#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Położnik przy porodzie:...

Położnik przy porodzie:
- Jeszcze więcej! Więcej!! Zbierz się w sobie i przyj!!! Już go widzę!
- Mocniej!!! No śmiało! Jeszcze raz!! A teraz z całej siły!!
Rodząca zbiera ostatki sił, prze z całej siły... aż tu nagle BUUUUUM!!!
Lekarz:
- Tak. A teraz idź go sobie poszukaj...

Koledzy rozmawiają o...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Ewolucja kobiety:...

Ewolucja kobiety:
14 lat - chłopaki chcą się przyjaźnić!
16 lat - i seksu?!
20 lat - tak, seksu!
25 lat - i tylko seksu!
30 lat - i dobrze!

TROSKLIWE DZIECKO...

TROSKLIWE DZIECKO

Młody przyszedł ze szkoły. Śmieci, czekające na niego w przedpokoju, tradycyjnie zignorował.
- Nic ci nie mówi ten worek ze śmieciami pod drzwiami? - zapytałam właściwie retorycznie.
- Mamusiu martwię się o ciebie... - odpowiedział zatroskanym głosem.
- Czemu? – oj, po co się było pytać...
- Bo wiesz, ten worek ze śmieciami, to on do mnie nic nie mówi, a ty z nim rozmawiałaś? Inne głosy też słyszysz?

Leci stara baba na Wileńskim...

Leci stara baba na Wileńskim i z dala krzyczy do konduktora:
- Panie, panie, ten pociąg to na Tłuszcz?
- Nie, na prąd.

- Synu, nadszedł czas,...

- Synu, nadszedł czas, by porozmawiać, skąd się wziąłeś.
- Koledzy w szkole mi wszystko powiedzieli!
- Co oni tam wiedzą... Tu masz zaświadczenie o adopcji, a tu adres rodziców biologicznych.

Dzwoni jedna babka do...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Co facet mówi pięknej...

Co facet mówi pięknej kobiecie?
Matematyk: Jesteś jak 10/10. Nic dodać, nic ująć...
Polonista: Jesteś piękna niczym róża w dzień słoneczny pośród zuchwałych hiacyntów!
Biolog: Jesteś wspaniała jak koralowa rafa na dnie Oceanu Spokojnego!
Wuefista: Twoje ciało znaczy dla mnie tak wiele!
Mąż: o której obiad?

ZNAJOMI...

ZNAJOMI

Pracował kiedyś w redakcji z MMŻ kolega Malinką zwany. W wolnej chwili zaczęli panowie redaktorzy wspominać sobie, jakie to dziwne ludziska z dziwnymi problemami do redakcji gazetowej przychodzą. MMŻ:
- Ty, ale taki jeden gościu upierdliwy tu przychodził. Taki stary maruda straszliwy... (i tu następuje opowieść o panu – no w skrócie, że strasznie popie**olony był) - Ty go Malinka kojarzysz? Malinowski się nazywa... Eee... znaczy...(i tu nagle rozpoczyna się w mózgu proces myślowy ustalający, że ksywka kolegi Malinki to od nazwiska jest...) ...yyy ...ten tego, to jakaś może twoja rodzina jest? (kwestia wypowiedziana w tonie błagającym o zaprzeczenie)
- No rodzina, to mój ojciec jest.

ZGODNE MAŁŻEŃSTWO...

ZGODNE MAŁŻEŃSTWO

Mąż Żonę swą namawia, żeby przymierzyła jego spodnie. Ta się wykręca jak może, podaje argumenty nie do odparcia - "no przecież ty jesteś ode mnie szczuplejszy, nie zmieszczę się w nie" itp., ale w końcu ulega (przeca uległa jest z niej kobieta), bo i Męża argumentacja była silna:
- No przecież schudłaś już tak dużo, na pewno będą na ciebie dobre.
Zakłada i okazuje się, że spodnie na nią są dobre. Podchodzi do lustra, przegląda się w nim, obok stoi Mąż i patrzy na nią. Żona odwraca się do lustra i spogląda na swój tył. Obok stoi Mąż i patrzy na nią. I w jednej chwili oboje powiedzieli:
- I ja mam taką dupę?