psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze; nie wiem co mi jest, jak tu się dotknę to mnie boli, tu jak się dotknę mnie, boli, tu mnie boli i tu też jak się dotknę to mnie boli (i tak się babka podotykała w różne miejsca).
Lekarz obadał, obejrzał i mówi:
- Wiem co pani jest; ma pani ręce połamane...

Rozmawia dwóch kumpli:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Złodziej włamał się do...

Złodziej włamał się do domu.
Chodzi po pokojach w poszukiwaniu łupu, przyświecając sobie latarką.
Nagle za plecami słyszy:
- Masz przechlapane u Świętego Antoniego.
Odwraca się, patrzy, a tam papuga w klatce.
- Aleś mnie przestraszyła! To ty mówisz?
- Mówię.
- A jak się nazywasz?
- Maria Magdalena.
- He, he! Trzeba być idiotą, żeby nazwać papugę Maria Magdalena!
- Niekoniecznie - mówi papuga - Idiotą trzeba być, żeby rottweilera nazwać Święty Antoni. Święty Antoni, bierz go!

KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ...

KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ

Ta maksyma dokładnie pasowała do sytuacji, którą przytoczę.
Działo to się jeszcze w czasach szkolnych. Na potrzeby jakiegoś święta, szkoła miała przygotować występy. Pani "od polskiego" zebrała kilku chętnych do deklamowania różnych wierszyków. Nie pamiętam już, ilu z nich miało podzielone fragmenty ballady wieszcza Adasia "Pani Twardowska", pamiętam jednak, że koledze dostała się zwrotka:

”Na patrona z trybunału
Co milczkiem wypróżniał rondel
Zadzwonił kieską pomału
Z patrona robi się kondel.”

Ja się nie zgłosiłem do tego występu, ale mój udział wyglądał inaczej. Uczącemu się koledze kilkakrotnie dorzucałem jedno słówko. I jak się okazało kropla wydrążyła to co chciała. Podczas deklamowania swojej zwrotki kolega zrobił to tak:

”Na patrona z trybunału
Co milczkiem wypróżniał się w rondel...”

Co twardego i długiego...

Co twardego i długiego dostaje niemiecka panna młoda w swoją noc poślubną?
Nowe nazwisko.

Dwóch myśliwych z Texasu...

Dwóch myśliwych z Texasu polowało na łosie nad jeziorem na Alasce. Obaj upolowali piękne sztuki. Wrócili do samolotu, którym przylecieli, a pilot mówi, że nie ma mowy, żeby wystartowali z oboma upolowanymi łosiami - jeden musi zostać.
- Bzdury! - krzyczy jeden z myśliwych. - Kiedy byliśmy tu w zeszłym roku, pilot zabrał nas stąd a wcale nie miał większego samolotu niż twój. Tamten miał jaja i nie bał się polecieć!
Pilot się zdenerwował i mówi:
- Jeżeli on to zrobił, to ja też potrafię. Nie latam gorzej niż inni.
Załadowali się, silnik na pełną moc i startują. Niestety zanim wznieśli się nad drzewa na końcu jeziora, zahaczyli o ich wierzchołki, samolot spadł i rozbił się. Żywi, ale trochę połamani wyczołgują się z krzaków, a pilot potrząsa głową i pyta:
- Gdzie jesteśmy?
Jeden z myśliwych podnosi się z ziemi i mówi:
- Powiedziałbym... że przynajmniej sto metrów dalej niż w zeszłym roku.

Idzie kulawy mówi...

Idzie kulawy mówi
- Ale dziury!!!
A pijany na to
- Trzeba je omijać

Na Posterunku Policji:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ZAMRUGAŁO...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Lecą dwaj gimnastycy...

Lecą dwaj gimnastycy pod kopułą cyrku, jeden mówi drugiemu:
- Edek, to ty?
- No, ja...
- A po co skoczyłeś? Teraz to ty łapać miałeś!