psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

TATA CI ZAWSZE POMOŻE...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

HISTORIA WANDALA...

HISTORIA WANDALA

W rodzinnym mieście męża, na podwórku, na którym się wychował na jednej z kamienic jest już trochę wyblakły napis „Pololo” Mąż ostatnio opowiedział mi historię tego napisu:
- Jak byłem mały, miałem tak z 7 - 8 lat, pierwszy raz widziałem kiboli, bardzo mnie zafascynowali, więc zabrałem tacie z piwnicy słoik z farbą i z bijącym sercem zacząłem pisać „Polonia Bytom”. Z tych emocji coś mi się poplątało napisałem Pololo i uciekłem. Nigdy potem nie czułem już w swoim życiu takiej adrenaliny jak wtedy.

Supermarket. Na stoisku...

Supermarket. Na stoisku z jajkami wisi kartka: "Jaja odebrane".
- Co to za jaja?? Czemu odebrane??
- Normalne, kurze. A "odebrane", bo odebrane kurom.
- A że co? Niby one protestowały???!!!
- Protestowały. Te co protestowały znajdzie pan na stoisku z garmażerką.

Moja dziewczyna powiedziała...

Moja dziewczyna powiedziała mi, że chce się ze mną kochać aż do wschodu słońca.

Nie ma sprawy - ustawiłem budzik na 5:55.

Przychodzi polityk do...

Przychodzi polityk do restauracji, siada.
- Co podać? - pyta kelner.
- Stek.
- Jaki ten stek?
- Mój ulubiony - stek bzdur.

- Panie starszy, ten...

- Panie starszy, ten kotlet jest strasznie mały!
- No fakt, za duży to nie jest.
- Świeżością też nie grzeszy...
- To powinien pan się cieszyć, że jest taki mały...

Facet wrócił z Ciechocinka....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

TRUCHŁO...

TRUCHŁO

Wchodzę sobie do kuchni, odpalam papieroska, patrzę - a tu po blacie roboczym truchło jakiegoś owada się wala. A to ścierwo, myślę sobie, żeby w mojej kuchni tak nieestetycznie kitę odwalić? A owad nic. Dalej nie żyje. No to zdmuchnęłam bydlaka do zlewu i w tym momencie zza pleców usłyszałam wzburzony głos małżonka:
- Pięknie, to ja sam w pokoju, a ty tu trupa dmuchasz?!

DAJ GŁOS!...

DAJ GŁOS!

Przed chwilą do nas weszły dwie panie z psami: bokserem i ratlerkiem. Ratlerek w objęciach swojej pani czuł się bardzo odważnie i szczekał jak najęty. Na co pani do boksera:
- No, zaszczekaj ty też, Hau Hau. H jak Halina...

PRZYGOTOWANIE...

PRZYGOTOWANIE

W niedzielę, albo w tygodniu wieczorami, gramy sobie czasem z kolegami w siatkówkę. Na naszej wioseczce mamy do wyboru dwa boiska - jedno przyszkolne, pełnowymiarowe, na utwardzanym podłożu, a drugie mniejsze, na działce kumpla, dość prowizoryczne, ale z czymś na kształt piasku, gdzie gramy w plażówkę. I w zależności od tego czy jest nas mniej czy więcej, spotykamy się albo na jednym, albo na drugim. Dziś było nas mniej. Pierwszy raz od dość dawna, bowiem w wakacje zwykle jest kilku juniorów. Wybraliśmy więc boisko do plażówki, wszyscy już rozgrzewamy się, na bosaczka, w samych spodenkach. Wszyscy, oprócz jednego stałego gracza, który robił dziś do później i uprzedzał mnie rankiem, że jeżeli w ogóle się wyrobi, to zadzwoni do mnie, gdzie i o której gramy. Kumpel dzwoni. Mówię mu co i jak, po paru minutkach podjeżdża rowerkiem. Ubrany w czyściutkie, nowiutkie adidasy, białe skarpeteczki, spodeneczki i biała koszuleczka z krótkim rękawkiem. Zsiada i od razu woła:
- Kurcze, Paweł, mogłeś rankiem wspomnieć, że będziemy grali w plażówkę. Bym się mentalnie przygotował...
A drugi kumpel zza butelki z mineralką:
- Tak się teraz mówi na staropolskie "umył nogi"?