psy
hit
fut
lek
emu
#it
syn

- Tato co to jest "Bezpieczny...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

WESTERN W PARKU...

WESTERN W PARKU

Pracowałem ładnych parę lat temu w pracowni złotniczej. Pracowała tam również [D]orotka - śliczne i inteligentne dziewczę, z długimi blond włosami.
Miała ona chłopaka [R]afała - karatekę, spokojny z niego facet był i muchy by nie skrzywdził.
Razu pewnego, Dorotka pojawiła się w pracy z podbitym okiem, lekko posiniaczona. Na pytanie załogi, co się stało, odpowiedziała byśmy poczekali na relację Rafała, bo ona nie ma siły o tym mówić.
Gdy pojawił się oczekiwany, wywiązał się dialog między zakochanymi apropos wydarzeń ostatniej nocy:
[R] - Strasznie gorąco w nocy było i ciężko było zasnąć, jak już mi się to udało, to zaraz jakieś dzikie sny miałem.
[D] - Rzucałeś się pół nocy po wyrze.
[R] - Śniło mi się, że chodzę po parku, a tam panika, ludzie biegają jak opętani i się wydzierają, że koń morderca biega.
[D] - Zacząłeś tak się miotać, że musiałam Cię trzymać.
[R] - Pomyślałem, że powstrzymam tego konia. Wybiegłem w jego stronę, żeby go złapać, ale nie mogę ruszyć ani ręką, ani nogą...
[D] - Musiałam na niego usiąść, trzymałam go za ręce z całych sił i próbowałam budzić.
[R] - Nagle widzę go, piękny, potężny, biała grzywa, biegnie wprost na mnie, a ja jak sparaliżowany... Nie mogłem wykonać ruchu, o jakimkolwiek wyprowadzeniu ciosu nie wspominając... Została ostatnia deska ratunku... Przy**bałem mu z bańki.
Sprawa posiniaczonej Dorotki się wyjaśniła. Teraz są małżeństwem, ale czy Rafałowi nadal śnią się konie... Nie wiem.

Facet wraca z pracy....

Facet wraca z pracy. Zje*any, jak koń.
I mruczy:
- Ciekawe, co będzie na obiad: "Nie zdążyłam ugotować" czy może "Ale się dziś nasprzątałam"?

- Nie chcesz małego kocurka?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

NIE MA TAKIEGO KOLORU...

NIE MA TAKIEGO KOLORU

Byliśmy niedawno z kumplem w sklepie wielobranżowym, celem zakupienia jakiegoś mało istotnego przedmiotu, który nie ma wpływu na całą akcję. Ale do rzeczy. Otóż przed nami w kolejce stał pan, który robił takie "większe zakupy". Między panią za ladą (P) i klientem (K) wywiązał się taki o to dialog:
[P] - To wszystko?
[K] - Jeszcze papier toaletowy **** (pada nazwa marki papieru).
[P] (widząc w magazynku, przed sobą górę papieru toaletowego) - Jaki kolor?
[K] (z absolutną powagą w głosie) - Łosoś.

Co to jest >babcing...

Co to jest >babcing<?

Babcing - sport ekstremalny uprawiany głównie w środowiskach geriatrycznych subkultur wielkich miast. Polega na wyczekiwaniu na pasach na nadjeżdżające samochody i takie wtargnięcie na jezdnię, aby uzyskany pisk opon był jak najgłośniejszy.

„NA RAZIE”...

„NA RAZIE”

Koledze z dziewczyną zgadało się na temat wilgotności powietrza... W pewnym momencie laska puszcza oko i mówi zalotnie:
- Wiesz, ja na razie tylko w jeden sposób robię się przy tobie wilgotna...
On:
- Ciekawe w jaki? I miło, że dodałaś „na razie”...
Ona zamyślona:
- Na razie w bardzo przyjemny, ale z biegiem lat to już tylko łzy i wymioty...

PRAWIE JAK KSIĘŻNICZKA...

PRAWIE JAK KSIĘŻNICZKA

Właśnie wróciłam z randki. No było miło i sympatycznie. Może coś z tego będzie... Ale nie o tym chciałam mówić.
Gawędzimy sobie luźno i wesoło przełamując pierwsze lody. Od słowa do słowa rozmowa zeszłą na postacie z kreskówek i kultowych filmów. I do tychże postaci dopasowywaliśmy naszych znajomych. W pewnym momencie zaczęłam głośno się zastanawiać (nie ukrywam - lekko kokieteryjnie), w jakiej roli mnie by było do twarzy.
No to usłyszałam... Bez zająknięcia:
- FIONA!

Przychodzi kompletnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

AWARIA...

AWARIA

Z okazji piątku trzynastego, Visa miała jakąś awarię i strajkowały bankomaty i terminale w sklepach. W pobliskim Tesco na drzwiach wisiała kartka jak byk "W dniu dzisiejszym nie przyjmujemy kart płatniczych." Stanęłam w kolejce do kasy, gdzie zasiadł Kasjer Roku. Ślamazarzy się, co chwilę musi cofać. W końcu udało się bystrzakowi jednego pana podliczyć, po wymienieniu finalnej kwoty klient pyta:
- Czy można płacić kartą?
Cała kolejka wydała przeciągły jęk i poczęła tłumaczyć, że przecież wszędzie karteczki wiszą, że nie. A pan radośnie:
- Żartowałem!
I wyciąga gruby banknocik... Kawalarz jego mać...