#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Mąż kupił nowy samochód....

Mąż kupił nowy samochód. Chodzi wokół, przeciera szybki, poleruje lakier, strąca pyłki z maski itp. I wtedy przychodzi żona z prośbą, by jej dał samochód, bo do przyjaciółki musi jechać.
Po dość długiej i burzliwej rozmowie, mąż daje za wygraną i zrezygnowany wręcza małżonce kluczyki od nowego samochodu.
- Ale pamiętaj! Jeżeli spowodujesz wypadek, wszystkie gazety podadzą Twój prawdziwy wiek.

PODOBIEŃSTWA...

PODOBIEŃSTWA

Byłem jak zwykle na spacerze z pieskiem na użytku ekologicznym "Olszak I". Dzicz głucha, więc pies bez smyczy, idzie przy nodze bez kagańca. W pewnym momencie, z naprzeciwka wyłania się dorodny whisky z właścicielką, też niepowiązaną z pieskiem niczym sztywnym.
Ponieważ Pani nie zareagowała niczym dramatycznym, więc ja też pieska nie zapinam. Dochodzą do siebie - powąchały się ze dwa razy, okazało się, że to nie whisky tylko whiska. No i bara-bara i już w pozycji 69 się kłębią. Właścicielka w wieku niewiele starszym od mojej córki, więc zagajam kulturalnie:
- Mówią, że psy się do właścicieli upodobniają...
- Pan też taki szybki? - ripostuje natychmiast z szelmowskim uśmiechem.
I kiedy uświadamiam sobie, że ze mnie żaden MCR, że polegnę jak ten nie przymierzając :Marcel11, nagle whiska kładzie się na grzbiet przed moją psiną i wierzga czterema łapami w powietrzu.
- A Pani też tak na pierwszej randce? - pytam w ostatnim przebłysku inteligencji.
Potem jeszcze wspólnie piwko wypiliśmy...

- Wasia, kochasz mnie?...

- Wasia, kochasz mnie?
- Nie.
- A pragniesz mnie?
- Tak.
- No widzisz, a ja na odwrót.

Przychodzi facet do swojego...

Przychodzi facet do swojego kumpla, patrzy, a tam u niego na podwórku nowy kompleks sportowy, wielki kort tenisowy z trybunami na kilka tysięcy ludzi. Podchodzi bliżej, a tam na korcie Agassi z Samprasem sobie rozgrywają mecz. Idzie do kumpla i pyta:
- Skąd ty miałeś tyle kasy żeby zafundować sobie to wszystko?
- A wiesz, mam złota rybkę która spełnia każdemu życzenie.
- Pożycz mi ja! Jutro ci oddam!
- Dobra, tylko uważaj, ona jest trochę przygłucha, musisz do niej wyraźnie mówić.
Pożyczył rybkę i szczęśliwy wraca do domu. Postawił ja na stole i głośno, wyraźnie i powoli mówi do niej:
- Złota rybko! Chce mieć górę złota.
Rybka na to:
- O.K. Idź spać a rano życzenie będzie spełnione.
Wstaje na drugi dzień a jego dom przygnieciony przez górę błota. Chwycił rybkę, leci do kumpla i mówi:
- Cos ty mi dal! Chciałem od niej górę złota a ona mi dala górę błota!
Kumpel na to:
- Mówiłem ci, ze jest trochę głucha. Co to myślałeś, ze ja chciałem mieć wielki tenis???

Spotykają się dwa psy....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Jasiu, gdzie pracuje...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

OFERTA BEZTERMINOWA?...

OFERTA BEZTERMINOWA?

Lata osiemdziesiąte, wczesne na dodatek. Nasze nowe osiedle, telefonów co kot napłakał, możliwości załatwienia - wiadome. Moja mama, dysponując rozległymi znajomościami, pomknęła raz do tepsy z kawą, ciastkiem, czymś tam jeszcze. Poświergotały z urzędniczkami jak te majowe słowiki, po czym padła propozycja na uszko:
- Niech pani idzie w stronę małego kościółka, monter, gruby Stefan, będzie tam jechał rowerem, taki z dużą torbą z narzędziami (hm?), on zaraz ma wracać. No to niech mu pani da adres i no... trzeba coś będzie wrzucić w sakwę. Na pewno przyjedzie i zamontuje telefonik.
Moja mama pomknęła rączo niczym gazela naprzeciw wyzwaniu łapówkarsko - telefonicznemu i błyskawicznie dostrzegła nadjeżdżającego na rowerze grubego montera. Zaczepiła chłopa i pomna pouczeń (dzisiaj noszących znamiona przestępstwa) zaoferowała:
- Proszę pana, tu jest mój adres, proszę tam pojechać i na mnie zaczekać, ja zaraz dojadę.
Chłop spojrzał z ukosa, ale z roweru zszedł.
- O co chodzi? - spytał.
- Ha ha ha - nieco nerwowo zaśmiała się mama, niezwyczajna wręczać korzyści finansowych. - Rozumiem, ale wszystko dogramy. Proszę tylko na mnie poczekać w domu. Wiem, co pan ma na myśli. Obiecuję, że się dogadamy, a pan nie pożałuje.
Chłop zrobił oczy jeszcze większe.
- No, niech pan nie udaje niewiniątka - matka nie spodziewała się, że opór będzie aż tak duży. - Przecież mówię, że pan nie pożałuje.
- Widzę, że nie będę żałować - wystękał wreszcie gruby Stefan.
- Ale ja mam żonę, mam dzieci...
- Boże, co mnie jakaś pana obchodzi, niech pan już przestanie udawać, że panu też nie zależy - mama się wyraźnie wk**wiła. - Dostanie pan tyle, ile pan będzie chciał, ok?
Gruby Stefan zrobił się czerwony jak arbuz i zaryczał w końcu.
- ALE O CO CHODZI KONKRETNIE?!
- No, o montaż telefonu...
- To niech pani idzie do jakiegoś montera, bo ja milicjant jestem, z komendy jadę.
I gdy matka spieprzała jak dziad Kaczyńskiego, dogoniły ją jeszcze słowa:
- Ale ta pani oferta aktualna?!

Spowiada się młoda dziewczyna:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Rozrywkowy mąż wraca...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ELEMENT PRZETARGOWY...

ELEMENT PRZETARGOWY

Gwoli wyjaśnienia: pracuję w firmie, która zajmuje się m.in. usługami hostingowymi. Jednym z naszych klientów jest duża rosyjska firma, zajmująca się tym samym (my sprzedajemy im, a oni reszcie Iwanów). Kontaktem z nami, z ich strony, jest niejaki Misza, który od zarania dziejów namolnie domaga się "dostępu do shella" (nie wiem co to znaczy - nie moja działka, ale odmawianie potrzebującemu dostępu do muszli uważam za sadyzm). Dzisiejsza rozmowa telefoniczna naszego admina (dziwnym trafem też Michał) z owym Miszą:
- ...
- Nie, k***a, mówiłem już, że nie dajemy dostępu!
- ...
- Nie, nie i jeszcze raz nie, paniał?
- ... (w tym momencie padła jakaś groźba, bądź ultimatum)
- I CO k***a! GAZ NAM ODŁĄCZYCIE?