psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

BETON I SZKŁO...

BETON I SZKŁO

Zamawiałem dzisiaj kuriera żeby wysłać tubę subwooferową do klienta. Odbiera pani i nawiązał się dialog:
- Dzień dobry chciałem wysłać tubę (podaję wymiary) z miasta a do b.
- A co to dokładnie jest.
- No taki głośnik...
- Głośniki proszę pana trzeba ubezpieczać bo mogą ulec uszkodzeniu.
- Tak wiem, ale to jest sama tuba czyli skrzynia bez głośnika.
- Hmmm... A jak to wygląda?
- ...No to jest taka bryła, jak średniej wielkości akwarium...
- Ale proszę pana, nasza firma nie przewozi szklanych przedmiotów...

Informatyk po kilku randkach...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PRZEPIS NA GODZENIE...

PRZEPIS NA GODZENIE

Rodzice znajomej, małżeństwo z ponad ćwierćwiecznym stażem, pokłócili się poważnie. Foch trwał ze cztery miesiące, do czasu kiedy znajoma powróciła na święta ze studiów. Wówczas, kiedy wszyscy goście rozeszli się do domów, a ona siedziała grzecznie przed laptopem, nawiedził ją ojciec:
[O]jciec - Dawaj kompa!
Znajoma - Przecież widzisz, że z niego korzystam!
[O]: Chcesz ratować małżeństwo czy nie?!
Zabrzmiało poważnie i dała... Następnego dnia rodzice faktycznie znów ćwierkali ze sobą w pełni zakochani. Znajoma natomiast postanowiła odzyskać kompa. Kiedy jednak go włączyła zobaczyła, że w napędzie jest płytka. Otworzyła i oniemiała... Już wiedziała, jaki jest przepis na pogodzenie rodziców, a przepis ten miał tytuł:
"Superruchacz i kusicielki"

WYGŁODNIAŁA...

WYGŁODNIAŁA

Torebka z orzeszkami ziemnymi leży na moim biurku. Przeszkadza mi, więc ją zamykam i chcę przesunąć na bok. Koleżanka chciała się nimi poczęstować, a ja tego nie zauważyłem, bo stała za mną.
Koleżanka tym samym pyta:
- Ej poczekaj właśnie chciałam zagłębić rękę w Twoje... yy... yyy... orzeszki ...

Żona podejrzewała, że...

Żona podejrzewała, że jest w ciąży. Mąż ją rano zawiózł do gina, a sam pojechał do pracy, do warsztatu samochodowego. Po badaniu żona dzwoni do męża do pracy:
- Iwan może podejść?
- Nie, zajęty jest.
- Proszę mu przekazać, że nie jestem w ciąży, to wzdęcie.
Wraca mąż wieczorem z pracy do domu i od progu z wyrzutem:
- I po co mówiłaś, że to nie ciąża, tylko wzdęcie? Cały dzień sobie jaja ze mnie robili: "Iwan, chodź tu i wyryćkaj to koło, bo jest niedopompowane!"

Noc....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Do eleganckiej restauracji...

Do eleganckiej restauracji wchodzi klient. Po chwili zjawia się kelner.
- Czy mogę przyjąć pańskie zamówienie?
- Hm... Jestem ciekawy, jak przygotowujecie kurczaki.
- Jak je przygotowujemy? Nie mamy jakiegoś szczególnego sposobu. Po prostu mówimy im: "dziś umrzecie, ptaszyska".

15 lutego - Dzień Świętego...

15 lutego - Dzień Świętego Opamiętańca.
W ten dzień przyjęło się uśmiechać przepraszająco, rozkładać ręce i zabierać z powrotem pierścionki.
Kwiaty i czekoladki można zostawić na pociechę, jednakowoż, jeśli czekoladki są bardzo smaczne - należy je zjeść.

Takie pytanie czy są...

Takie pytanie czy są dowcipy o policji?
- Nie ma bo to wszystko prawda!

SKARŻYPYTA...

SKARŻYPYTA

Wigilię 2006 spędzaliśmy u mojego kuzyna w nowym dużym domu. Cztery pokolenia zasiadały do kolacji. Ponad 20 osób w tym 8 dzieci w wieku przedszkolnym. Przed wyjazdem uczuliłam moje ciocie, aby jednej z kuzynek (starsza panienka) nie życzyły podczas opłatka zamążpójścia, bo będzie zgrzyt! Obiecały i zachowały się przyzwoicie. Po kolacji wkroczył przebrany za Mikołaja sąsiad. I jak to Mikołaj pyta czy byliśmy grzeczni przez cały rok, szczególnie przepytywał dzieciaki.
- No, widzę, że wszyscy zasłużyliście na prezenty - stwierdził. Na to jedno z dzieci trzęsące się, trzymające spódnicy swojej mamy, wychyla główkę i woła:
- A ciocia Hania to nie ma męża!