#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

PROPOZYCJA...

PROPOZYCJA

Ugotowałam zupę. Pomidorową. Na kurczaku, z warzywkami, a przecieru użyłam prawdziwego polskiego. Kolega był. Poczęstowałam...
Zupa podana była do picia w kubeczku. Jak wypił trzeci kubek, zapytałam czy chce jeszcze. Odmówił, tłumacząc, że czuje się winny, że mnie tak z frykasów objada. Na co Anusia, nie myśląc wiele odpowiedziała:
- Paweł, jakbym Ci nie chciała dać, to bym Ci nie proponowała...
Dopiero jak Paweł skończył się krztusić, to do mnie dotarło, co powiedziałam...

- Czarownicę spalić!...

- Czarownicę spalić!
- Ale ona taka piękna...
- OK. A potem spalić!

ZESTRESOWANY...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Szef wzywa referenta...

Szef wzywa referenta w sprawie projektu pisma:
- Co to w ogóle ma być? To nie jest jasne! Czytam i nic z tego nie rozumiem! To jest bez ładu i składu! CZŁOWIEK, KTÓRY NIE JEST W STANIE WYRAŻAĆ SIĘ TAK, ŻEBY GO INNI BYLI W STANIE ZROZUMIEĆ, JEST KOMPLETNYM IDIOTĄ!!! ROZUMIECIE??!!
- Nie, szefie.

Jeżeli oczy twojej dziewczyny...

Jeżeli oczy twojej dziewczyny lśnią jak gwiazdy, pora wyciągnąć teleskop.

Dziewczyna do chłopaka...

Dziewczyna do chłopaka
- My się chyba kiedyś widzieliśmy?
- Tak się właśnie zastanawiałem, skąd znam te cyce...

- Spałeś ze swoją żoną...

- Spałeś ze swoją żoną przed ślubem?
- Nie, a ty?
- Ja spałem, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że się z nią ożenisz.

NA SZCZĘŚCIE NA ŚWIĘTA...

NA SZCZĘŚCIE NA ŚWIĘTA

Przed Świętami, jak to w kwiaciarni, można było u nas kupić: stroiki, gałązki, JEMIOŁĘ itd.
Wigilia, ósma rano, otwieram drzwi, wtacza się facet ostro "wczorajszy" -skupienie na twarzy, wzrok błędny, zaczyna:
- Poproszzz mie... jedl... jem... - męczy się okrutnie. Po chwili widzę radość na jego twarzy: WIE, czego chciał:
- Poproszzz MIELONE!

Mąż do żony:...

Mąż do żony:
- O, widzę, że byłaś u fryzjera?
- A tak, byłam.
- A kiedy obiecał dokończyć robotę?

DEFEKT...

DEFEKT

Lekcja fizyki, ostatnio dyrektorka szkoły jest na wszystkich cięta i zdarza się jej "wizytować" różne lekcje, różnych nauczycieli, w celu znalezienia "haków" na swoich pracowników, lecz jestem pewien, że takiej sytuacji nie przewidziała.
Jest lekcja, nauczyciel przeprowadza doświadczenie, w pewnym momencie silniczek (element doświadczenia) przestaje działać. Reakcja na zaistniałą sytuację nauczyciela:
- Cóż, jest tu pewien defekt, ale nie będziemy się tym przejmować, a na pewno nie za takie pieniądze, jakie mi tu płacą...