psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Dwaj kolesie spoglądają...

Dwaj kolesie spoglądają na księżyc.
- Mnie on przypomina dziurę w dupie.
- A mnie twarz mojej ukochanej!
- Zwariowałeś?! Jaka twarz?! Jakiej dziewczyny?! Księżyc jest jasny, ma kratery...
- Ja mam dziewczynę Cygankę-albinoskę, która bardzo źle przeszła ospę...

Podczas lotu samolotem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

NIE STRASZYĆ BABCI!...

NIE STRASZYĆ BABCI!

Za czasów mojej pięknej młodości razem z bratem spędzaliśmy wakacje u naszej babci. Babcia bardzo angażowała się w życie wnuków, w związku z czym z żelazową wręcz wolą wysłuchiwała wszystkich naszych opowieści. Pomimo dobrych chęci i wielu starań z jej strony nie zawsze potrafiła zrozumieć teksty używane przez ówczesną młodzież i pewne rzeczy traktowała bardzo dosłownie, co doprowadzało często do zabawnych nieporozumień.
Mój brat, zafascynowany wówczas filmami typu "Wejście smoka" postanowił podzielić się z babcią wrażeniami z ostatniego seansu kinowego i jedzie na bezdechu:
(Brat) - ...no i babciu wyobraź sobie, on go trzask w czajnik!
(Babcia)- Hyyyyyyyy!?! (z przerażeniem, zerkając na kuchenkę)
(Brat) - Ale to jeszcze nic! Tamten się odwrócił i z kopa go w maskę!
(Babcia, chwytając się za głowę) - O rany! to dobrze, że miał maskę!

Przychodzi facet do sklepu...

Przychodzi facet do sklepu myśliwskiego i prosi o lunetę do karabinu. Sprzedawca sięga po najdroższy model i mówi:
- Ten celownik jest tak dobry, że stąd zobaczy pan mój dom na wzgórzu.
Po chwili obserwacji klient zaczyna się śmiać.
- Z czego pan się śmieje? - pyta sprzedawca.
- Widzę gołego mężczyznę i gołą kobietę, którzy biegają dookoła domu.
Sprzedawca bierze celownik, montuje go do strzelby, sięga po dwa naboje i składa propozycję:
- Dostanie pan ode mnie ten celownik wraz ze strzelbą za darmo, jeżeli strzeli pan mojej żonie w głowę, a jej kochankowi w przyrodzenie.
Facet jeszcze raz patrzy na dom sprzedawcy przez celownik i mówi: - Wie pan co? Myślę, że teraz załatwię sprawę jednym nabojem...

Blondynka w samolocie...

Blondynka w samolocie zajeła miejsce pewnej pani, ta zwraca jej uwagę:
- Przepraszam to moje miejsce.
Blondynka nic.
- Przepraszam to moje miejsce!
Blondynka nic.
Zdenerwowana kobieta idzie do pilota i mówi mu jaka jest sprawa, ten podchodzi do blondynki. Po chwili odzszedł, a blondynka przesiadła się. Kobieta pyta się pilota jak on to zrobił. Pilot odpowiada:
- Powiedziałem jej, że to miejsce nie leci na Karaiby.

Wnuczek pyta dziadka: ...

Wnuczek pyta dziadka:
Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewiećdziesiątkę, a ciągle kobiety za tobą szaleją, co noc inna przychodzi
A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.

Jeden rolnik chciał kupić...

Jeden rolnik chciał kupić od drugiego świnię. Spotkali się więc i rozmawiają.
- A zważysz mi tę świnię?
- Wiesz, nie mam wagi, ale mamy taki stary, rodzinny sposób.
Chwyta świnię za ogon, wsadza go do ust, ssie przez chwilę, po czym oznajmia:
- 180kg.
Na to drugi rolnik oburzony:
- No chyba sobie jaja robisz! Possałeś ogon świni i stąd wiesz ile waży? W ch*ja mnie robisz!
- No jak w ch*ja? To nasz sprawdzony sposób, zresztą zobacz. Jasiek!
Przychodzi syn rolnika i ojciec każe mu zważyć świnię. Bierze ogon do ust, ssie, po czym mówi:
- 180kg.
- No bez jaj... - irytuje się nabywca.
- Jasiek, weź no zawołaj Antka.
Po chwili przychodzi drugi syn, waży świnię tym samym sposobem i z tym samym wynikiem. Nabywca nadal nie jest przekonany.
- Jasiek, zawołaj Helkę - mówi rolnik.
- Helka zajęta, waży teraz listonosza.

przychodzi zakonnica...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Kobiety mają 3 poziomy...

Kobiety mają 3 poziomy "bycia sexy":
1. Muszę być sexy dla swojego faceta.
2. Muszę być sexy, aby wyrwać nowego faceta.
3. Szykuje się zjazd klasowy... Uwaga, suki!!!

WALENTYNKI...

WALENTYNKI

[Ż]onka mnie dzisiaj spytała, co robimy w Walentynki.
[Ż] - Może pójdziemy do jakiejś restauracji?
[J]a - A może ja bym ci coś romantycznego przygotował?
[Ż] – A co?
[J] - Hm... może gulasz z serc?
Się obraziła, nie wiem czemu... Chyba jednak skończy się na restauracji...