psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

NEED FOR......

NEED FOR...

Byłem ostatnio u koleżanki, która swoją drogą ostro tnie w NFS Most Wanted... A że gracz z niej niezły zasiedziałem się, kiedy przyszedł jej chłopak (też gracz), rzucił:
- Cześć, kochanie! Widzę, że felgi zmieniłaś!
Koleżanka pod nosem:
- Fryzury nie zauważy, ale felgi tak, sku**iel jeden...
Nie ma to jak szczęście w miłości!

- Jak tam Lena?...

- Jak tam Lena?
- Rozstaliśmy się.
- ??
- Przedwczoraj pożartowałem sobie z niej, a ona powiedziała, że moje żarty są poniżej pasa i odeszła.
- A z czego żartowałeś?
- Z jej piersi.

- Ech, ją tylko interesują...

- Ech, ją tylko interesują tylko moje pieniądze, samochody, restauracje i willa na Kanarach...
- Chłopie, co ty? Od takich trzeba się trzymać z daleka!
- Chciałbym, ale wiesz, przed skarbówką nie uciekniesz.

Z GŁODU...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Debata wyborcza - szef...

Debata wyborcza - szef sztabu instruuje charakteryzatorkę:
- Tylko proszę nie zapinać tego guzika panu prezesowi przed zakończeniem kampanii.
- Dlaczego?
- Bo ten guzik przywraca mu ustawienia domyślne.

Do wszystkich szukających...

Do wszystkich szukających pracy - grafik - pięć dni wolnych, dwa pracujące, wynagrodzenie 4200 netto, 45 dni roboczych urlopu! Dzwońcie teraz... poszukamy razem.

Żona do męża:...

Żona do męża:
- Jakim zwierzęciem chciałbyś zostać w następnym wcieleniu?
- No cóż... Może psem?
- To nic nie chcesz zmienić?

W mojej siłowni jest...

W mojej siłowni jest nowa oferta. W cenie jest trening z osobistym trenerem i do tego proteinowy drink od trenera.
Już więcej się na to nie nabiorę.

Przychodzi facet do dyrektora...

Przychodzi facet do dyrektora cyrku:
- Panie dyrektorze. Mam pierwszorzędny numer. Wciągają mnie tuż pod kopułę cyrku, a ja, z tej wysokości, skaczę - bez żadnych zabezpieczeń - głową w dół. Wstaję z areny, pozdrawiam publikę, wychodzę. Podoba się?
- A ile pan chce?
- Trzysta baksów za skok.
- No, można popatrzeć.
Występ. Wychodzi facet na arenę, wciągają go pod kopułę, skacze w dół. Rozlega się straszny huk, lecą trociny z areny, facet, zataczając się, podnosi, pozdrawia publikę, wychodzi.
Za kulisami dyrektor podchodzi do niego i mówi:
- No, całkiem interesujące. Znaczy, mówicie, trzysta baksów?
- Trzy tysiące.
- Jakie trzy tysiące? Przed występem mówiliście - trzysta!
- Wtedy to ja jeszcze tego nie próbowałem.

Pamiętam jak byłem nastolatkie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.