psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Po wielu dniach dryfowania...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Początek grudnia. Zima,...

Początek grudnia. Zima, śnieg, mróz. Przed Domem Kultury im. Józefa Piłsudskiego w Rykach siedzą dwaj kolesie i grają w warcaby. Podchodzi do drzwi kobieta (ok. 40 lat), mimo mrozu w krótkiej spódnicy, w krótkim futerku z pobliskich Zakładów Futrzarskich (własność Bogusława Bagsika). I zaczyna szarpać za klamkę.
- Mocniej do siebie – mówi jeden z grających.
Babeczka szarpie ile sił.
- Jeszcze mocniej trzeba – podpowiada drugi.
Babka szarpie, aż jej buzia poczerwieniała.
- Mocniej należy, k***a – wyjaśnia pierwszy warcabista.
Napięła się laska i... urwała klamkę. I zaryła twarzą w śnieg, nogami fiknęła, aż grający stęknęli z zachwytu, bo majtki koronkowe zobaczyli.
A wtedy z Domu Kultury wyszedł gościu.
- Chamy wy jedne! Czemuście nie powiedzieli, że drzwi się otwierają do wewnątrz?! – sapie laleczka.
- A bo myśleliśmy, że pani klamka potrzebna.

Kierownik na budowie...

Kierownik na budowie widzi pracownika biegającego z pustą taczką.
- Ej Ty! Czemu biegasz z pusta taczką, a wszyscy inni z pełnymi?
- Bo ja mam taki zapie****, że nawet nie zdążę załadować!

- Jak sądzisz, Stefan,...

- Jak sądzisz, Stefan, czy maseczka z ogórków poprawia mój wygląd?
- Oczywiście, Marysiu. Ja nie rozumiem tylko, po co ty ją za każdym razem zmywasz?

Mieszkałem z żoną. Zawsze...

Mieszkałem z żoną. Zawsze się zastanawiałem: gdzie ona pieniądze przetraca?
Rozwiodłem się. Już miesiąc mieszkam sam. Skąd ona brała pieniądze?!

Trzy przyjaciółki, które...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Mąż kręci się w łóżku...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Chłopak poznał młodziutką,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

MANDAT...

MANDAT

Parę lat temu z moim ówczesnym i jego rodziną pojechałam nad wewnątrzmiastowe jezioro (Głębokie - kto widział, ten wie) na ognisko. Ojczym ówczesnego przywiózł nas tam takim pseudo busikiem, co było surowo zakazane, nie ze względu na to, że pseudo busik, ale dlatego, że las, przyroda nieskalana, usiana dębami a raczej butelkami po Dębowym Mocnym... No i ktoś naszego kierowcę podkablował (swoją drogą słusznie).Przyjechała policja, zawinęli omawianego wraz z wehikułem i wszyscy razem zaginęli w paszczy...yyy...puszczy. Dziatki płakały, ciemność zapadła "a tato nie wraca i nie wraca"... Gawiedź lekko wstrząśnięta (niemieszana) losem wrzuconej w ręce sprawiedliwości głowy rodziny oczekuje i zamartwia się na śmierć. Aż tu nagle z zagajnika słychać ciche skrzypienie... Głośniej... głośniej... aż... z pomiędzy krzaków wyjeżdża bohater tej przydługiej opowieści na rowerze. Powiedzieć, że osobnik ten jest otyłym to mało. Brzuch zahacza o kierownicę, sapie tęgo - widać, że tego rodzaju wyczyn sportowy pojawił się ostatnio w jego życiorysie około narodzin. Wszyscy zdębieli wraz z porozrzucanymi butelkami. Wysłuchaliśmy opowieści przybyłego.

Okazało się, że policjanci wlepili mu 500 zł mandat. Na co on odrzekł bezczelnie, że za tyle, to on sobie może rower kupić, wtedy miałby czym do lasu jeździć zamiast pakować się w auto. Więc co zrobili panowie policjanci? Pojechali z nim do najbliższego supermarketu i nakazali za kwotę mandatu nabyć bicykl, co też uczynił. Na dowód - gdyż historia to niewiarygodna - okazał nam paragon głoszący wszem i wobec, że nabytek został zakupiony godzinę wcześniej.

SPOSÓB NA KRETY...

SPOSÓB NA KRETY

Przed meczem trzeba było oczyścić boisko z kretowisk a na co jeden z kumpli:
- Jakby nie mogli boiska ogrodzić!
Nigdy nie był zbyt rozgarnięty.