psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

TELEFON...

TELEFON

8:52. Od siódmej lewituje nad biurkiem, bo ciśnienie niskie i próbuje się ratować kawałkami mięsnymi. No i nagle zza okna dobiega alarm domowy. 5 sekund. wyje. 15 sekund wyje. 1 minuta ciągle wyje, zaczyna mnie irytować. I nagle! W myśli przejawił się plan żartu. Kiepskiego, bo kiepskiego, ale może podniesie ciśnienie na chwile. Mówię leniwie, ale głośno:
- Niech ktoś w końcu odbierze ten telefon.
Moja koleżanka z naprzeciwka, bardzo poważnie:
- No co ty! Przecież to nie jest telefon...

ŚCIERECZKA...

ŚCIERECZKA

U nas w pracy otrzymujemy gorące posiłki. Gdy mamy drugą zmianę, to żarełko odgrzewamy sobie sami. Potem oczywiście trzeba pozmywać po sobie. Do tej czynności jest przeznaczony zlew, na którym zawsze leży jakaś ściereczka do powycierania owych talerzy. Niby nic dziwnego, ale... Pewnego razu kolega zauważył jak pewna pani(ta pani to nasza sprzątaczka) myje przy zlewie jakiś słoik. Kolega ją pouczył żeby użyła tej ściereczki lepiej jej będzie umyć. A ona na to:
- Nie, bo ja tą ścierką wycieram kibelek.
Od tej pory mamy swoją profesjonalną gąbkę i nigdzie jej nie zostawiamy.

EKSPERYMENT...

EKSPERYMENT

Znajoma moja jest posiadaczką syna lat około 6, na jej nieszczęście jest też posiadaczką niezbyt zrównoważonej psychicznie koleżanki. Koleżanka rzeczona pomimo posiadania swoich pociech, eksperymentuje wychowawczo na dzieciach znajomych. Dnia pewnego, nie pomnę jaka to była okazja, w każdym razie dawało się dzieciom prezenta różnorakie. Eksperymentatorka dała synowi mojej koleżanki w prezencie LALKĘ W WÓZKU, chcąc sprawdzić czy to że chłopcy bawią się samochodami i samolotami a nie lalkami jest narzucone przez społeczeństwo i kulturę czy dzieci wewnętrznie kształtują sobie samodzielnie zainteresowanie w takim a nie innym kierunku.
Po jakimś czasie pyta mojej koleżanki, czy jej syn bawi się prezentem otrzymanym od niej.
- A jakże - odpowiada koleżanka - bardzo mu się podoba, lalkę wypierniczył pierwszego dnia, a z wózka zrobił sobie kosiarkę i udaje, że kosi dywan...

Wchodzi facet do baru,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Kobietom, jak wszyscy...

Kobietom, jak wszyscy wiedzą, świetnie wychodzi wykonywanie kilku czynności jednocześnie.
Niestety, nie wiedzieć czemu, nigdy nie wychodzi połączenie bólu głowy z seksem...

- Jedziemy do Egiptu?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Baba ze wsi w sądzie....

Baba ze wsi w sądzie.

- Ja bym chciała rozwód z moim chłopem!
- Z jakich powodów?
- Seksualnych. On mi nie daje spokoju. Po kilka razy dziennie. Rano, po śniadaniu, po obiedzie. Właściwie co godzina prawie. Ja już nie mam siły.
- Dobrze. Sąd rozpatrzy pani apelację.
- Tam nie ma co patrzeć! Cała jest opuchnięta!

A WYSTARCZYŁOBY SAMO PIWO...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

CO Z TĄ POLSKĄ?...

CO Z TĄ POLSKĄ?

W związku z obecną dyskusją nt. „europejskich“ nazw niektórych polskich miast przypomniało mnie się takie zdarzenie sprzed lat.
Staruszek mój (rodzony) wrócił kiedyś (lata 70 -te) w dobrym nastroju ze swojej pracy w pięknym mieście Cieszynie i opowiedział następującą historię:
Nieopodal cieszyńskiego rynku natknął się on na podejrzanego osobnika z rozwianym włosem i szaleństwem w oczach. Osobnik ten bełkotał coś głośno w nieznanym nikomu narzeczu. Zaczepiał i molestował przechodniów pokazując im jakieś papiery. Ci zaś spoglądali na nie, stukali się w czoło i szybko odchodzili. Podobnie reagowali taksówkarze, których facio próbował namówić na kurs. Odjeżdżali z piskiem opon i niedomkniętymi drzwiami. Pojawiła się też milicja... Na szczęście znającemu języki ojcu udało się nawiązać kontakt z klientem. Okazał on się Holendrem, będącym na delegacji handlowcem, który próbował dostać się w miejsce gdzie został wydelegowany.
Ojciec spojrzał na papiery gościa. Stało tam, że powinien on się stawić...
...w stoczni im A. Warskiego (czy innego Waryńskiego) w Szczecinie! Gorzej nie mógł trafić...
Okazało się, że nieszczęśnik ten dojechał jakoś do Warszawy czy Poznania i miał się tam przesiąść. Dobrzy ludzie go odpowiednio skierowali. Domyślam się tylko, że pytał o jakiś „Ciecin“...

- Przy budowie Kanału...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.