#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Dobry czas Samoobrony..Otwarci...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Kelner! Kelner!...

- Kelner! Kelner!
- Jaki "kelner"? Ocipiałeś gościu?! Jesteś w studenckiej stołówce!
- Dziękuję... Student! Student!

Przeglądałem ostatnio...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ROMANTYK...

ROMANTYK

Leżymy wieczorem w łóżku, Jakub się przymila i wytrwale liże moje ucho. Ja w końcu odwracam się do niego i namiętnym głosem pytam:
- A czemu ja mam takie mokre uszko?
Jakub rzeczowo:
- Może to łzy z twojego zeza?

Żył sobie w wielkim,...

Żył sobie w wielkim, ciemnym lesie straszny ludojad.
Wszyscy się go bali.
Aż znalazł się młody śmiałek, który postanowił zabić ludojada.
Jak zaplanował, tak zrobił.
Poszedł do lasu i zabił ludojada...

...i go zjadł.

STAROŚĆ NIE RADOŚĆ...

STAROŚĆ NIE RADOŚĆ

Stoję w aptece po opatrunki dla psa. Przede mną młody facio z kucykiem na głowie jakąś receptę realizuje. Śliczna młoda Pani Farmaceutka go obsługuje, wkłada lekarstwa do torebki reklamowej firmy UNIMIL i podając chłopakowi wskazuje palcem na uśmiechniętą prezerwatywę mówiąc:
- Może się pan skusi? Mamy w promocji dzisiaj.
Chłopak zaczerwienił się po kucyka, podziękował speszony i prawie biegiem opuścił aptekę.
Wymieniamy uśmiechy z Panią Farmaceutką, mówię co potrzebuję, ale w głowie burza myśli. Przez głowę przebiega mi szereg ripost na nieuniknione, za parę minut, pytanie Pani Farmaceutki. Kiedy wreszcie wymyślam odpowiedź godną MCR (Mistrz Ciętej Riposty - przyp. red.), Pani podaje mi zakupiony towar. Uśmiecham się głupio oczekując pytania i spoglądam na reklamówkę.
To była reklama Geriavitu...

Sąd. Sprawa rozwodowa....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

A W DOMU SAM ZŁOM......

A W DOMU SAM ZŁOM...

Zawsze mnie śmieszyło niepomiernie hasło, że komputer działa lepiej jak się go włączy do prądu. I do łez byłam zawsze rozbawiona, jak ktoś o tym zapominał i się wściekał że mu komp nie działa...
Aż do przedchwili...
Wracam z uczelni z wywalonym jęzorem, bo się okazało, że muszę bardzo pilnie pracę na zaliczenie napisać. Wpadam do domu, a tu "ciemność widzę, widzę ciemność". Prądu brak...
Dzwonię do Słonka mojego i mówię:
- Miśku, słuchaj, nie ma prądu, więc obiad będzie byle jaki. Ci powiem, że nawet się cieszę bo mam pracę do napisania i mnie telewizor nie będzie kusił... Obiad będzie na patelni a ja się biorę za robotę.
Nie minęło 15 minut, jak dzwonię do Słonka znowu:
- Słuchaj! Jak Ty tego złomu cholernego nie naprawisz, to ja i Ciebie i ten złom wyrzucę przez okno dzisiaj!
Misio zdziwione pyta się grzecznie:
- Jaki złom?
- No jak to! Ten cholerny komputer nie działa! Nie dość, że w chałupie ciemno jak w d**ie u Murzyna, to jeszcze pracować nie mogę!
I tu, w mojej głowince lokowanej, zapaliło się światełko...
Dodałam tylko:
- To na razie Miśku. Pa. - i szybko się rozłączyłam, coby tej salwy zabójczego śmiechu nie słyszeć... I tak nie zdążyłam...

Rozmawia dwóch biznesmenów...

Rozmawia dwóch biznesmenów z zagranicy:
- Wie pan, w Polsce najlepiej jest inwestować po cichu - mówi jeden.
- Dlaczego? - pyta drugi.
- Ponieważ trzeba uważać na misie PANDA.
- Jak to na misie PANDA, a co to jest?
- No nie wie pan - PANDA to się załatwi.

Pamiętnik słomianego wdowca....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.