#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

MA PANI ZESZYT?...

MA PANI ZESZYT?

Zasłyszane w moim ulubionym sklepie (wielobranżowym - typu "Mydło&Powidło").
Klient kupuje chlebek, masełko, jakieś wędliny... Kasa nabija i sumuje wszystko. Klient sięga do kieszeni, grzebie i pyta:
- A zeszyty, pani Ulu, ma pani?
- Są. Jakie? Grube, cienkie, w linię, w kratkę?
- Obojętne. Zapisze mnie pani w jeden, bo portfela z domu zapomniałem.

ROCZNICA...

ROCZNICA

Rozmowa z moja lepsza połową:
- Pamiętasz, że dzisiaj mija 21 lat...
- ... No masz, gdzież bym śmiał zapomnieć!
- I jak to uczcimy?
A mi się co przypomniało?
- Minutą ciszy...
I nastało takie kłopotliwe milczenie. Lecę po jakiegoś chabazia.

Stara Hrabina do służącego....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

WSPÓŁCZESNY KAOWIEC...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Baco, a co trzeba zrobić,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Kamil, wracam od szefa....

- Kamil, wracam od szefa. No i mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której zacząć?
- Od złej.
- Zwolnili mnie.
- A ta dobra?
- Ciebie też.

W URZĘDZIE...

W URZĘDZIE

Ciotka moja wywodzi się ze wsi. Generalnie rzecz biorąc - głęboka Kielecczyzna. Świetna z niej babka, tylko taka generalnie nieobyta z miastowym życiem. Tyle tytułem wstępu...
Natenczas ciotka owa musiała do urzędu się udać. Wsiadła w PKS-a i dawaj do miasta. Znalazła urząd, podeszła do jednej z jego pracownic i wytłumaczyła o co jej chodzi. Urzędniczka zapytała:
- Godność Pani?
- A dziękuję, nie głodnom, jadłam dopiero co.
A mówią, że ci urzędnicy tacy nieuprzejmi...

GINĄ CI DŁUGOPISY W PRACY?...

GINĄ CI DŁUGOPISY W PRACY?

Mam w pracy kolegę Krzysia. W sumie Krzyś to spokojny człowiek, ale zdarza mu się czasem powiedzieć coś, czego nikt by się po nim nie spodziewał. Tak było i tym razem. Od pewnego czasu ginęły nam z biurek długopisy. Niby nic wielkiego, ale pisać nie było czym. Podejrzenie padło na panią Wiesię, która sprząta u nas biuro.
Dnia pewnego wszyscy poszliśmy do kadr podpisywać jakąś listę. Pani Wiesia też była. I jak przyszła jej kolej to sięgnęła do kieszeni fartucha, pogrzebała chwilę i wyjęła czarny długopis. Popatrzyła na niego, zamyśliła się i mówi:
- A to chyba wam zabrałam.
W tym momencie Krzyś wypalił:
- To nie nasz. Nam pani takie granatowe zabiera.
Od tamtego czasu nic nam nie ginie...

NA INFOLINII PEWNEGO...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PRZEWAGA KONKURENCJI...

PRZEWAGA KONKURENCJI

Salon Orange zaprosił mnie do skorzystania z oferty lojalnościowej. Nie chciałem zmieniać operatora, więc poszedłem zobaczyć, czym będą mnie kusić. Miła pani za biurkiem z ochotą zaczęła przedstawiać, jakie to fantastyczne oferty dla mnie mają, kiedy nagle jej monitor zrobił się czarny. Dopiero wtedy zauważyłem, że przy skrzynce netowej grzebie gościu w ubraniu roboczym. Miła pani zmieniła się w furię i wykrzyczała:
- Czy Pan mi cały dzień będzie przeszkadzał? Klientów przez pana tracę! Kiedy to się wreszcie skończy! Chciałabym wreszcie mieć tu internet i święty spokój!!!
Gościu w ubraniu roboczym odwrócił się, spojrzał na miłą panią z Orange i wycedził:
- Takie rzeczy to tylko w Erze.