psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Zadzwoniłem dziś do gazety,...

Zadzwoniłem dziś do gazety, bo chciałem dodać ogłoszenie w kronice towarzyskiej.
- Proszę dyktować - powiedział człowiek po drugiej stronie słuchawki.
- Niski, niezbyt urodziwy grubasek szuka wysokiej blondynki, o fantastycznym ciele, w celu uprawiania niezobowiązującego seksu.
- Wie pan ... nie wydaje mi się żeby to ogłoszenie załatwiło panu wiele kobiet.
- Ma pan rację. Proszę dopisać, że brunetka też może być.

- Jak zostać milionerem?...

- Jak zostać milionerem?
- Konieczny jest kapitał. Nawet niewielki, startowy.
- Ale jak go zdobyć?
- Konieczny jest pistolet. Nawet niewielki, startowy.

Dziennikarz pyta gościa...

Dziennikarz pyta gościa ocalałego z pożaru:
- Jakim cudem znalazł pan siły, żeby wyrwać ze ściany ciężki sejf i wynieść go z płonącego budynku?
- Proste. Pracuję w tej firmie, a jutro wypłata.

PRAWIE INTYMNA ROZMOWA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Co tam słychać, Zenku?...

- Co tam słychać, Zenku?
- Poszedłem wczoraj do laboratorium, oddać spermę do analizy...
- No, no, opowiadaj!
- Dali mi naczynko i kazali iść do pokoiku. Patrzę, leży stos gazet. Pornosów. A między nimi... "Motor".
- Hehehehe, "Motor"! I co zrobiłeś?
- Zmarszczyłem freda pod BMW X7.

Pod pałacem prezydenckim...

Pod pałacem prezydenckim koło krzyża stali ludzie z transparentem:
"Nie zapomnimy o mordzie naszego prezydenta"... Podeszła do nich starsza osoba i powiedziała: "Trudno będzie o niej zapomnieć, bo taka sama morda jest jeszcze w sejmie..."

- Chciałem zarejestrować...

- Chciałem zarejestrować patent.
- Jaki?
- Podwójny kieliszek.
- Hę?
- No podwójny kieliszek. Do jednej części wlewamy wódki, a do drugiej valium.
- A po co?
- Zapobieganie nieporozumieniom, awanturom, a nawet potencjalnym morderstwom.

Lublin....

Lublin.
Izba Przyjęć Szpitala Miejskiego:
- Nazwisko?
- Kowalska.
- Rok rodzenia?
- 1990.
- Miejsce rodzenia?
- Mogę pokazać?
- Proszę bardzo.
- No to niech Pan się tu przysunie, doktorze...
- Dobrze, ale ja tylko tak jednym okiem zerknę...

I pochylili się razem nad mapą Lubelszczyzny...

Pasek od spodni goni...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

SZCZĘŚLIWA RODZINKA...

SZCZĘŚLIWA RODZINKA

Rzecz miała miejsce w połowie lat 80-tych. Babcia mojej lubej mieszka na wsi, obok mieszka sąsiad, który jest z zamiłowania zbieraczem grzybów. W owym czasie posiadał też autko zwane duży fiat oraz kota. Kot jak kot, choć jako wiejskie bydle był wszystkożerny.
Którego razu sąsiad po grzybobraniu wypichcił sobie grzybki w sosie śmietanowym. Wrzucił na talerz sobie i kotu. Oba się nawtykali po uszy. Nie minęło pół godziny jak kot padł na bok i zaczął dziwnie dychać...
Przerażony sąsiad wpadł do fiaciora i popędził do najbliższego szpitala. W szpitalu jak trzeba zrobili mu płukanko żołądka na okoliczność strucia grzybkami.
Po dwóch dniach sąsiad wrócił do domku. W progu przywitał go kot, który okazał się być kotką i powił szczęśliwie sześcioro młodych kociąt...