psy
#it
hit
fut
lek
syn
emu

Lew i byk siedzą w knajpie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KRWAWY HUMOR...

KRWAWY HUMOR

Był w centrum grodu Kraka przy nie istniejącej już jednostce wojskowej na ul. Rajskiej sklep mięsny, w którym zazwyczaj można się było zaopatrzyć nieco lepiej w cokolwiek nadającego się do zjedzenia, a co robiło za życia ’muu’ lub ’kwi’. Rzeźnik tamtejszy znany był z nieco ciężkiego poczucia humoru.

Tak to razu pewnego wspomnianemu rzeźnikowi tasak się nieco omsknął i dość solidnie naruszył palec wskazujący, rozcinając skórę wzdłuż tegoż palucha. Niezrażony niczym rzeźnik - jakby nie było - wojskowy - nie zważając na patrzące z przerażeniem panie w kolejce, wyciągnął naderżnięty palec ku górze, pooglądał - ocenił sytuację chłodnym okiem, po czym... położył szybko na blacie i szybkim ruchem odciął z szelmowskim uśmiechem resztę zwisającej skórki... Nie pamiętam ile osób uciekło.

Innym razem, rozdając upragnione przez gawiedź świńskie kopytki i ogonki tudzież inne uszy, uradowany rzeźnik w niecodziennym humorze wziął swój wspaniały tasak i trzymając go w artystycznej pozie rzucił głośno w tłum:
- "Komu jeszcze po ryju?"

Razu pewnego kobiecina wybrzydzała strasznie chcąc wyrwać co ładniejszy kawałeczek czegośtam kiedyś muczącego. Nic co rzeźnik oferował jakoś nie podchodziło klientce, ale kątem oka wypatrzyła delikwentka kawałek krówki, który jej w końcu pasował. Rzecze więc do naszego rzeźnika:
- O! o! tam pan ma - na pieńku!.
- Na pieńku, to zaraz paniusia ze mną miała będzie, bo mnie tu kolejka stoi - odrzekł rzeźnik.

NIUNIEK KASKADER...

NIUNIEK KASKADER

Jakieś 200 metrów ode mnie w bloku mieszka mój kumpel Niuniek. Znamy się jak łyse konie od pierwszej klasy podstawówki. Niuniek mieszka na parterze. Budynek
taka standardowa płyta z początku lat siedemdziesiątych, osiedle wojskowe. Drzwi do klatki schodowej Niuńka też były standardowe, jak to w blokowiskach. Taka
metalowa rama. Na górze duża, gruba szyba. Jak się od niego wychodziło, to każdy zbiegał po schodach i pchał mocno rękami tą szybę, bo drzwi się ciężko otwierały.
Pewnego wieczora wybraliśmy się z kumplem Lewym do Niuńka, ale umówiliśmy się pod jego blokiem. Tak się złożyło, że w nocy ktoś zbił tą szybę w drzwiach. Rano dozorca usunął jej resztki i zostało takie puste okno w żelaznej ramie. Dochodziliśmy już do bloku z Lewym i widzimy, jak Niuniek zbiega po schodach...
wyciąga ręce żeby pchnąć szybę... Szyby nie ma. Wylatuje przez okno, wykonując potem klasycznego tygryska z fikołkiem... Wstaje, otrzepuje się i jakby nigdy nic mówi:
- Macie fajki?

Wybierz liczbę pomiędzy...

Wybierz liczbę pomiędzy 40 a 80.
Odejmij od niej 11.
Teraz dodaj 3.
A teraz zamknij oczy.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Ciemno. Co nie?

Idą dwie prostytutki...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Kochanie, naprawdę...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Jasiu jest na lekcji...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

STOPNIOWANIE...

STOPNIOWANIE

A dziś kolejna z przygód uczenia gramatyki owego 5-cio latka przez mamę
Otóż mama stwierdziła, że odmiana czasowników przez osoby to trochę nudne, jeśli się to ćwiczy cały miesiąc. Jednak żeby nie przerwać passy nauczania, stwierdziła, że należy zmienić repertuar na stopniowanie przymiotników. Na początku szło bardzo dobrze: na kartce papieru były narysowane 3 domki, każdy był innej wielkości, a synek musiał odgadnąć, który jest mały, mniejszy i najmniejszy bądź duży większy i największy. Szło mu całkiem nieźle. Do momentu aż kartka przestała być pomocna:
- Kuba, a jak będzie ze słówkiem "zły"?
[bez wahania i bez wstydu] -Zły, wkurzony, wku**iony!!
No co? W końcu żyje się już 5 lat na tym świecie i słyszy się to i owo, a potem trzeba tylko wiedzieć, w jakim momencie użyć nowych słówek.

CZYM SKORUPKA ZA MŁODU......

CZYM SKORUPKA ZA MŁODU...

Jak bum cyk cyk - nie pamiętam, czy tę historyjkę wrzucałem, w każdym razie przymierzałem się, a szukać po sobie nie potrafię:
Stoję do kasy w "zagrodzie" z alkoholami. Za mną kobitka z bobasem na oko półtorarocznym. Bobas zmierzywszy fachowym okiem nieprzebrane zasoby flaszek na półkach zaintonował całkiem składnie i donośnie:
- SZTO LAT, SZTO LAT, NIECH ZIJE ZIJE NAM!

Przejechali całą Polskę...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.