#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Bar w centrum Lublina....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PROSTY DOJAZD...

PROSTY DOJAZD

Za pół godziny wyjeżdżamy na firmowy wypad w dwa samochody, na Mazury, i tak w związku z owym, wywiązał się krótki, jednakże jakże treściwy dialog pomiędzy pracownikami:
- A jak się tam jedzie?
- Chłopie prosta droga, wiem co mówię... Jechałam tam raz pociągiem...

Idzie gościu przez dżungle...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Czym sie różni trumna...

Czym sie różni trumna od długopisu?
- Wkładem

SPOSÓB NA TPSA...

SPOSÓB NA TPSA

Tak mnie czasem najdzie, że pomagam znajomym w problemach komputerowych. Kasy wielkiej z tego nie ma, ale czasem kupa śmiechu.
Wczoraj, wracając do domu, zostałem połechtany wibrującą komórką. Komórka wdzięcznym głosem niedalekiej sąsiadki blond, poinformowała, że nic nie działa.
- Jak to nic?
- No internet nie działa!
Polazłem, posprawdzałem co trzeba - kurde wszystko w najlepszym porządku, oprócz wściekle migającej diody na modemie do Nerwostraty.
Krótki telefon do działu niebieskich szympansów i wszystko jasne.
- Pani Aniu, przecież odłączyli wam Neostradę.
Pani Ania w odpowiedzi uśmiechnęła się tryumfująco - złośliwie:
- No tak, ale odłączyli wczoraj, a ja zmieniłam datę w komputerze na niedzielę!

Moja żona jest w 8 miesiącu...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Szef firmy dyktuje sekretarce...

Szef firmy dyktuje sekretarce list do kontrahenta:
- "Jest pan podłym oszustem! Jeśli pan natychmiast nie zapłaci za wyłudzone towary, zgłoszę doniesienie do prokuratury."
Sekretarka przerywa:
- Szefie, list przyjdzie akurat na święta. Czy nie uważa pan, że słowa są trochę za ostre?
- Ma pani rację. Proszę dopisać pod spodem: "Wesołych Świąt".

Spotykają sie trzy krokodyle...

Spotykają sie trzy krokodyle i jeden mówi :
Pamietacie, kiedyś byliśmy zieloni...
Drugi mówi: a pamietacie, kiedyś umieliśmy pływać...
Na to trzeci : nie gadajcie, lecimy robić miód!

ROZMÓWKI POLSKO - WŁOSKIE...

ROZMÓWKI POLSKO - WŁOSKIE

Autentyk opowiedziała mi moja Żona, a jej moja teściowa w czasach, gdy jej zięć spędzał upojne popołudnia leżakując w przedszkolu.
Moja teściowa pracowała w Fabryce Wełny Czesankowej w Łodzi (czy jakoś tak) na jakimś ważnym stanowisku z racji znajomości języków. Do fabryki zjechały kiedyś nowoczesne maszyny z Włoch wraz z fachowcami, którzy mieli nauczyć polskich robotników obsługi tychże. Problem polegał na tym, że jedni tylko po polsku, drudzy tylko po włosku, ale na migi jakoś szło i przy okazji poznawało się podstawy języka interlokutorów.
Któregoś dnia, podczas spotkania dyrekcji, wtargnął na salę włoski robotnik, niemiłosiernie wkurzony i zaczyna coś nawijać, ale niestety, nikt ani mru mru po włosku, a ten nawija i nawija. Ludzie pytają, o co chodzi (po polsku), a ten nawija i nawija. W końcu zorientował się, że nikt nie zrozumie jego ojczystego języka, przypomniał sobie rozmowy z polskimi robotnikami i wspiął się na wyżyny międzynarodowej komunikacji, udając całym sobą pracę wiertarki, wykrztusił:
- Wrrrrrrrrrrr podpierrrrrrrrdolili!!!
Dyrekcja w całości położyła się na podłodze ze śmiechu, do którego nie było jedynie wściekłemu Włochowi. Wrrrrrrrrrrr się nie znalazło.

Pokłócił się mąż z żoną...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.