Wchodzi mama z córeczką (na oko jakieś 5 lat) do sklepu i wywiązuje się między nimi taki dialog:
Mama - A mamusia chce sobie kupić jakieś ładne spodnie.
Córka - A ja chce kupe...
Jakiś czas temu mój [b]rat dzwoni do [M]atuli, ot tak, żeby pogadać. Rodzicielka pyta się czy wszystko ok, jak się czuje...
[b] - Sraczkę mam.
[M] - Znaczy się, biegunkę masz, tak?
[b] - Nie, nie biegunkę, tylko sraczkę.
[M] - No, ale przecież to, to samo...
[b] - NIE, bo ja nie muszę biec do łazienki. Ja dumnie kroczę!
Siedzimy w robocie, żar leje się z nieba, a nastroje już weekendowe.
Wchodzi jeden ze ściemniaczy i pyta, czy mogą trzasnąć browarka, bo się boją, że w wodzie jest za dużo kamienia.
- Ok. – Mówię.
Koleś wychodzi i słyszę, jak przemawia natchnionym głosem:
- Szefostwo, ze względu na niekorzystne warunki pogodowo - meteorologiczne, w swej wielkiej szczodrobliwości, udziela nam dyspensy na wypicie browarka w ilości sztuk jeden na łeb.
3 sekundy ciszy i chóralne, wymawiane czterosylabowo (jak w pierwszych klasach podstawówki):
- DZIĘ KU JE MY!!!!
Na urazówce leży dwóch facetów:
- Przyznaję, Marcel, że cię podziwiam. Zawsze jesteś w pierwszym szeregu, na czele manify, ciągle gotowy do walki o prawa homoseksualistów. Patrząc na ciebie jestem dumny, że jestem gejem.
- Ja też muszę ci coś wyznać, Marian. Nie jestem pedałem, jestem masochistą...
- Proszę powiedzieć doktorze, jak on się czuje?
- Jest świadomy, ale w szoku, stan ogólny bardzo ciężki, oczekujemy przełomu...
- Mogę z nim porozmawiać?
- Niestety, nie.
- Ale to bardzo ważne, doktorze!
- Wykluczone. Proszę mi przekazać wiadomość do niego, jak jego stan się polepszy, to mu przekażę tę wiadomość osobiście.
- Dobrze... Niech Pan go spyta doktorze, czy zdałam ten egzamin na prawo jazdy...