psy
emu
#it
hit
fut
syn
lek

Zebrał alfons podwładne...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Tato, w parku znowu...

- Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał i obmacywał...
- To trzeba było uciekać, synku!
- W szpilkach???... po żwirze???

Jak wygląda miłość w...

Jak wygląda miłość w małżeństwie?
- To proste: on kocha ją za-żarcie, a ona jego za-wzięcie.

Siedzi Antek Gąsienica...

Siedzi Antek Gąsienica rozparty na siedzeniu w tramwaju. Jedzie se do hotelu, zmęczony po gościnnych występach ludowych, kapelusz z piórkiem na oczy nasunął, kierpce wygodnie wyciągnął, relaks.
Staje nad nim krawaciarz, miejski japiszon, lakierki, garniturek w kant, na mordzie szyderczy uśmiech od ucha do ucha.
- Co tam, gazdo? A cóż to w naszym wielkim mieście robicie, hę? Owieczki jakiejś zagubionej szukacie? Ha-ha-ha-ha...
Antek ziewnął ospale.
- Jo. Pewnikiem dupsko jom na trykanie zaswędziało. Tako i pośród baranów szukom...

Wracam dzisiaj wcześniej...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Student pyta przyjaciela:...

Student pyta przyjaciela:
-Co taki dzisiaj smutny jesteś?
-Wypieprzyli mnie z uczelni.
-A za co?
-No własnie nie mam pojęcia. Pół roku mnie tam nie było!

- Saro, ten chłopak ma...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PUSTKI...

PUSTKI

Siedzimy sobie wczoraj w knajpie w kilku chłopa, spożywając co ciekawsze trunki w ilościach znacznych, w związku z czym, na stoliku stoi już niezła kolekcja. Naszą idylle zakłócił barman podchodząc z tacką i patrząc na butelki rzucił:
- Dajcie mi coś pustego.
- Marcin idź z panem - palnąłem bez namysłu.

Malarz chwali się krytykowi:-...

Malarz chwali się krytykowi:-
Udało mi się namalować duży obraz.
Krytyk ogląda obraz, po czym stwierdza:-
Duży to on jest, ale się nie udało.

ZADZIAŁAŁ INSTYNKTOWNIE...

ZADZIAŁAŁ INSTYNKTOWNIE

Urząd Stanu Cywilnego w dużym mieście wojewódzkim. Podjeżdża kilkanaście samochodów z gośćmi ślubnymi, a zaraz potem samochód z Państwem Młodym. W pobliskiej delegaturze panie urzędniczki wyglądają przez okna (wiadomo, nie często w środku tygodnia i w środku dnia zdarza się ślub) a z USC wychodzi pani (U) i pyta (tak z głupia frant):
- Słucham państwa??
Panna Młoda (PM) lekko tknięta złym przeczucie odpowiada:
- My na ślub.
U - Jaki ślub??
PM - No, nasz (widać pierwsze objawy wk**wienia).
U - Zaraz sprawdzę, ale wydaję mi się, ze na dzisiaj nic nie było zaplanowane.
Pani wróciła po kilku minutach i oczywiście na ten dzień nie był zaplanowany żaden ślub. Oczy rodziców (głównie krzyczała matka (M)), teściów i PM zwrócone były na pana młodego (nazwijmy go zapominalskim (Z)).
PM - Co jest do (tu seria dynamizatorów werbalnych), mówiłeś, że załatwiłeś wszystko już miesiąc temu.
Z - No byłem w zeszłym tygodniu.
M - A mnie mówiłeś, że wczoraj!!!
Otóż okazało się, że pan młody wszystkim powiedział kiedy ślub, rozesłano zaproszenia i w ogóle, ale zapomniało mu się powiadomić o tym USC. W drodze wyjątku po kilkudziesięciu minutach szaleńczego ganiania panie z USC udzieliły im ślubu. Ale co ten gościu dostał kwiatami i dynamitazorami od obecnej już żony to jego.