psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Józef: Macie jakieś pokoje?...

Józef: Macie jakieś pokoje?
Kobita: Nie, jesteśmy pełni.
Józef: Pani słucha... Moja żona jest w ciąży...
Kobita: Hej! To nie moja wina!
Józef: No, moja też nie...

Znudzony Neron przygotowuje...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

14 lutego w Walentynki,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Małżeństwo z kilkunastoletnim...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Bardzo Znany Psycholog...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dyrygent niezadowolony...

Dyrygent niezadowolony z perkusji sadzi złośliwostkę:
- Jak widać, że z człowieka nie jest materiał na muzyka, to mu się daje dwie pałeczki i sadza za bębnem.
Na co ktoś z perkusji odpowiada:
- A jak i do tego się nie nadaje, to mu się jedną pałeczkę odbiera i szykuje na dyrygenta.

- Doktorze, mam problem!...

- Doktorze, mam problem! Mam zbyt duże piersi.
- Proszę się nie przejmować. Od dziś pani problem będzie w dobrych rękach.

Po spełnieniu swojego...

Po spełnieniu swojego małżeńskiego obowiązku mąż pyta żonę:
- Przyznaj się, Jadźka! Tym razem udawałaś orgazm!
- Nie, Józek. Słowo honoru, tym razem spałam!

Kowalski polecił fryzjerowi...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

RUDE JEST WREDNE...

RUDE JEST WREDNE
Rzecz działa się całkiem niedawno – podczas fali upałów. Pewien facet, adwokat zresztą, wyjechał wraz z rodziną i psem (płci żeńskiej) poza miasto, na działkę.
Jak wiadomo, zwierzęta na takie temperatury reagują nie bardzo. Tu akcja przybrała rozmiary dramatu. Suka stała się potwornie agresywna. P o t w o r n i e. Dosłownie opętał ją demon: atakowała i gryzła wszystkich. Do tego stopnia, że właściciel ratując dzieci musiał ją... zlikwidować. Wrzucił ciało do bagażnika i postanowił zakopać w lesie. Jako że potrzebował do tego pomocy, roztrzęsiony zadzwonił do przyjaciela:
- Andrzej, k***a, weź dwa szpadle i duże plastikowe worki, i czekaj na mnie przed bramą. Zatłukłem Rudą i trzeba ją zakopać.
Po nastu minutach facet podjeżdża, przyjaciel blady jak ściana, ale czeka. Przez całą drogę nie odezwali się ani słowem.
Na miejscu, gdy podchodził do bagażnika przyjaciel o mało co w końcu nie zemdlał. Nasz bohater dopiero po chwili przypomniał sobie, że na żonę pieszczotliwie mówi „Ruda”...