psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

KULTURA...

KULTURA

Tytułem wstępu: jestem ja sobie adminem systemów unixowych na jednej z prywatnych uczelni w Polsce. Niestety muszę się w miarę do pracy ubierać, czyli marynareczka, krawacik, koszulka są na porządku dziennym.

Historia właściwa:
Wychodzę ja sobie dzisiaj z pracy gdzieś koło godziny 7 wieczór. Tradycyjnie jak co piątek zapalam sobie papieroska, gadam o głupotach z ochroniarzami, aż tu w końcu przypałętał się jakiś [Ż]ulik i zagaja do mnie:
[Ż] - panie profesorze, którą to godzinę mamy?
w tym momencie mnie gościu zażył i raczej nie tą godziną, ale tytułem, ale odpowiadam grzecznie:
[J]a - 7 wieczór.
[Ż] - Ale ja nie rozumiem, to którą to godzinę mamy?
[J] (zakładając, że chyba trzeba po 24godzinnemu powiedzieć) - 19 proszę pana.
[Ż] - Ale ja dalej nie rozumiem...
[J] (zniecierpliwiony) - 7 wieczór k***a!
[Ż] - No, a mówią, że to ja tak brzydko się wyrażam. Dziękuję bardzo.

Zapytano Bronisława Marię...

Zapytano Bronisława Marię Komorowskiego jaka jest jego ulubiona kolęda.
Hrabia uśmiechnął się, zakręcił wąsa i odpowiedział:
- To chyba jasne, że dla mnie jako myśliwego to: "Śrut nocnej ciszy".

W PODZIĘCE...

W PODZIĘCE

Siedzimy i z zażenowaniem słuchamy jak nielubiana, nieznośna i brzydka znajoma rozemocjonowanym głosem chwali się swoim tatusiem:
- Jak się mój brat urodził, to tata dał mamie naszyjnik!
- A jak siostra przyszła na świat - tata dał mamie kolczyki!
- A jak ja się urodziłam, to...
Nie zdążyła skończyć i z tyłu pada:
- „matka dostała wpie*dol...”

Apfelbaum w Amsterdamie...

Apfelbaum w Amsterdamie powiada:
"Owszem, piorun albo koń na wyścigach są szybkie. Ale ze mną to się nie da porównać. Raz poszedłem odwiedzić żonę jednego dyplomaty i dziesięć minut później on już w Indonezji miał rogi".

RUDZIELEC BĘDZIE MIAŁ...

RUDZIELEC BĘDZIE MIAŁ ZA SWOJE

Moja bratowa dzisiaj zauważyła że laptop jej padł. Pokombinowała ile mogła i ile umiała ale on głuchy, nie uruchamia się, żadnych oznak życia. Co miała zrobić? Laptopa pod pachę, do samochodu i do magika od komputerów go zawiozła. Magik podłączył, zobaczył to co ona w domu czyli wielkie nic i stwierdził że laptop is dead. Ale tknięty jakąś intuicją wewnętrzną podłączył go jeszcze do sieci za pomocą swojego zasilacza. I cud! Laptop powstał, uruchomił się pięknie. Miód, malina. Ale dlaczego? No to już wiadomo - przystąpił do oględzin zasilacza i kabla, po czym następuje dialog:
- Pani! Ten kabel to Pani masz przegryziony!
- Osz w mordę, uduszę tego rudzielca!
- Pani, to tego sierściucha to trzeba za szmaty i z domu wywalić...

- Panie, ale ja o swoim synu mówię...

Tu nastąpił zgon magika, facet się nie mógł uspokoić, tak sikał ze śmiechu. Kabelek przegryzł jej lekko rudawy, 7 letni syn. Domyśliła się tego od razu, bo wcześniej zdarzyło mu się przegryźć kabelek od myszki i słuchawek

PRAWDZIWE OBLICZE...

PRAWDZIWE OBLICZE

Kumpel do mnie dzwonił przed chwilą, który też w sobotę był na naszym klasowym. Wracał we 4 osoby ze spotkania i nie mogli się zdecydować jak Pan Taksówkarz ma jechać i gdzie najpierw. W końcu Pan Taksówkarz zniecierpliwiony pyta :
- NASZA KLASA?
- Taaaaak! Spotkanie mieliśmy dzisiaj! A skąd Pan wie?
- Diabli Was dzisiaj nadali. Pomór jaki czy co? Od północy tak jeżdżę i Wy już piąta czy szósta ekipa... NASZA KLASA! NASZA KLASA! CO TO QRWA JEST? SEKTA JAKAŚ?

BRZYDKIE SŁOWO...

BRZYDKIE SŁOWO

Ustroiłam dom wielkanocnie. Miedzy innymi zawiesiłam na plecionej lampie kolorowe kurczaki. No i dopiero z podłogi zobaczyłam, ze wyglądają jak banda durnych wisielców.
- Jezu, te kury wiszą idiotycznie - mówię trochę do siebie, a trochę do dzieciaka
- Mamo - odezwał się dzieciak znad komiksu - Uważam, że nie powinnaś przy mnie używać takich słów jak k***iszon.

W tradycyjnej kulturze...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Witold, kocham cię......

- Witold, kocham cię...
- Yhy.
- Bardzo cię kocham!
- Znów się chcesz kłócić?!

Nowak często jeździł...

Nowak często jeździł w delegacje i gdziekolwiek pojechał, to po jakimś czasie przysyłano stamtąd nakazy potrącania alimentów z pensji.
Szef wzywa Nowaka i pyta:
- Jak to możliwe, że ma pan tyle nieślubnych dzieci, a z własną żoną żadnego?
- Bo ja, szefie... ja się w niewoli nie rozmnażam!