#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

"Jakie są białe śmierci?...

"Jakie są białe śmierci? Cukier, sól i Ewa Kopacz" – wylicza poseł Marek Suski (53 l.) z PiS.

Do gabinetu Miedwiediewa...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W sklepie z wędlinami:...

W sklepie z wędlinami:
- Poproszę szynkę...
- Mam kroić w plastry?
- No, niech pani kroi...
Ekspedientka kroi, kroi i kroi. W pewnym momencie pyta:
- Już?
Klient popatrzył i kręci głową:
- Nie.
Ekspedientka dalej kroi i wreszcie klient się odzywa:
- O, o, ten plasterek poproszę!

Ta Zośka, wiesz która,...

Ta Zośka, wiesz która, na ile ją oceniasz?
- Pięć.
- Punktów? Przecież ona potwornie brzydka
- Pięć dioptrii uszkodzenia wzroku od patrzenia na nią.

Naukowcy udowodnili,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KOMPLEMENCIARZ...

KOMPLEMENCIARZ

Słaby ze mnie komplemenciarz i na tę przypadłość moje Kochanie często uwagę zwraca.
Siedzimy se we trójkę: ja, współlokator Wujek Wisz no i Luba. No i temat zszedł był na te właśnie moje komplementy (albo raczej ich niedobór). Kochanie zarzuca mi, że nie mówię jej jaka to jest piękna i wspaniała, i że rzadko (jeśli w ogóle), i że musi się dopraszać, a już normalnie na mieście, czy w sklepie, to wszyscy faceci jej mówią, tylko nie ja. A to że ekspedient coś tam miłego rzekł, a to że w biurze jakiś pan coś przysłodził... W końcu przykład dała taki:
- Nawet taki żul obdarty, na dworcu, jak po pięć złotych do mnie przychodzi, to też napomknie coś miłego na temat mojej urody!
(i tu oczywiście fochów ochnaście)
Na co Wujek Wisz odparł obojętnie:
- Ale ten żul, to on tak w celach marketingowych...

Rozmawiają dwaj tirowcy....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

NADMIAR OBCIACHU...

NADMIAR OBCIACHU

W związku z założeniem stałego aparatu ortodontycznego trzeba było usunąć mojej córeczce Oleczce dwie górne czwórki. Łatwo powiedzieć... Dentystę, to ona w palucha ugryzła przy zwykłej kontroli. Jakiś czas temu trzeba było usunąć mleczaka – piętnaście minut namawiałam, żeby otworzyła buzię. Nie chciała, BO TAK!
Okazało się, że nie mogę z nią iść. Mężczyzna mojego życia zaproponował, że z nią pójdzie i już w kilka minut po tym chodził jakiś dziwnie zafrasowany...
- Wiesz kochanie, bo po chwili do mnie dotarło, że to jest chyba mission impossible...
Ja bym opuściła to CHYBA. Godzina zero zbliżała się. Młoda ryczała w domu już na zapas, Romix snuł się dziwnie pobladły.
Ale okazało się, że ząbek został usunięty bez łez, dramatów, horrorów itp. Nachwalić się dziecka nie mogłam i nadziwić jak to się stało?
Wytłumaczenie Olki kompletnie mnie rozwaliło:
- Mamix, Romix bardzo dziwnie się zachowywał, łapał powietrze w dziwny sposób, trzymał się za serce i był strasznie blady. Ja to już miałam zacząć płakać, bo ten zastrzyk strasznie bolał, ale jak sobie pomyślałam, że on mi tu zemdleje... Takiego obciachu bym chyba nie przeżyła, to już wolałam nie robić scen z tym wyrywaniem...

- Zuza co jest?...

- Zuza co jest?
- Stary mnie wku*wia.
- Co się stało?
- Zrobiłam sobie maseczkę. Jogurt, ogórek i inne składniki... poszłam do łazienki. Wracam. Patrzę. Stary je moją maseczkę.

Lucyna K. tak intensywnie...

Lucyna K. tak intensywnie udawała orgazm, że nie zauważyła, jak jej kochanek ubrał się i wyszedł do domu.