psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

ZOSTAŁO MU KILKA......

ZOSTAŁO MU KILKA...

Rzecz się działa w jednym z marketów elektronicznych. Do serwisu jak w pewne dni bywa spora kolejka petentów. W pewnej chwili przychodzi gość i zajmuje miejsce w kolejce. Pod pachą trzyma kilka desek o takiej samej długości. Pracownicy serwisu rzucili okiem na gościa, potem na siebie, ale cóż kolejka jest więc trzeba działać. Po kilkudziesięciu minutach (tak około 20) klient z deskami podchodzi do pracownika i odzywa się w te słowa:
[K]lient - Dzień dobry, ja chciałem oddać te deski.
[P]racownik - ?
[K] - No za dużo kupiłem i mi zostało, chciałem je oddać.
[P] - Ale jak to chce Pan oddać?
[K] - Normalnie, przecież sprzedawca powiedział, że mogę oddać jak mi zostanie, więc przyniosłem (i tu kładzie deski na biurko).
[P] - Ale nie może Pan oddać tych desek bo nie u Nas kupione.
[K] - Jak to nie u Was kupione?! Dwie godziny temu kupowałem!
[P] - Ale to niemożliwe proszę Pana, nie mógł Pan tego u Nas kupić.
[K] - Jak to nie!? Chyba wiem gdzie kupowałem! Proszę tutaj jest paragon!
[P] - (Wziął paragon i patrzy: >CASTORAMA< Wie Pan chociaż gdzie się znajduje? Proszę się rozejrzeć.
[K] - (Rozgląda się) O k***a! Przepraszam.
I poszedł.
Dodam że sklep z deskami był 50 metrów dalej, ale że się nie poznał od przyjścia i czekania w kolejce to nie wiem jak i o czym myślał hhiehiehie. Inna kolorystyka sklepu, inny sprzęt i żadnych desek...

- Jacek, wiesz, że Adela...

- Jacek, wiesz, że Adela cię zdradza?
- Z kim?!
- Z mężem.

Wjeżdża żaba na wózku...

Wjeżdża żaba na wózku inwalidzkim do francuskiej restauracji i mówi z wyrzutem:
- I jak? Smakowały?

Szef do podwładnego:...

Szef do podwładnego:
- To pan mnie nazwał idiotą?
- Tak
- I mówiąc to, nie żartował pan?
- Nie, mówiłem to całkiem poważnie
- To ma pan szczęście, żarty tego typu nie śmieszą mnie.

Jak szybko przemieszcza...

Jak szybko przemieszcza się burza?

-Błyskawicznie!

- Moja żona kupiła kimono,...

- Moja żona kupiła kimono, zapisała się na jakieś zajęcia i teraz wraca późno wieczorem, mam święty spokój.
- To i ja muszę swoją wysłać, a na co twoja chodzi?
- Coś tam ze wschodu. Zaraz, jak to szło.... Aka...ama.... o, mam! Kamasutra!

W sklepie tekstylnym...

W sklepie tekstylnym do sprzedawczyni podchodzi elegancko ubrana kobieta i prosi o wełniany materiał w kolorze czerwonym
- Proszę taki, żeby nie był zbytnio jaskrawy i zbyt ciemny.
Sprzedawczyni przynosi kolejne bele materiałów, jest już bardzo zgrzana, zmęczona, a klientka ciągle wybrzydza. Po pół godziny wybrała w końcu dobry kolor.
- Ile metrów?- pyta sprzedawczyni
- Jakich metrów?! Mój mąż przywiózł mi z Hiszpanii szmacianego byczka Fernando i gdzieś odpadł mu języczek.

Punk Franek radzi się...

Punk Franek radzi się swojej dziewczyny:
- Powiedz, co mam robić? Uprałem skarpetki i tak mi się zbiegły, że nie wchodzą na moje nogi.
- Powinieneś umyć również nogi!

SPRZĄTANIE...

SPRZĄTANIE

Osoby dramatu: Młoda, On, Ja
Jest ranek, Pan przyjeżdża wieczorem, za chwilę do pracy trzeba iść, ileż się zdąży sprzątnąć?
Zabezpieczając się asekuracyjnie, mówię w słuchawkę, że nie sprzątałam, wiesz... to tamto hehe...
Wieczorkiem, po pracy, włazimy do domku, Młoda otwiera:
- ...No tak! Wiedziałam! Wiedziałam! Tak myślałam, że goście będą, mama dziś w szał sprzątania wpadła, rozpaczliwie szybko podłogi szorując, a mi kazała w pokoju sprzątać...
Hehe... haha... - myślę - zamorduję, albo podduszę przynajmniej. Rzutem na taśmę próbuję ratować sytuację:
- Ej, no, Młoda, zabrzmiało, jakbyśmy sprzątały tylko wtedy, gdy goście mają przyjść...
- Tak - padło jak strzał z pistoletu.

Rodzina much - mama z...

Rodzina much - mama z synkiem, siedzą przed telewizorem. Nagle synek woła:
- Mamo, kupę mi się chce.
- Jest w kuchni, sam idź se ukrój.