psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

PALACZ TEŻ CZŁOWIEK (Historia...

PALACZ TEŻ CZŁOWIEK (Historia cokolwiek dawna...)
Wracając z Białego załapaliśmy się z Myszką na przedział dla palących, gdzie siedziały już dwie palące osoby. Okno otworzylim/Zakurzylim. Wymienilim uprzejmości i jadziem dalej.
Na kolejnym przystanku przysiadły się kolejne dwie osoby. Też palące. Nieopisana netykieta palących w przedziale:
1. Uchylamy lekko okno póki palimy.
2. Maksymalnie palą dwie osoby naraz.
3. Zamykamy przedział.
Na kolejnej stacji wpada do przedziału jak fryga paniusia z lat 50, ale makijaż robiony w latach 80-tych i od tej pory pewnie niezmywany. Zaaferowała wszystkich facetów w przedziale swoimi tobołkami (czyli mnie i takiego chudego studenta zapewne od 3 lat jadącego na chińskich zupkach) co by jej te tobołki porozkładać. Ponieważ zawsze jestem kulturalny, to zapytałem się Paniusi czy jej bynajmniej przeszkadzać nie będzie, że pasażerowie tego przedziału palą.
A paniusia na to:
- Ja nie palę i nikt tu palił nie będzie, jeśli ja tu siedzę! Proszę sobie wyjść na korytarz jak chcecie palić!
Uuuu... wiadomo, że od pewnego czasu pali się tylko w wyznaczonych przedziałach i ganiają palaczy...
Porozumienie Palących zawiązało się szybko... nawet mi się słabo zrobiło jak zajaraliśmy naraz... w 6 osób... okna nie otwieralim...
Chamstwa nie lubię... jestem palaczem i mam też swoje niewielkie prawa...

Pewnego razu przyszedł...

Pewnego razu przyszedł murzyn do lekarza:
-Panie doktorze, zapłacę każde pieniądze żeby pan sprawił ze będę roślina jakąkolwiek.
-No dobrze zastanowię się i jutro dam panu odpowiedź, ale to będzie drogo kosztowało.
Przychodzi murzyn na drugi dzień.
-No i jak panie doktorze ?
-znalazłem sposób, proszę się rozebrać i położyć przyrodzenie na tym kołku i zamknąć oczy.
Lekarz chwycił za nóż i obciął mu małego
- panie doktorze co pan zrobił krzyczy przerażony murzyn.
-lekarz na to: chciał pan być roślinka. no to teraz pan jest CZARNY BEZ

W lesie ogromne zamieszanie:...

W lesie ogromne zamieszanie: hałas, odgłos przewracających się drzew, kurz... zwierzęta pierzchają co tchu... Przed mała chatką staje - jak wryty - ogromny dzik:
-Jest Krzysio?
Z chatki cichutkie:
-Nnnnie.
-Jak się zjawi, powiedzcie, że prosiaczek wrócił z wojska.

GDY NAGŁA POTRZEBA......

GDY NAGŁA POTRZEBA...

Z pewnego forum:
Na koniec podróży - desperackie poszukiwania toalety w Sztokholmie. Potrzeba była nagląca, a w pobliżu żadnego WC. Ostatnim wysiłkiem woli dobrnąłem do czegoś w rodzaju knajpy dla harleyowców. "Parking tylko dla harley’ów - japońskie maszyny będą złomowane" - głosił znak przed wejściem. Z trudem przyswoiłem literki, a pot już obficie zrosił moje czoło. W pędzie minąłem brodatego właściciela rozpartego przed wejściem. W środku było jakby pustawo, ale nie zwróciłem na to uwagi. Uwagę pochłonęła strzałka z napisem WC. Resztkami woli dopadłem klamki i znalazłem się w krainie ulgi. W środku obmyśliłem taktykę.
"Facet sobie pewnie myśli, że jestem cham i hołota i tylko do WC wpadłem. To ja mu pokażę, że to nieprawda. Kawy już wieki nie piłem, trudno, odżałuję i zamówię, chociaż cena pewnie z kosmosu" - kombinowałem myjąc ręce. Wychodzę, patrzę, a tu właściciel stoi przede mną uśmiechnięty i zagaja:
- Hello!
- Hello! - Odpowiadam i pytam, czy nie mógłbym dostać czegoś do picia.
- Sorry synu, to moje mieszkanie! - Rzecze brodacz.
Odprowadził mnie do drzwi. A mógł zabić...

Uprasza się pasażerów...

Uprasza się pasażerów o szybkie regulowanie należności za przejazd! W pociągu pracuje jeden konduktor i dwóch kieszonkowców.

Gdzieś w Paryżu, w knajpce...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Widziałem już tutaj wiele...

Widziałem już tutaj wiele dowcipów, w których ludzie narzekają, że ich dziewczyny/żony są grube, stare i nieatrakcyjne.
To sprawia, że czuję się szczęściarzem, gdyż moja żona jest nadal młoda i ma piękne, szczupłe ciało.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że media przestały już się tak bardzo interesować jej zniknięciem.

Ktoś powie, że bredzę...

Ktoś powie, że bredzę Że może to bajka Jak mogą dwie kaczki Z jednego być jajka? Czy blef to – czy prawda Nie toczmy już sporów Niech do Was przemówi Fenomen Kaczorów.Też z jaja jednego Się obaj wykluli Po ojcu tym samym I jednej matuli. Golasy to były Gdy wyszli z jajeczka Dopiero przy żłobie Obrośli w pióreczka.Jak wody dwie krople Podobne są smyki Te same poglądy Te same nawyki. Łby mają, też równe Kuperki i pióra Kwakanie to samo Ta sama postura.Na zdjęciu z dzieciństwa Też obaj są nadzy A dzisiaj znów razem Prą ostro do władzy. Z uporem po trupach Do przodu bobasy Do glorii, zaszczytów Koryta i kasy.A dryg do przekrętów Też mają skubani Bo przecież za Księżyc Już byli skazani.

Pomyka sobie informatyk...

Pomyka sobie informatyk przez osiedle z koszulką z napisem:
*.JPG
Stoi dwóch łysych blokersów. Przyglądają się i jeden mówi:
- Nie rozumiem. Jeba* Pogotowie Gazowe???

Nastolatka rozmawia przez...

Nastolatka rozmawia przez telefon, rozmawia, rozmawia, aż w końcu po
półgodziny odkłada słuchawkę. Jej ojciec, który to widział, pyta się jej:
- Córuś, bardzo krótko rozmawiałaś. Zwykle rozmawiasz przynajmniej dwie
godziny. Co się stało?
Córka na to odpowiada:
- A bo to była pomyłka.