKA<...

Przymierzałam spodnie...

Przymierzałam spodnie w sklepie NEW YORKER. Niestety drzwiczki przymierzalni są ruchome i nie do zamknięcia. Gdy wkładałam drugą nogę do spodni straciłam równowagę i wyleciałam z przymierzalni, upadając na podłogę w... samych stringach. YAFUD

Ze względu na 1 kwietnia...

Ze względu na 1 kwietnia - znany jako "Prima Aprilis", moja siostra postanowiła zrobić mały żart swojemu chłopakowi. Kiedy do niej przyszedł, z udawaną mieszaniną rozpaczy i złości wykrzyczała mu w twarz coś typu: "wiem o wszystkim, widziałam was razem!". Chłopakowi jednak musiało umknąć to, że dziś Prima Aprilis...Jego reakcja? Padnięcie na kolana i błaganie o wybaczenie w stylu "ona nic dla mnie nie znaczy, to ciebie kocham, a ten szybki numerek z nią w jego aucie to był niechcący..." YAFUD

Musiałam dzisiaj odebrać...

Musiałam dzisiaj odebrać mojego ojca z aresztu i wpłacić za niego kaucję. Trafił tam za pobicie mojego chłopaka... za to, że ten przespał się z moją mamą. YAFUD

Wczoraj upiekłam ciastka...

Wczoraj upiekłam ciastka bo miała odwiedzić nas rodzina. Zostawiłam je w szafce z kartką: "Nie jedz nas" i poszłam do pracy. Jak wróciłam zastałam w szafce pusty talerz po ciastkach z kartką: "Nie przyjmuję rozkazów od ciastek". YAFUD

W dzieciństwie myślałem,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dzisiaj moja pięciolatka...

Dzisiaj moja pięciolatka wróciła z letniego obozu z płaczem, bo jej koledzy i wychowawcy śmiali się z niej, bo nie umiała poprawnie zidentyfikować kolorów w trakcie zabawy. Wtedy mój mąż się przyznał, że specjalnie źle ją nauczył nazw kolorów myśląc, że to będzie zabawne. YAFUD

METAMORFOZA...

METAMORFOZA

Samochód zepsuł mi się dość poważnie, a co za tym idzie, nagle się okazało że ja to nie mam wszędzie blisko, tylko tak naprawdę wszędzie daleko.
W warsztacie nikt się jednak tym specjalnie nie przejmował, przez co trzy tygodnie pozostawałem bez samochodu. Spoglądając w lustro, na domiar złego, stwierdziłem, że normalnie zarosłem jak dziki agrest i wypadałoby jakiegoś fryzjera odwiedzić. Ten, do którego zwykłem chodzić, oddalony był o całe lata świetlne, a że tak słabo mobilny jestem, bez samochodu, to zmuszony byłem poszukać innej lokalizacji gdzieś bliżej. Nie szukałem długo, bo już po jakiś pięciu minutach znalazłem salonik o wdzięcznej nazwie "Metamorfoza". Zabrzmiało to trochę złowieszczo, ale ja byłem zdecydowany i zdesperowany, bo to zawsze do domu bliżej a i zmrok już zapadał i nie chciało mi się dalej szukać. W krótkich żołnierskich słowach wytłumaczyłem gościowi, sprawiającemu wrażenie mocno metroseksualne, o co mnie się rozchodzi:
- Maszynką na krótko proszę...
Gościu zrozumiał i rach ciach sprawnie mnie obciął po czym padło pytanie:
- Stylizujemy?
Zerknąłem z powątpiewaniem w lustro i przez głowę przemknęła mi myśl że nie ma co specjalnie stylizować, ale przewrotnie powiedziałem:
- A stylizuj pan...
A ten jak mi nie nawali żelu, jak mi jakiś "dzióbki" na głowie porobi...
Głupio mi było się odezwać bo przecież się zgodziłem.
Dobrze że było ciemno i do domu blisko a tam od razu łeb pod kran... Tfu metamorfoza... Psia jego mać...

JAK DOJECHAĆ NA ŹŃĆ...

JAK DOJECHAĆ NA ŹŃĆ

W naszym bloku mieszka skośnooka rodzina. Skądinąd mili i uprzejmi (ale nie uprzedzajmy faktów)...
W piątek rano, naprawdę bladym świtem, wracam do pracy, z której 3h wcześniej wróciłem, stoję sobie grzecznie, acz otępiale nieco, w windzie, gdy nagle dosiada się nestor w/w rodu, grzecznie mnie pozdrawia, co odwzajemniam mechanicznie.
Wtem skośnooki sąsiad konwersacje rozpoczął:
[A]zjata - Kolega, ty wieć jak dojechać na źńć?
[W]hisky budząc się nieco - Przepraszam?
[A] - No, musze jechać do źńć, wieć jak tam dojechać? W kierunku jaki?
[W] - Niestety nie bardzo Pana rozumiem.
[A] - No droga do źńć, nie wiem którędy jecham!
Się wziąłem na sposób - w końcu języki obce widywałem:
[W] - Maybe use English name of this city, I’ll try to direct you then.
[A] - Aa ty ślabo mówić po polski, ja zapytać inna osoba.