psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

- Pamiętasz Romana, ten...

- Pamiętasz Romana, ten taki pies na baby...
- No, co z nim?
- Ustatkował się w końcu..
- Nie może być, jak to?
- Marynarzem został.

Starszy pan opowiada...

Starszy pan opowiada sąsiadowi.
- Kupiłem niedawno nowy aparat słuchowy.

Kosztował mnie trzy tysiące złotych ale jest wart swojej ceny.

Świetne urządzenie.
- A jakiej marki?
- Dwunasta trzydzieści.

U pewnej 16-letniej dziewczynk...

U pewnej 16-letniej dziewczynki na plecach pojawiły się siniaki. Matka wysłała ją do lekarza. Córka wraca i mówi:
- Lekarz powiedział, że ma to podłoże nerwowe.
Matka w szoku, biegnie do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, co to znaczy, że te siniaki to efekt podłoża nerwowego?!
- Nieeee, córka źle przekazała. To efekt podłoża nie nerwowego, ale NIERÓWNEGO.

Przychodzi baba z trzema...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W wypadku samochodowym...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pierwszy apel dla "nowych"...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pewnego dnia podwoziłem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Zbiórka żołnierzy na...

Zbiórka żołnierzy na korytarzu 200 chłopa:
Chorąży pyta:
- Kto zna się na zamkach bo się zaciął ?
Wychodzi przed szereg "Cichy" ( z przodu nie ma zębów)
Chorąży:
- Na pewno znacie się na zamkach ?
Cichy:
- Taaa, ja taaak znam się na zamkach, jestem ślusarzem, i na nie jednym zamku zęby zjadłem... wyseplenił

200 chłopa w śmiech

Karzeł ożenił się z kobietą...

Karzeł ożenił się z kobietą słusznych rozmiarów. Po nocy poślubnej kobieta przychodzi do pracy cała poobijana. Koleżanki pytają:
- O Matko! Co się stało? Pobił cię?
- Nieee... tylko całą noc po mnie skakał krzycząc - TO MOJE! TO WSZYSTKO MOJE!!!

Port w Świnoujściu. Przy...

Port w Świnoujściu. Przy redzie wielki prom pasażerski.
Zziajany facet z wielkim plecakiem biegnie wzdłuż brzegu ile ma pary w nogach.
W biegu rzuca plecak za burtę promu.
Bierze rozbieg i skacze.
Łapie się za burtę; po chwili, ostatkiem sił podciąga się i przełazi na pokład.
- Ufff, karwa fak... - dyszy. - Zdążyłem.
- Brawo, bravissimo - mówi kapitan. - A nie lepiej było poczekać, aż przycumujemy?