psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

DZIWNY PIES...

DZIWNY PIES

Wiozę dzisiaj młodą starszą z koleżankami do ich byłej wychowawczyni. Takie bardzo miłe spotkanie mieli umówione. Jadę, skręcam w las, a przed maskę wypada z krzaków pies. Obejrzał się niespiesznie i biegnie sobie jakoś tak leniwie przed samochodem. Trwa to jakąś chwilę, w końcu jedna z koleżanek młodej pyta:
- Dziwny jakiś... Co to za pies?
Na co młoda niewzruszenie:
- Mama nie ma okularów... To pewnie pies przewodnik.

- Pamiętaj, w weekend...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Co można zdjąć z gołej...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Kamila, jaka pogoda...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Spotyka się dwóch kumpli,...

Spotyka się dwóch kumpli, jeden wyraźnie czymś strapiony.
- Co jest, Stachu, co cię gryzie?
- A bo wiesz, jakiś czas temu coś posiałem i na śmierć o tym zapomniałem?
- Słuchaj, zdarza się... a to ważne było?
- Oj, ważne...
- Nie martw się, na pewno się znajdzie.
- Problem właśnie w tym, że się już znalazło.
- ?? To co ty, Stachu, posiałeś?
- Plemniki, Rysiu, plemniki.

- Przespałam się z Michalakiem...

- Przespałam się z Michalakiem.
- Po co?
- Złe pytanie: nie "po co", a "za ile".

Stara wróciła z jakaś...

Stara wróciła z jakaś taka nabuzowana z kongresu kobiet i od razu mnie od pijaków zaczęła wyzywać. Jakich pijaków kobieto. Nie widzisz, że przez te wasze parytety to ja muszę mieć w każdej szklance 40% alkoholu.

NARESZCIE W DOMU...

NARESZCIE W DOMU

Swego czasu dość często pokonywałem trasę Poznań - Wrocław (z powrotem też). Przeważnie pociągiem. Pewnego razu w podróży towarzyszyli mi żołnierze Marynarki, korzystający najpewniej z urlopu, lub kończący służbę. Nie miałem tej przyjemności, więc nie rozeznaję się w temacie zbyt dobrze.
Marynarze, jak to wszyscy żołnierze na przepustce, bawili się dobrze i nie dało się ich nie zauważyć. Ale to standard.
Rozbawiła mnie natomiast sytuacja, gdy pociąg wjeżdżał do Wrocławia. Jeden z marynarzy, stojący przy otwartym oknie na korytarzu, zaciągnął się wrocławskim powietrzem i odezwał do kolegi:
- No, nareszcie w domu. Nie, k***a tylko ciągle ten jod i jod...

Moja narzeczona to dziwna...

Moja narzeczona to dziwna się jakaś ostatnio zrobiła. Jedziemy samochodem przez samo centrum miasta, a ona mówi:
- Skręć tutaj.
Cóż, kocham ją. Zatrzymałem auto, wyjąłem bibułkę, zioło, skręciłem i zajaraliśmy.

Puk, puk, puk......

Puk, puk, puk...
- Kto tam?
- Hydraulika wzywaliście?
- Tak.
- Gdzie zanieść?