psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

- W ten weekend, misiu,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

CUDOWNY WIECZÓR...

CUDOWNY WIECZÓR

Jakieś 2 tygodnie temu, kumpela fabryczna miała urodziny. Impreza miała się odbyć w lokalu, gdzie zwykle się fabrycznie bawimy.
Niestety wypadło mi, że w fabryce tego dnia musiałem być do 22:00. Ale mój dzielny przyjaciel Budziegniew stwierdził, że kumpla nie opuści i na imprę przyjedzie razem z nim. Dogadaliśmy się, że zabezpieczy bukiet różów pięknych dla naszej solenizantki, a ja z pracy wezmę taryfę i spod Cepelii, z Centrum go zabiorę, i dojedziemy do lokalu.
Wyszedłem z fabryki punktualnie z innym kumplem, a ponieważ mu było po drodze, to go do taryfy zabrałem.
Dobry humor miałem przedimprezowy, bo wiedziałem, że będzie fajnie... Więc misiem coś z lekka od**bało i mówię do kierowcy:
- No dobra. Więc tak, jedziemy... Kolegę wyrzucimy pod Grand Kredens, a potem podjeżdżamy pod Cepelię po mojego chłopaka i stamtąd już do lokalu tego i tego...
Kątem oka zauważyłem, jak kumpel z tyłu się kuli i lekkiej zadyszki dostał, ale nic nie powiedział. Wywalilim go pod Kredensem jak chciał. Wyp... z taksy, mało się nie przewrócił... Kaszlał ze śmiechu.
Podjeżdżamy więc pod Cepelię, a tam oczywiście stoi i czeka na mnie nie kto inny jak Budzigniew. Oczywiście z OLBRZYMIM BUKIETEM RÓŻ!
Mówię do kierowcy:
- Ooo już czeka. Wariat... No jakie piękne kwiaty. Niech się Pan zatrzyma.
Taksa zwalnia, ja Budzigniewowi macham, on leci z tymi kwiatami, pakuje się do taksy do tyłu. Mówię:
- Ależ Kochanie... Nie trzeba było... Są piękne. Dziękuję.
Taksówka - 30 PLN
Bukiet róż - 50 PLN
Mina taksiarza jak wysiadaliśmy - priceless
Mina Budzigniewa jak mu powiedziałem o wkręcie - priceless x 666

Twoje hasło do maila...

Twoje hasło do maila powinno zawierać co najmniej jedną dużą literę, jedną cyfrę, jednego emotikona, fabułę, głównego bohatera, rozwój charakterologiczny postaci i zaskakujące zakończenie.

Odkąd nie ma mojej żony...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Leżeliśmy na trawniku...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ŚWIĄTECZNY CMENTARZ...

ŚWIĄTECZNY CMENTARZ

W poniedziałek zrobiliśmy sobie mały objazd po cmentarzach.
Gdy doszliśmy do rodzinnej kwatery i zapaliliśmy znicze, postanowiliśmy się troszkę pomodlić.
Nagle nasz Dżuniorek dostrzegł palący się znicz:
- Ooo patrz, świeczka!
Po czym podbiegł do niej, zdmuchnął ją i na cały regulator wydarł japę:
- Stoo laat, stoo laat, niech żyją naaaam...
To była bardzo krótka wizyta na tym cmentarzu.

Blondynka idzie ulicą...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

MOŻE BYĆ GORZEJ...

MOŻE BYĆ GORZEJ

Jan Machulski całkiem niedawno, w maju był w moim miasteczku na "Filmowym Zawrocie Głowy" i pozostawił odcisk swojej dłoni w naszej małomiasteczkowej Alei Gwiazd. A to historyjka, jaką nas uraczył:
W teatrze pracował niejaki pan Henio - spec od spraw technicznych, znany wszystkim ze swojego powiedzenia "A mogło być gorzej". Komuś ukradli radio z samochodu, a pan Henio na to:" A mogło być gorzej, samochód mogli ukraść". Rękę ktoś złamał, no wiadomo: "A mogło być gorzej, mogły być na ten przykład dwie złamane".
Ktoś przyniósł do teatru wiadomość, że została zamordowana sekretarka w tymże teatrze pracująca. Mało tego, że ona. Mąż przyjechał wcześniej z delegacji, przyłapał ją z kochankiem, ukatrupił, więc i niewierną żonę i kochanka, a na końcu i siebie. Oczywiście, ku zdziwieniu wszystkich nastąpiło Heniowe "A mogło być gorzej..." Bo niby jak gorzej, tragedia, trzy trupy...
Na co Pan Henio:
- A mogło być gorzej. Gdyby wrócił dzień wcześniej, to ja bym nie żył...

Baca chciał nielegalnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

CO ROBICIE?...

CO ROBICIE?

Wczoraj, jak już zostałem przygwoździowany dwa razy, późnym wieczorem się działo. Żona zaaplikowała sobie neo-angin, tak na gardło. Ale po kilku minutach usiadła na łóżku, wyjęła pastylkę z ust i trzyma w rękach. Taką używaną. Pytam: - Co robisz z tym?
- Strasznie mnie drapie w gardło - odpowiada.
- Ale nie trzymaj tego w rękach, tylko weź włóż do buzi, bo całe ręce pobrudzisz...
Syn z innego pokoju:
- Nie przesadzacie trochę?