- Mamuniu, daj mi 5 złotych. Dam biednemu, starszemu panu... - Bardzo ładnie, córuś. A gdzie jest ten pan? - Tam w budce. Lody sprzedaje.
Idę sobie spokojnie ulicą, nagle podchodzi do mnie dwóch gliniarzy. Jeden mówi: - Pan będzie świadkiem. Coś mnie podkusiło i odpowiedziałem: - Postanowiliście zalegalizować swój związek?
Jestem szczęśliwy, że nie ma możliwości, abym złapał jakaś chorobę weneryczną. Żadnej szansy. Nawet najmniejszej. Zero! ... Smutno mi.