psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Kiedy pewien Żyd wrócił...

Kiedy pewien Żyd wrócił do domu z wesela, zapytano go, jakie było jedzenie.
Odpowiedział:
- Gdyby zupa była tak gorąca jak wino, a wino tak stare jak kurczak, a kurczak tak tłusty jak panna młoda, byłoby to nadzwyczajne jedzenie.

- Widzisz tę niedźwiedzią...

- Widzisz tę niedźwiedzią skórę na podłodze? - zapytał gościa Iwanow. - Tego miśka załatwiłem na Syberii, a ciężki to był pojedynek! Albo on, albo ja!
- W sumie dobrze się stało - powiedział gość. - Ty byś gorzej wyglądał na tej podłodze.

- Ja już nie mogę, Stefan....

- Ja już nie mogę, Stefan. Jak wracam naje*any do domu, moja stara napierdziela mnie w łeb wałkiem!
- Polikarp, załóż na głowę garnek i będzie spoko.
Następnego dnia:
- I co, Poli, pomógł garnek?
- Tak, dzieki! Jak go wcisnąłem, to sucz nic nie widziała i mnie nie trafiła!

Zając dowiedział się...

Zając dowiedział się że jego synowi ktoś w knajpie wybił wszystkie zęby.
Wchodzi do knajpy i mówi:
- Kto mojemu synowi wybił wszystkie żeby?
Wstaje niedźwiedź:
- Ja, bo co?
- Ano, chciałem się spytać gdzie można znaleźć dobrego dentystę.

SPIKAĆ PO POLSKU ...

SPIKAĆ PO POLSKU

Powiem tak - ja nie żałuje, że zmieniłam prace, a prezes naszej "funkiel nówki nieściganej" pracy, już chyba się przyzwyczaił do naszych, jak to dyplomatycznie określił, "niekonwencjonalnych metod". Nasza praca obejmuje również kontakty z zagramanicznymi gośćmi... Dostaliśmy takiego delikwenta do "obsługi". Zajęcia z cyklu - pokazać miasto, góry (jakby nie zauważył), zabrać na obiad, pokazać firmę i na koniec padło: "nauczyć kilku słów po polsku". I się zaczęło... Miasto zobaczył, jak jechaliśmy do knajpy. Wracamy do firmy, Pucior wygląda jak piosenka pod tytułem: "Zapytaj, co piją chłopcy na zapleczu", gość wygląda równie zacnie... Na korytarzu dopada nas prezes i pyta nienaganną angielszczyzną gościa:
- I jak panie Martinie? Podoba się panu miasto?
Gość kiwa entuzjastycznie głową.
- A obiadek smakował?
Gość coraz energiczniej kiwa.
- A nauczył się pan jakiegoś słowa w naszym pięknym języku?
Gość tak kiwał, że mało mu łeb nie odpadł, a mnie się zimno zrobiło.
- To jakiego słowa się pan nauczył?
Gość rozpromienił się jak poranek i z nienagannym akcentem wyrecytował:
- Zaje****A WÓDKA!!!

Ze stacji kolejowej zniknęła...

Ze stacji kolejowej zniknęła cysterna spirytusu. Wszczęto dochodzenie. Wszystkie poszlaki wskazywały na Walkowiaka. W nocy policja obeszła dom i znalazła złodzieja i jego rodzinę - wszyscy upici na sępa spali:
- Gdzie spirytus? - pytają policjanci.
- Sprzedałem - mówi Walkowiak.
- A gdzie pieniądze?
- Przepiłem...

Bo wprawa przychodzi...

Bo wprawa przychodzi z wiekiem:
Z wiekiem mężczyzna dochodzi do wprawy jeśli chodzi o sex i czas jego trwania. Może np. cały wieczór surfować po stronach porno, a następnie położyć się obok swojej kobiety i... spokojnie zasnąć.

Święty Piotr w ramach...

Święty Piotr w ramach relaksu pozwolił innym świętym postrzelać sobie do aniołów. Trwa strzelanina, anioły wrzeszczą, pióra się sypią, jest świetnie. Nagle wpada Piotr i wrzeszczy:
- Przerwać ogień! Natychmiast przerwać ogień! Będzie leciał Duch Święty.
Nastaje cisza, ukazuje się majestatycznie szybujący Duch Święty i wtedy pada strzał.
- Kto strzelał? Kto strzelał? -histerycznie wrzeszczy Piotr.
- Ja... - odpowiada flegmatycznie święty Józef, dmuchając w lufę dubeltówki.
- Dlaczego!? Dlaczego to zrobiłeś?!
- Są takie rzeczy, których prawdziwy mężczyzna nigdy nie wybacza!

Amigowiec został porażony...

Amigowiec został porażony przez swoją ukochaną amigę na śmierć i poszedł do nieba. Staje przed Św. Piotrem, a Piotr się go pyta:
- Chciałbyś amigowcu pójść do nieba czy do piekła?
- Chciałbym się rozejrzeć - odpowiada nieśmiało amigowiec.
- Patrz, tak wygląda niebo - mówi św. Piotr pokazując dookoła.
- Niby chłodno tu - inteligentnie zauważa amigowiec.
- Teraz chodź pokażę ci piekło - mówi św. Piotr.
Zjeżdżają do piekła, patrzą, a tam gołe panienki siedzą na monitorach, super myszki. Dookoła leżą amigi, a nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub" z procesorem matolarola 40000000000, która ma 100 TMipsów. Wracają na górę, czyli do nieba i św. Piotr pyta amigowca:
- No to jak: niebo czy piekło?
- Nie obraź się św. Piotrze, ale ja wolę do piekła - mówi amigowiec.
Ok, pojechał na dół, wychodzi z windy, a tu go dwa diabły za bary i do beczki ze smołą i na części. Przestraszony amigowiec krzyczy:
- Co się stało z tamtym piekłem, które widziałem poprzednio?
Na to jeden z diabłów odpowiada:
- To było DEMO baranie, DEMO...

Nastoletnia córka wraca...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.