psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Ciekawe co robili nasi...

Ciekawe co robili nasi rodzice w młodości, kiedy nie było ani internetu, ani telewizji?…
Zadawała sobie to pytanie Ania razem ze swoimi 20 braćmi.

Czego nie powinien zadawać...

Czego nie powinien zadawać nauczyciel wychowania seksualnego?
Zadania domowego..

Kobietę uszczęśliwić...

Kobietę uszczęśliwić bardzo łatwo.
Ale drogo.

Jaka była główna zaleta...

Jaka była główna zaleta niewolnictwa?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Brak bezrobocia wśród czarnych.

Idą dwaj faceci po torach...

Idą dwaj faceci po torach jeden ślepy, drugi bez rąk. Ślepy do tego bez rąk:
- Weź mój bagaż, a ja się rozejrzę...

W URZĘDZIE...

W URZĘDZIE

Ciotka moja wywodzi się ze wsi. Generalnie rzecz biorąc - głęboka Kielecczyzna. Świetna z niej babka, tylko taka generalnie nieobyta z miastowym życiem. Tyle tytułem wstępu...
Natenczas ciotka owa musiała do urzędu się udać. Wsiadła w PKS-a i dawaj do miasta. Znalazła urząd, podeszła do jednej z jego pracownic i wytłumaczyła o co jej chodzi. Urzędniczka zapytała:
- Godność Pani?
- A dziękuję, nie głodnom, jadłam dopiero co.
A mówią, że ci urzędnicy tacy nieuprzejmi...

Kobieta mówi do swojego...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Mały bobas długo i głośno...

Mały bobas długo i głośno płacze w nocy. Jego starszy brat pyta mamę:
- Skąd my mamy te wrzeszczące dziecko?
- Bocian nam go przyniósł z Afryki.
- Teraz musi tam być wspaniała cisza!

SEKRETARKA......

SEKRETARKA...

...odebrała właśnie telefon i po chwili słyszę:
[S] - Ale ja nie wiem zbytnio o co chodzi więc proszę rozmawiać z szefostwem.
[K]lient - ...
[S]- No to jak nie z szefostwem to może do kierownika przełączę.
A ja jako jedyny kierownik w biurze zareagowałem:
[Ja] - A kogo chcesz łączyć?
[S] - Dzwoni pani z "Augustowianki".
[Ja] - No i o co chodzi?
[S] - No bo ona mówi, że był u niej człowiek od nas i cośtam, cośtam, cośtam i mówi coś o warunkach.
[Ja] - Hmm, ja nic nie rozumiem z tego co ty do mnie mówisz.
[S] - To ja jednak przełączę do Ciebie.
[Ja] - Ale czy ja się zajmuję dostawą wody do firmy?
[S] - To do szefostwa niech dzwoni.
[Ja] - Ale nadal nie powiedziałaś mi o co chodzi tej pani.
Po czym [S] wypala do [K]:
[S] - A jakie jest pani główne pytanie?
Nie wytrzymałem. Padłem na glebę wykonując KR. W pokoju obok księgowa popłakała się ze śmiechu. Niektóre sekretarki są chyba specjalnie prane z inteligencji.

- Spał pan w nocy?...

- Spał pan w nocy?
- Tak.
- Śniło się panu coś?
- Możliwe...
- To może widział pan we śnie rybę?
- Rybę? Raczej nie...
- To co się panu śniło?
- Szedłem po ulicy...
- A był tam może wykop z kałużą?
- Możliwe.
- To w tej wodzie mogła być ryba?
- Nie! Ryby tam nie było...
- A czy na tej ulicy była restauracja?
- Bardzo prawdopodobne, że tak...
- Podawali w niej rybę?
- Bardzo możliwe...
- Hm... Ryba we śnie... Ciekawe, co to może oznaczać?...