psy
hit
fut
lek
emu
syn
#it

ODWRÓCONA...

ODWRÓCONA

Noc. Osobnik zakontraktowany budzi mnie stanowczo-męskim poleceniem:
- Kotku, proszę cię, połóż się tak ładnie na boku, tak?
Sen uleciał w sekundzie.
- Boże – myślę - momenty będą! Nareszcie! To z nami nie tak źle, skoro z takim stażem, a w nocy, no no no...
Odwróciłam się karnie, leżę i czekam na niespodziankę - spodziankę.
Po kilku chwilach trochę znudziło mi się takie robienie niczego.
- Ej - zagajam. - Odwróciłam się już dawno. I?
Cisza jak makiem zasiał.
- Chce tylko powiedzieć, że się odwróciłam i leżę na boku.
- Kotkuuuu - doszło mnie z czeluści kołdry. - Jak śpisz na pleckach, to po prostu strasznie chrapiesz....

Chłop skarży się psychologowi:...

Chłop skarży się psychologowi:
- Mi zdaje się, że u nas w lodówce ktoś żyje.
- Dlaczego tak myślicie?
- Żona tam nosi jedzenie!

MEDYCYNA LUDOWA...

MEDYCYNA LUDOWA

Dziś nasza koleżanka, podczas naszej obecności u niej, postanowiła poczęstować nas pysznymi kluskami własnej roboty. Po jakimś czasie, talerz wylądował przede mną, ale byłem zagadany z kolegą i średnio zwracałem na to uwagę, ale gospodyni lekko zirytowana chcąc wtrącić cos raczej delikatnego powiedziała:
- Wojtek, zobacz jaki piękny zapach z tak przyprawionych klusek.
Ja bez zastanowienia przerywając w pół słowa dość energicznie się nachyliłem nad sama kluskę i ultra energicznie odchyliłem się do pionu z hasłem:
- Chyba oparzyłem sobie nos.
Na co poleciała błyskawiczna odpowiedź gospodyni:
- Dotknij szybko do ucha jak się oparzyłeś...

Egazamin z Logiki...

Egazamin z Logiki
Profesor: Samolot przewoził 500 cegieł. Jedna cegła wypadła z samolotu. Ile cegieł pozostało na pokładzie??
Student: Cóż, to proste! 499!
Profesor: To prawda. Nstępne pytanie. Jak umieścić słonia w lodówce w trzech krokach??
Student: 1. Otwórz lodówkę, 2. Umieść słonia 3. Zamknąć lodówkę.
Profesor: Następne. Jak umieścić jelenia w lodówce w czterech krokach?
Student: 1. Otwórz lodówkę. 2. Wyciągnij słonia. 3. Wsadź jelenia. 4. Zamknij lodówkę.
Profesor: Doskonałe! Następne pytanie. Król zwierząt lew ma urodziny. Przyszły na nie wszystkie zwierzęta, z wyjątkiem jednego. Którego?
Student: Jeleń. Bo jest w lodówce!
Profesor: Super! Następne. Czy babcia może przejść przez bagna na których żyją krokodyle?
Student: Oczywiście, że może. Krokodyle są na urodzinach u lwa.
Profesor: Doskonale. A teraz ostatnie pytanie. Babcia przechodząc przez bagna niestety zginęła. Jak?
Student: Yyy… eee… utonęła?
Profesor: No i oblałeś synku. Cegła coś ci mówi?

Ja swojej żonie podczas...

Ja swojej żonie podczas ciąży ciągle dowcipy opowiadałem, żeby miała świetny humor. A ona za każdym razem mówiła: "Nie rozśmieszaj mnie tak, bo jeżyka Ci urodzę!"
- No i jak się ciąża skończyła?
- Dziękuję, wszystko w porządku. A tak z innej beczki: "Nie wiesz czym się karmi jeżyki?"

PANI JADWIGA?...

PANI JADWIGA?

Środek tygodnia, wczesne godziny ranne, dzwoni komórka..
- Paaaani Jadwiga?
Pomimo, że gość jest namoczony w drebiezgi, grzecznie odpowiadam:
- Pomyłka.
Za piątym razem nie wyrabiam i mówię:
- Jasne że pani Jadwiga. Tylko najpierw sobie jaja obetnę.
A koleś na to:
- Paaaani Jadwigo, niech pani tego absoooluutnieee nie robi...

Hela była fanką trójkątów....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dlaczego mężczyzna jest...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Zaniosłem do szkoły pukawkę(...

Zaniosłem do szkoły pukawkę( Balon i gwint od butelki ). Mieliśmy otwożyć klase i po wystrzale zamknąć szybko drzwi, celem był osiedlowy frajer ale dostała Katechetka ( Nauczycielka Religii ) pod oko. I Ktoś mnie wydał ze to ja do niej strzeliłem. Na drugi dzień udałem ze mam pukawke i wycelowałem do niej a ona chciała się schować i przyj***ła głową o biurko! WSZYSCY PŁAKALI ze śmiechu, a dyrektor mało co nie nalał w gacie

Choinka w przedszkolu....

Choinka w przedszkolu. A że w tym czasie ich tak dużo, to i zabrakło kostiumów Świętego Mikołaja. Facio, kreujący rolę ŚM przebrał się za Śmierć.
Wpada spóźniony do przedszkolnej sali. Podchodzi do pierwszego chłopca:
- Mikołaju, ja byłem grzeczny! Słuchałem się rodziców i pani w przedszkolu, dobrze jadłem... Nie zabieraj mnie! - krzyczy przerażony chłopczyk.
- Młody, nie gadaj głupot - mówi Śmierć-Mikołaj. - Wskakuj na krzesełko i mów wierszyk!
Malec wspina się na krzesełko:
- "Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Święć się imię Twoje..."