psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Po wspaniale spędzonej...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Syn-prawnik mówi do swojego...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Ech.. pokłóciłam się...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

OGŁOSZENIE...

OGŁOSZENIE

Pod koniec ślubu kościelnego, jak już para miała wychodzić, ksiądz ogłosił:
"Proboszcz prosi o nie rzucanie ryżem przed wejściem, ze względu na trudności ze sprzątaniem. Jednocześnie informuje, że monetami można rzucać."

Stonoga i żuk miziają...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Doktorze, i co mnie czeka?...

- Doktorze, i co mnie czeka?
- Trzeba będzie pogrzebać...
- Pogrzebać?! W ziemi?! Arghhh!
- We flakach pogrzebać... skalpelem.

W gabinecie rentgenologicznym...

W gabinecie rentgenologicznym Szpitala Wojskowego w Lublinie, dwóch techników ogląda wykonane przed trzema zaledwie minutami, zdjęcie klatki piersiowej nałogowego palacza,
- Kazik - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płucu tego gościa??? .
Kazik przygląda sie dłuższą chwilę, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej "aparatem" i mówi :
- Trochę za dużą moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola "Jagódka", przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.

Jako, że coraz cieplej,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

MASZ OCHOTĘ NA TROCHĘ...

MASZ OCHOTĘ NA TROCHĘ SOCZKU?

To było jakieś 10 lat temu z okładem, w Jastrzębiej Górze, w okresie wakacji. Przebywałem z kolegą Wojtkiem na miejscowym polu namiotowym. Zaplecze sanitarne tegoż obiektu sprowadzało się do podwójnej drewnianej budy z "serduszkami wyrżniętymi w drzwiach", tzn. dwie kabiny oddzielała tylko "ścianka" z cienkich desek, oklejonych gazetami.
Na wyjeździe tym raczyliśmy się głównie importowanym ginem (który z powodu likwidacji Pewexów, można było kupić taniej niż "Stołową"). Jako popitki używaliśmy tzw. "soczku" - czyli zagęszczonego syropu owocowego rozrobionego z kranówą. Tyle gwoli wprowadzenia w temat.
Akcja odbyła się pewnego poranka, kiedy ciężko skacowani udaliśmy się do "przybytku" w wiadomym celu (zaznaczam, iż chodzi o dłuższe posiedzenie). Przypadkiem Wojtek wszedł do jednej kabiny, a mnie, ponieważ szedłem trochę za nim, ubiegła jakaś dziewczyna.
No więc stoję sobie i czekam na swoją kolej, no i faktycznie - drzwi się otwierają, dziewczę wychodzi ze sracza, robi dwa kroki po czym... staje jak wryta, patrzy na drzwi drugiej kabiny (gdzie siedzi Wojtek), po czym odchodzi z wyrazem totalnego szoku na twarzy.
Sprawa wyjaśniła się później w namiocie. Kiedy opowiedziałem zajście Wojtasowi, posiniał, zatkało go i mówi:
- Wiesz, myślałem, że to ty wyłazisz z tej drugiej kabiny, bo już skończyłeś, więc zawołałem za tobą "ZRÓB JESZCZE TROCHĘ SOCZKU!!!".

Burdelmama mówi do pracownicy:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.