psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Menel w sklepie:...

Menel w sklepie:
- Jest piwo?
Pani:
- Nie ma.
Menel:
- A co jest?
Pani:
- Kola, woda...
Menel:
- Nie! Co jest że piwa nie ma!?!?

Komisja wojskowa. Jakiś...

Komisja wojskowa. Jakiś koleś w poczekalni, strasznie z siebie zadowolony, chwalił się wszystkim współoczekującym papierkiem stwierdzającym u niego padaczkę. Gdy przyszła jego kolej wszedł pewnym krokiem, święcie przekonany, ze nie zostanie dopuszczony do spełniania zaszczytnego obowiązku wobec ojczyzny. Po kilku minutach wychodzi ze strasznie posępna mina. Wszyscy pytają:
- No i co? No i co? Co dostałeś?
- E.
- No to powinieneś się cieszyć! Jesteś przecież zwolniony!
- No tak, ale powiedzieli, że muszą wystawić wniosek o cofnięcie prawa jazdy…

Pracownik stacji diagnostyki...

Pracownik stacji diagnostyki pojazdów spotkał się z dziewczyną. Zaczął kochać się z nią od tyłu i z przyzwyczajenia sprawdził gaśnicę, apteczkę i trójkąt...

- Mama, a gdzie się wkłada...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Żółtko, któremu urodził...

Żółtko, któremu urodził się syn, mówi do przyjaciół:
- Jeszcze nie zrobiłem mojemu synkowi metryki. Jak myślicie, podać wcześniejszą czy późniejszą datę urodzenia?
- Wcześniejszą - radzi jeden.
- Późniejszą - radzi drugi.
- A dlaczego nie podać prawdziwej daty? - pyta trzeci.
Na to Żółtko:
- Rzeczywiście, o tym nie pomyślałem...

Mąż wchodzi na wagę łazienkową...

Mąż wchodzi na wagę łazienkową i z całej siły wciąga brzuch. Żona patrzy na to z politowaniem i pyta:
- Myślisz, że ci to pomoże?
- Oczywiście, że pomoże. Tylko w ten sposób mogę zobaczyć ile ważę.

[Marecki]- Chcę seksu...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Żona do męża:...

Żona do męża:
- Wiesz co, nasz Franek dziś dostał dwoje z geografii, bo nie wiedzial gdzie leży Afryka.
- To musi być gdzieś niedaleko, bo u nas w warsztacie pracuje Murzyn i dojeżdża do roboty rowerem.

TELEFON...

TELEFON

8:52. Od siódmej lewituje nad biurkiem, bo ciśnienie niskie i próbuje się ratować kawałkami mięsnymi. No i nagle zza okna dobiega alarm domowy. 5 sekund. wyje. 15 sekund wyje. 1 minuta ciągle wyje, zaczyna mnie irytować. I nagle! W myśli przejawił się plan żartu. Kiepskiego, bo kiepskiego, ale może podniesie ciśnienie na chwile. Mówię leniwie, ale głośno:
- Niech ktoś w końcu odbierze ten telefon.
Moja koleżanka z naprzeciwka, bardzo poważnie:
- No co ty! Przecież to nie jest telefon...

Szkoła, to jakiś związek...

Szkoła, to jakiś związek terrorystyczny. Ilu nauczycieli powiedziało do was:
- Nie rozmawiaj, bo cie rozsadzę