psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

SZACUNEK W SKUPIE...

SZACUNEK W SKUPIE

Zbierałam puszki. Takie po napojach. Koleżanka jest nauczycielką w biednej wiosce, i tam jak dzieciaki naznosiły puszek, makulatury i innych takich, to nawet jakieś wycieczki wygrywały, a na pewno książki do biblioteki im kupowali. Ale że koleżanka, która to ode mnie zabierała i wywoziła, od grudnia zaprzestała ze względu na zaawansowanie ciąży, to zbiór sobie tak rósł i rósł... Oprócz tego, że produkcja u mnie była całkiem całkiem na poziomie, to jeszcze i siostra zwoziła i tato produkował i w ogóle wszyscy. Jak pewnie Wam wiadomo, na kilogram wchodzi 60 puszek, tak więc właśnie w zeszłym tygodniu miałam bardzo utrudnione wejście do piwnicy, albowiem tam właśnie przetrzymywałam ów surowiec wtórny. Zdenerwowałam się i zadzwoniłam do innej koleżanki, która wraz z mężem prowadzi skup złomu i handluje opałem:
- Lidka, weź mi tu kurde podeślij tego waszego Janka z furą i zabierajcie ode mnie te puszki, bo do piwnicy wejść nie mogę...
Lidka zdziwiona:
- Z furą? To ile tego masz?
Ja skromnie:
- Cały wielki wór, jakieś sto dwadzieścia litrów i ze trzy reklamówki...
- To zgnieć to!
- Ale to już zgniecione...
Przyjechał rzeczony Janek, pełen podziwu dla mej skromnej osoby załadował puszki na pakę i jedziemy. W skupie kładzie już na wagę, waga wykazuje 13 kilogramów. Podchodzi drugi pracownik i lekko przepitym głosem pyta:
- Ja nie mogę... Ile to pani zbierała? Ze dwa lata chyba, co?
Ja mu na to:
- Nie proszę pana, od grudnia.
Na co ten z niekłamanym podziwem do Lidki:
- No k***a, a szefowa mówi, że my dużo pijemy!

Ktoś z bloku wymienił...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PAN TO MA ŁEB...

PAN TO MA ŁEB

Przed chwilą w biurze [K]sięgowa do [P]rezesa:
[K] - Pan to ma łeb!
[P] - Nie wiem skąd się Pani dowiedziała, ale dziękuję...

WSPÓŁPASAŻER...

WSPÓŁPASAŻER

Jadę autobusem miejskim. Miejsca siedzące zajęte, kilka osób stoi. Na jednym z przystanków wsiada facet z wędką. Stawia ją pionowo na podłodze. Na następnym przystanku wsiada inny facet i po skasowaniu biletu, chwyta za wędkę powyżej dłoni właściciela. Mina wędkarza nie do opisania. Gdy wysiadałem gościu dalej trzymał się jego wędki.

Episkopat Polski przesłał...

Episkopat Polski przesłał do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji propozycję zmian nazw niektórych miast. Od 1 stycznia 2011 roku Piotrków Trybunalski będzie się nazywać Janów Pawłów Konklawski.

Na rozpatrzenie czekają nazwy: Katolice, Komża oraz Głódź.

Tego ranka po udanym...

Tego ranka po udanym seksie dostałem od żony fajnego żółtego t-shirta.
Powiedziałem:
- Dzięki, kochanie! Ale z jakiego powodu?
- Pobiłeś dzisiaj swój rekord przedwczesnego wytrysku o całe 3 sekundy.

Mój sposób rozwiązania...

Mój sposób rozwiązania problemu ogromnej ilości ciąż wśród nastolatków:
Na lekcjach Wiedzy o Seksie mówić chłopakom, że średnia długość penisa to 35cm.

KLIENT MA ZAWSZE RACJĘ...

KLIENT MA ZAWSZE RACJĘ

Przed chwilą koleżanka poszła na pocztę nadać Pocztex’em moją przesyłkę, do klienta w Ghanie (zachodnia Afryka). Po chwili otrzymuję telefon:
- Słuchaj, tutaj nie chcą tego przyjąć, bo nie ma kodu pocztowego.
- Ale taki adres dostałem od klienta. Nie we wszystkich krajach są kody, pewnie w Ghanie też nie ma.
- OK, pogadam z nią.
Po 10 min. koleżanka wraca z poczty z niewysłaną paczką. Pani w okienku powiedziała, że wszystkie kraje mają kody pocztowe i żeby jej się bez kodu nie pokazywać na oczy.
Zagrzało mnie to nieco, więc dzwonię na infolinię Pocztex’u. Po krótkiej rozmowie z miłym panem i zreferowaniu mu sytuacji, okazało się, że w Ghanie nie ma kodów pocztowych i mój adres był prawidłowy. Poczułem dobrze znany powiew mściwego tryumfu:
- A więc ta pani na poczcie jest po prostu głupia? - zapytałem operatora infolinii.
- Tak jest - padła odpowiedź. - Proszę jej przekazać, iż centrala Pocztex’u powiedziała: "Jest pani głupia!"

U wspólnych znajomych...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

RWANIE...

RWANIE

Tytułem wstępu:
Niedawno moje kochanie miała rwanie... zęba mądrości (popularnej ósemki). Jako że zębisko nieźle było zakorzenione, więc została spora dziura w dziąśle. Na dokładkę całość się wolno goi, boli, etc. Tak więc jedziemy sobie autobusem, gdy nagle ona, ni z tego, ni z owego, wyskakuje z tekstem:
- Wiesz jak mnie teraz ta dziura boli?
Miny pasażerów obok: bezcenne.