psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Czwartek, dzień targowy...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Królik spotyka Orła....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Poziomy lenistwa. Sytuacja:...

Poziomy lenistwa. Sytuacja: kierowca zauważył, że na jego zakurzonym samochodzie ktoś napisał palcem "Gliniarze - barany":

Poziom 0 - myje samochód
Poziom 1 - bierze mokrą szmatę, ściera napis
Poziom 2 - pluje w mankiet, ściera pierwsze słowo
Poziom 3 - zaciera napis palcem
Poziom 4 - wpisuje palcem wyraz "nie" pomiędzy "Gliniarze" a "barany"

W wyniku wielu próśb...

W wyniku wielu próśb mężczyzn, w sprzedaży pojawiły się wreszcie nowe kosmetyk dla kobiet:
- perfumy "Takie ładne, kwiatowe",
- szminka "Mniej więcej czerwona",
- krem "No, do twarzy"
- i absolutny hit - odżywka do włosów "Coś jak szampon, ale się nie pieni".

- Czy są może książki...

- Czy są może książki o chorobach męskich organów płciowych?
- A o jakiej chorobie chciałby szanowny pan poczytać?
- Hemoroidach, kochanieńki...

W tym kierunki zmierza...

W tym kierunki zmierza Świat:
Wchodzi facet do banku, w okienku nie ma nikogo. Z nudów bierze jakąś ulotkę, czyta
"Biorąc do ręki to pismo, uzyskał/a pan/pani kredyt hipoteczny na 19 procent w skali roku, na dziesięć lat".

W autobusie siedzi staruszka....

W autobusie siedzi staruszka. Widać, że nad czymś bardzo się zastanawia. Nagle zaczyna recytować jakiś długi, długaśny wiersz o Stalinie. Siedząca obok niej kobieta zaczyna jej się bacznie przyglądać.
Z każdą zwrotką coraz szerzej otwiera oczy i coraz bardziej stara się wcisnąć pod okno i odsunąć się od staruszki. Babuleńka kończy recytację i mówi:
- No, to pamiętam, a po co na bazar jadę - nie pamiętam...

ŻYCIOWE...

ŻYCIOWE

Wpada dziś do nas wściekła księgowa, że coś tam nie tak wypełnione, klepie, krzyczy, unosi się, a na to koleżanka:
- Nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi, a ty nie masz czym szastać!

TAKIE LUŹNE SKOJARZENIE...

TAKIE LUŹNE SKOJARZENIE

Wracam sobie do domu, parkuję. Odnotowuję obecność DUŻEJ furgonetki policyjnej - jakiegoś rozbudowanego Transita. Rzecz na mojej ulicy zwracająca uwagę.

- Pewnie przyjechali "na pączka" (stali obok sklepu spożywczego) - myślę, wysiadając z samochodu.

Drzwi do furgonetki się otwierają... i wywiewa z niej dwóch chudych niebieskich, takich na dodatek po max metr sześćdziesiąt w czapce. Ogólnie postura taka, jak "Rżewski w siłowni polowej".

Zakrztusiłem się od dławionego śmiechu, wyjmując teczkę z bagażnika. W końcu poważnemu bankowcowi, pod krawatem nie wypada zrobić rotfla na środku ulicy

Jednak, gdy chłopaczek idący chodnikiem na ten widok zanucił: "Pieski małe dwa, sibą, sibą..." - skuliłem się ze śmiechu, chowając się na szczęście za samochód.