#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

UPADEK...

UPADEK

Oglądamy sobie rodzinką w sobotni poranek reemisję Na Wspólnej. Chodziło tam że jakaś kobiecina spadła z konia i leży w śpiączce. Komentarz mojego Taty:
- Tak to jest, jak baba chce być na górze... Chciała to ma!
Szybka riposta matki:
- Ona spadła z KONIA! Nie z kucyka!

- Dlaczego blondynka...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi do baru żółw...

Przychodzi do baru żółw i mówi:
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi.
Po DŁUŻSZEJ chwili, żółw znów przychodzi do baru.
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman znów podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi. Tym razem jednak, barman myśli tak:
"Cholera, jak tu jeszcze raz przyjdzie, muszę się go spytać po co mu te szklanki wody"
I rzeczywiście, żółw znowu przychodzi do tego baru:
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman podaje mu szklankę i pyta:
- A właściwie po co ci ta woda w szklance?
- Myyyyy tuuuuu gaaaduuuu, gaaaduuuu, aaa taaaam sięęęę paaaaaliiii...

Spotyka si dwóch sklerotyków:...

Spotyka si dwóch sklerotyków:
- Ej, znasz Kowalskiego?
- A jak się nazywa?
- Kto?

Rosyjski biznesmen na...

Rosyjski biznesmen na dorobku przywiózł z delegacji żywego goryla. Im bliżej był jednak domu, tym bardziej obawiał się, że żona nie będzie uradowana z takiego podarku. Chcąc wybadać grunt, postanowił przechować gdzieś goryla przez noc i zapukał do sąsiadki: "Sąsiadko, z podróży wracam, z kolegą. Ale pijany w trzy dupy, do domu go nie wezmę, może sąsiadka go przenocuje?"
Następnego ranka biznesmen puka do drzwi uczynnej kobiety:
- Jak mój przyjaciel, Masza, nie chuliganił?
- Pijany, pijany - odpowiada Masza, poprawiając włosy - a osiem razy dał radę i nawet futra nie zdjął...

Na dyskotece:...

Na dyskotece:
- Aaaaauuuuaaaa... Dziewczyny, paznokieć złamałam!
- I co z tego? Czemu się drzesz?
- Bo go z nosa nie mogę wyjąć!

Dziadek z babcią nakryli...

Dziadek z babcią nakryli wnuka na oglądaniu pornola. Postanowili sami obejrzeć kawałek. W pewnym momencie dziadek wypłacił babci solidnego kuksańca.
- Ała! Za co??
- Tyle razy ci mówiłem, że tak można, nie?! A ty - nie, ja od tego umrę.

Ksiądz na religii chciał...

Ksiądz na religii chciał dzieciom wytłumaczyć pojęcie "cudu":
- Dzieci, pewien pan wchodzi na dach założyć antenę i spada na ziemię, bo się pośliznął, ale nic mu się nie stało, przeżył. Co to jest?
Nikt się nie odzywa tylko Jasiu mówi do księdza:
- Przypadek.
- No tak Jasiu ale nie o to mi chodzi. Ten pan wraca na dach i znowu spada i nic mu się nie stało. Co to jest?
- To szczęście, proszę księdza - mówi Jaś.
Ksiądz nadal chce wyjaśnić co to jest "cud":
- No tak, ale ten sam pan trzeci już raz wchodzi na dach i znowu spada, i znów nic mu się nie stało, przeżył. Co to jest?!
- Przyzwyczajenie!

Przychodzi do sklepu...

Przychodzi do sklepu mały Mosiek, podaje sprzedawczyni kankę i mówi:
- Poproszę trzy litry miodu.
Sprzedawczyni bierze kankę, nalewa miodu, podaje chłopcu, a ten mówi:
- A tate jutro przyjdzie i zapłaci...
Na co sprzedawczyni:
- Nie, tak nie można!
Zabiera chłopcu kankę, wylewa miód i oddaje pustą.
Mosiek wychodzi na ulicę, zagląda do kanki i mówi:
- No i miał rację tate, na trzy kanapki starczy...

KOLOROWO...

KOLOROWO

Ona (podziwiając naszych pięknych żołnierzy):
- Jak ładnie dobrali te berety, niebieskie i czerwone...
On (nie odrywając nosa od JM):
- No jak na finał Ligi Mistrzów...